Czołg ma na wieży białego orła, choć tego typu maszyny nigdy nie służyły w polskiej armii. Symbol nawiązuje do króla Polski, który miał we Francji swoje wojsko. Właśnie dlatego M47 z Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu został niedawno pomalowany w barwach francuskiego 5 Pułku Kirasjerów Royal Pologne.
M47 Patton to jeden z najnowszych nabytków poznańskiego muzeum. Został sprowadzony z Norwegii. Czołgi tego typu były produkowane w latach 1951–1953. Amerykanie chcieli je wykorzystać podczas wojny w Korei. Ostatecznie jednak do tego nie doszło. Pojazdy zostały wycofane z armii USA i trafiły do wojsk sojuszniczych, m.in. do Francji, Belgii, Włoch i Pakistanu.
– Długo zastanawialiśmy się, w jaki sposób odnowić czołg. Mogliśmy go pomalować na kolory armii norweskiej, w której przecież służył. Ale jeden z kolegów trafił na informację, że M47 miały pewien związek z Polską, choć pewnie niewielu o tym pamięta. Postanowiliśmy więc ten polski wątek przypomnieć – mówi Maciej Boruń z Koła Przyjaciół Muzeum Broni Pancernej.
Polski król w Lotaryngii
Wszystko zaczęło się od króla Stanisława Leszczyńskiego. Panował on w Rzeczypospolitej dwukrotnie, choć krótko, za jego czasów bowiem polski tron stał się przedmiotem międzynarodowej rozgrywki. W 1736 roku po interwencji wojsk rosyjskich i saskich ostatecznie abdykował. Jego miejsce zajął August III, ale Leszczyński nie został z niczym. Był przecież teściem króla Francji Ludwika XV, za którego wyszła jego córka Maria. Władca ten podarował Leszczyńskiemu zamożne księstwo Lotaryngii. Miał tam rządzić aż do śmierci. Były król Polski robił to nadzwyczaj sprawnie. W Luneville założył szkołę kadetów, utworzył też swoje wojsko. Pieszy regiment przetrwał do 1760 roku, konny miał znacznie dłuższą historię.
Kawaleria Stanisława Leszczyńskiego, już jako część armii Napoleona, brała udział między innymi w wojnie francusko-rosyjskiej 1812 roku. Potem były dwie wojny światowe. „W Wolnej Francji tworzonej pod sztandarami gen. Charlesa de Gaulle’a chętnie sięgano po dawne, przedrewolucyjne tradycje, aby podbudować morale żołnierzy, nadwątlone katastrofalną porażką militarną i polityczną III Republiki. Tak więc 5e regiment de cuirassiers powrócił do nazwy i symboliki pułku Royal Pologne, tyle że w roli oddziału pancernego” – napisał Piotr Galik na łamach miesięcznika „Odkrywca”.
Odznaką pułku został wówczas biały orzeł, któremu towarzyszyło hasło „Nec pluribus impar” (z łac. „Niewielu im dorówna”). Czołgi z orłem były wykorzystywane podczas wojny o Indochiny (1946–1954), ostatnim zaś zadaniem, do jakiego zostali wyznaczeni królewscy kirasjerzy, okazała się misja stabilizacyjna w Bośni. Na początku lat dziewięćdziesiątych pułk został rozformowany.
Nowe-stare szaty Pattona
W upamiętnienie pułku zaangażowali się członkowie Koła Przyjaciół Muzeum Broni Pancernej, którzy kupili farbę i przemalowali czołg. Najtrudniejszym zadaniem było odtworzenie widniejących na Pattonie oznaczeń. Trzeba było odnaleźć je w dostępnych materiałach, opracować, używając programu komputerowego, a następnie stworzyć z nich kalki. Zajął się tym pasjonat wojskowości Dariusz Furtak. – Wcześniej włączał się w prace choćby przy czołgach IS-2 i IS-3 – wyjaśnia Boruń i dodaje – zadanie było czasochłonne i niełatwe.
Poznańskie muzeum powstało w latach 1963–1964 przy Oficerskiej Szkole Wojsk Pancernych w Poznaniu. Przez lata działający w nim pasjonaci zgromadzili pokaźną liczbę eksponatów. Placówka ma około 50 różnego typu czołgów, pojazdów opancerzonych, dział. Od siedmiu lat figuruje ona w rejestrze zabytków Wielkopolski.
autor zdjęć: Muzeum Broni Pancernej
komentarze