Starszy szeregowy Mateusz Polaczyk z bydgoskiego Wojskowego Zespołu Sportowego wywalczył brązowy medal na mistrzostwach Europy kajakarzy górskich. Razem ze swoim bratem – Rafałem oraz Dariuszem Popielą zajął trzecie miejsce w wyścigu drużynowym K1x3.
W mistrzostwach, które odbywały się w Wiedniu, Polacy przegrali tylko z reprezentantami Niemiec i Wielkiej Brytanii. Kajakarze z Niemiec pokonali tor w czasie 96,27 s. Brytyjczycy byli gorsi o 2,48 s. Obie drużyny przepłynęły bezbłędnie wszystkie bramki. Biało-czerwoną drużynę tworzyli bracia Polaczykowie, reprezentujący barwy Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego Zawisza Bydgoszcz, oraz Dariusz Popiela ze Spójni Warszawa. Ponieważ Polacy otrzymali 2 s kary, z łącznym czasem 98,90 s zostali sklasyfikowani na trzeciej pozycji. Czechów, którzy na mecie zajęli czwartą pozycję, nasza drużyna wyprzedziła o 0,22 s.
Nasi południowi sąsiedzi medal przegrali 4 karnymi sekundami. O jeden błąd więcej popełnili Francuzi, którzy zajęli piąte miejsce (z wynikiem 1’0”34). Natomiast Słowacy, którzy bezbłędnie pokonali tor z czasem 1’0”73 uplasowali się na szóstej pozycji.
Niestety, gorzej naszym kajakarzom poszło w rywalizacji indywidualnej. Najlepiej z brązowych medalistów drużynowych spisał się najmłodszy z braci Polaczyków – Rafał, który jako jedyny z biało-czerwonych awansował do 15-osobowego finału. Zajął w nim 14. lokatę. Natomiast Dariusz Popiela zakończył rywalizację na 17. miejscu, a st. szer. Mateusz Polaczyk na 21. Żołnierz z bydgoskiego WZS szansę na awans do finału stracił w drugim przejeździe, w którym otrzymał 50 s kary za ominięcie jednej bramki.
W zeszłym sezonie st. szer. Mateusz Polaczyk z drugim z braci – Grzegorzem oraz Dariuszem Popielą wywalczyli srebro w wyścigu drużynowym K1x3, a brąz w konkurencji K1 podczas mistrzostw świata w Pradze. Natomiast w mistrzostwach Europy, które odbyły się w Krakowie, nie startował. W Wiedniu tytuł wicemistrzowski z Krakowa obronili natomiast w konkurencji kanadyjkowych dwójek Piotr Szczepański i Marcin Pochwała.
autor zdjęć: arch. Jacka Szustakowskiego
komentarze