Przez trzy miesiące poznawali zasady musztry, uczyli się strzelać, przeszli też szkolenie medyczne i saperskie. Ponad 1700 kandydatów do służby w Narodowych Siłach Rezerwowych egzaminami zakończyło szkolenie podstawowe. – Udowodnili, że zdobyli umiejętności żołnierskiego rzemiosła. Teraz czeka ich szkolenie specjalistyczne – mówi mjr Adam Goździewski.
Ich przygoda z wojskiem trwa od stycznia 2014 roku. Jako ochotnicy trafili wtedy do ośmiu centrów szkolenia w całej Polsce, m.in. w Toruniu, Zegrzu i Wrocławiu, gdzie rozpoczęli szkolenia w ramach pierwszego w tym roku turnusu służby przygotowawczej na potrzeby korpusu szeregowych. W sumie trwa ono cztery miesiące i jest podzielone na okres podstawowy i specjalistyczny. Ten pierwszy, w którym elewi poznawali m.in. regulaminy, uczestniczyli w zajęciach ze szkolenia ogniowego i taktyki zakończyły egzaminy teoretyczno-praktyczne.
Niezależnie od placówki, w której szkolą się żołnierze, wyglądały one tak samo. Na początek wszyscy mierzyli się z teorią podczas testów pisemnych. Pytania dotyczyły m.in. podstaw łączności, wojskowych regulaminów, taktyki oraz SERE (Survival – przetrwanie, Evasion – unikanie, Resistance – opór, Escape – ucieczka).
Potem przyszedł czas na praktyczne zweryfikowanie umiejętności kandydatów do NSR. Najpierw strzelali z karabinków kbk AKMS, po czym zaliczali sprawdzian ze szkolenia bojowego, tzw. pętlę taktyczną. – Elewi musieli się wykazać umiejętnością udzielenia pomocy przedmedycznej, nawiązywania łączności za pomocą radiostacji, maskowania i ustawiania miny przeciwpancernej, ładowania magazynka nabojami, nakładania maski i odzieży ochronnej na czas oraz pokonania terenu na odległość 30 metrów czołgając się na polu walki ze skrzynią o wadze 20 kg – wylicza mjr Adam Goździewski, komendant Ośrodka Szkolenia Podstawowego CSŁiI w Zegrzu. W tym podwarszawskim centrum do egzaminów przystąpiło 217 kandydatów do służby w NSR.
W części praktycznej elewi zaliczali też testy sprawności fizycznej: marszobieg – 3000 metrów mężczyźni (1000 metrów kobiety) lub pływanie ciągłe przez 12 minut, podciąganie się na drążku lub uginanie i prostowanie ramion w podporze przodem na ławeczce, skłony tułowia w przód z leżenia w ciągu dwóch minut, bieg wahadłowy 10x10 metrów lub bieg zygzakiem, tzw. koperta. – Egzaminy sprawnościowe poszły bardzo dobrze. Dzięki porannym zaprawom, zajęciom w ruchu i praktycznym ćwiczeniom, w ciągu zaledwie trzech miesięcy elewi bardzo poprawili swoją kondycję – mówi kpt. Jarosław Barczewski, rzecznik prasowy CSSP w Koszalinie. W tej placówce egzaminy kończące kwartalne szkolenie zaliczyli wszyscy spośród 145 kandydatów.
– Stawiamy na jakość kandydatów. Jeśli ktoś nie jest w stanie podołać fizycznie lub ma problemy ze strzelaniem, to dla nas znak, że się po prostu do wojska nie nadaje. Nie zatrzymujemy nikogo na siłę. O ile w ostatnim turnusie w ubiegłym roku trzy osoby zrezygnowały w trakcie szkolenia, o tyle teraz ludzie są naprawdę sprawni fizycznie i mocno zaangażowani. Widać, że bardzo świadomie podjęli decyzję o wstąpieniu w szeregi wojska – tłumaczy kpt. Barczewski.
Mjr Goździewski też chwali elewów. – Egzaminy potraktowali bardzo poważnie i rzetelnie się do nich przygotowali. Nikt nie miał problemu z zaliczeniami – zaznacza oficer. Słowa majora potwierdzają liczby. Średnia ocena wszystkich żołnierzy kursu wyniosła 4,66. Żaden z żołnierzy nie otrzymał oceny niedostatecznej.
Z zaliczeniem egzaminów poradzili sobie także elewi w innych centrach szkolenia: toruńskim – artylerii i uzbrojenia, poznańskim – wojsk lądowych, wrocławskim – wojsk inżynieryjnych i chemicznych, usteckim – marynarki wojennej i Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim.
Teraz żołnierzy czeka szkolenie specjalistyczne. Ci, którzy są w Zegrzu będą się szkolić z łączności, a elewi z Koszalina będą zdobywać umiejętności związane z radiolokacją, rozpoznaniem i walką radioelektroniczną. – W naszym Centrum będziemy szkolić 208 żołnierzy w specjalnościach inżynieryjnych i chemicznych, czyli np. operatorów koparek, zwiadowców, żołnierzy pododdziałów rozpoznania i likwidacji skażeń, saperów – tłumaczy kpt. Ewa Nowicka-Szlufik, oficer prasowy wrocławskiego centrum.
Po miesiącu zdobywania umiejętności specjalistycznych elewów czeka kolejna weryfikacja. Najlepsi, którzy zaliczą egzaminy końcowe, będą mogli podpisać kontrakty na służbę w Narodowych Siłach Rezerwowych w jednostkach wojskowych w całej Polsce.
W 2014 roku są jeszcze planowane dwa podobne turnusy dla ochotników. Koszty służby przygotowawczej w 2014 roku dla ponad pięciu tysięcy osób (m.in. wyżywienie, zakwaterowanie, wynagrodzenia, nagrody i zapomogi) resort obrony narodowej oszacował na ok. 65 mln. Złotych.
* * * * *
Służba przygotowawcza jest przeznaczona dla ochotników, którzy nigdy nie pełnili służby wojskowej, a chcą odbyć szkolenie i w przyszłości wstąpić w szeregi Narodowych Sił Rezerwowych. By zostać powołanym do służby, kandydaci muszą mieć m.in. ukończone 18 lat, zdolność fizyczną i psychiczną do pełnienia służby (uzyskana podczas kwalifikacji kategoria zdrowia A) oraz nie mogą być karani za przestępstwo umyślne.
Po podpisaniu kontraktu na wykonywanie obowiązków w ramach Narodowych Sił Rezerwowych, ochotnicy stają się żołnierzami rezerwy i pozostają w dyspozycji w przypadku realnych zagrożeń militarnych i niemilitarnych, zarówno w kraju, jak i poza granicami państwa. Jednym z ich obowiązków jest m.in. udział w organizowanych przez jednostkę wojskową ćwiczeniach (do 30 dni w roku). W tym czasie dostają uposażenie, umundurowanie, zakwaterowanie, a ich pracodawca może liczyć na rekompensatę kosztów wynikających z ich nieobecności w pracy.
autor zdjęć: kpt. Krzysztof Baran
komentarze