Połączone, polsko-amerykańsko-kanadyjskie siły, opanowały położone na tyłach przeciwnika lotnisko.
Na poligonie w Drawsku Pomorskim przeprowadzono kolejne ćwiczenia żołnierzy polskiej 6 Brygady Powietrznodesantowej, amerykańskiej 173 Powietrznodesantowej Brygadowej Grupy Bojowej Piechoty i 3 batalionu Kanadyjskiej Lekkiej Piechoty Księżniczki Patrycji. W czasie wykonywania tego zadania, tak jak i w większości zajęć taktycznych tego szkolenia, pododdziały wykonywały zadania w wielonarodowym składzie. „Rejon lotniska został podzielony na trzy strefy za każdą z nich odpowiadał dowódca innej narodowości, każdy z nich dowodził połączonymi polsko-amerykańsko-kanadyjskimi pododdziałami” - przybliża organizację ćwiczenia odpowiedzialny za szkolenie podpułkownik Robert Kruz, na co dzień dowódca 6 batalionu powietrznodesantowego z Gliwic.
Walczących o przejęcie kontroli nad lotniskiem spadochroniarzy wsparły samoloty F – 16 niszcząc cele wskazane z ziemi przez specjalistów z 1 Brygady Lotnictwa. Zaraz po samolotach nad lotniskiem pojawiła się para śmigłowców szturmowych Mi-24. „Latające czołgi” jak często nazywane są te maszyny miały za zadanie bezpośrednio wesprzeć szturm spadochroniarzy na obiekty lotniska. Inne śmigłowce – Mi-8 zostały w czasie walki użyte do przerzucenia dodatkowych żołnierzy na kierunku największego zagrożenia ze strony przeciwnika co pozwoliło na osiągnięcie tam sukcesu w działaniu. Po wykonaniu zadania przez wszystkie pododdziały nad lotniskiem pojawił się samolot CASA C-295, z pokładu którego zrzucone zostało w zasobnikach towarowych ZT-100 zaopatrzenie uzupełniające amunicję i środki materiałowe zużyte w czasie walki.
„W czasie dzisiejszego działania mieliśmy okazję do sprawdzenia wielu procedur i wykorzystać wiele środków walki, takich jak samoloty czy śmigłowce. Dla wszystkich dowódców i żołnierzy bez względu na ich narodowość był to znakomity sprawdzian umiejętności” – podkreślił podpułkownik Kruz.
W działaniu na lotnisku na poligonie w Drawsku Pomorski wzięło udział około 450 żołnierzy polskich, amerykańskich i kanadyjskich. Ćwiczenie to było kolejnym etapem trwającego od końca kwietnia wspólnego, międzynarodowego szkolenia spadochroniarzy.
„Kiedy kilka tygodni temu rozpoczynaliśmy wspólne szkolenie w na poligonie w Drawsku Pomorskim skupiliśmy się na prostych działaniach i procedurach. Z każdym jednak tygodniem stopień trudności zadań wykonywanych przez spadochroniarzy polskich i amerykańskich a później także i kanadyjskich wzrastał. Realizowaliśmy coraz bardziej skomplikowane procedury taktyczne, wspólne zrzuty spadochronowe, strzelania tak aby jak najlepiej się poznać i zrozumieć” – podkreśla dowódca 6 Brygady Powietrznodesantowej generał brygady Adam Joks. „Dzisiaj mieliśmy okazję w jednym miejscu i czasie zweryfikować ten kilkutygodniowy wysiłek. To był prawdziwy egzamin dla każdego żołnierza” – dodaje dowódca wszystkich polskich spadochroniarzy.
Tekst: kpt. Marcin Gil
autor zdjęć: Sebastian Brzezina, Marcin Gil
komentarze