Na początku stycznia poznaliśmy laureatów 79. Plebiscytu „Przeglądu Sportowego” na Najlepszych Sportowców Polski. Pora teraz wybrać najpopularniejszych sportowców w naszej armii. To będzie 32. edycja plebiscytu, ale po raz pierwszy będziemy mogli głosować także na mistrzów Wojska Polskiego w sporcie powszechnym – pisze Jacek Szustakowski, dziennikarz sportowy polski-zbrojnej.pl.
Kibicowskie wybory różnią się od tych politycznych tym, że nie musimy mieć ukończonych 18 lat. Głos niepełnoletniego kibica jest tak samo ważny jak i tego, który sportowe wydarzenia śledzi od kilku olimpiad. Raz w roku możemy podziękować swoim sportowym idolom, biorąc udział w kilku sportowych plebiscytach. Kibic może bowiem wybierać najlepszego sportowca Polski, swojego regionu, województwa, miasta czy też gminy. Pomysł „Przeglądu Sportowego”, który jako drugi dziennik sportowy na świecie zorganizował wybory na najlepszego sportowca, podchwyciły nad Wisłą różne redakcje, organizacje i stowarzyszenia.
Gazeta Codzienna Wojska Polskiego zaczęła wybierać najlepszych sportowców w 1977 roku. Zwycięzcą okazał się znakomity pięcioboista Janusz Peciak. Mistrz pięciu konkurencji cieszył się wówczas większym uznaniem u czytelników „Żołnierza Wolności” niż futbolowy „generał” Kazimierz Deyna czy zapaśnik Władysław Stecyk, który zajął trzecie miejsce w inauguracyjnym plebiscycie wojskowym. W 1977 roku kibice wybrali również najlepszego trenera w Wojsku Polskim – został nim szkoleniowiec Peciaka podpułkownik Bolesław Bogdan.
Przez 30 lat komisarze liczący głosy oddawane przez czytelników Gazety Codziennej Wojska Polskiego, a potem tygodnika „Polska Zbrojna” sumowali wskazania zapisane na specjalnych kuponach. Osiem razy miałem okazję podliczać wyniki plebiscytowego wyścigu. Oj, zarwało się wtedy kilka nocy. Czytelnicy mogli przysyłać dowolną liczbę kuponów. Niektórzy wspierali swoich ulubieńców przysyłając po kilka, kilkanaście kuponów. W ten sposób chcieli podziękować im za sportowe doznania.
Przeważnie rekordowe zestawy kuponów przychodziły od pewnej czteroosobowej rodziny. Po latach przyszło mi poznać osobiście inicjatora rodzinnego głosowania, który wyjątkowo ułatwiał mi pracę w liczeniu głosów. Wraz z dziesiątkami kuponów przysyłał bowiem listę z podsumowanymi wynikami. Nie dość, że wykonał za mnie część roboty, to jeszcze z przyjemnością patrzyłem na rezultaty rodzinnego głosowania. Niewiele się bowiem różniły od końcowych wyników plebiscytu. To dowodziło obiektywizmu głosujących, gdyż nie przysyłali kuponów – w przeciwieństwie do innych – aby wesprzeć głównie jakiegoś kandydata, a przy tym nie wspierać punktami ich rywali. Swojego faworyta wpisywało się na pierwszym miejscu, a na pozostałych tych, którzy nie byli zbyt znani. A ponieważ regulamin nie zabraniał głosowania na zawodników lub trenerów spoza listy nominowanych, wielokrotnie przyszło mi odczytywać i takie nazwiska, które nie były szerzej znane w sportowym środowisku. Rosińscy, tu zdradzę nazwisko rodziny, od której przychodziły do działu sportowego kupony wraz z podliczonymi głosami, głosowali fair. I naprawdę głowa rodziny nie dostała teraz za to Buzdygana od „Polski Zbrojnej”. Były prezes, a obecnie wiceprezes Wojskowego Klubu Biegacza Meta Lubliniec (prezesem jest jego syn Łukasz, który za młodu skreślał kupony z wojskowej gazety wraz z bratem i rodzicami) na wyróżnienie prestiżową nagrodą 20. edycji Buzdyganów zasłużył sobie bowiem zupełnie czymś innym – kapituła naprawdę nie brała pod uwagę plebiscytowych zasług st. chor. sztab. Zbigniewa Rosińskiego.
Od ubiegłorocznego głosowania na najpopularniejszego sportowca Wojska Polskiego już nikt nie musi nocami podliczać wskazań kibiców skreślonych na kuponach. Po wznowieniu wojskowego plebiscytu przez portal polska-zbrojna.pl kolejność plebiscytowego wyścigu ustalają internauci. Wystarczy kliknąć na swojego kandydata i czekać na wyniki. Plusem dla komisarza odpowiedzialnego za wyniki głosowania jest to, że nic nie musi liczyć. Minusem dla głosującego zaś ta niedogodność, że nie może, jak kiedyś, wysłać koperty z kilkunastoma czy kilkudziesięcioma kuponami. Teraz, aby oddać więcej niż jeden głos, musi się trochę nachodzić od komputera do komputera lub namawiać do głosowania innych.
Prawdziwych kibiców od głosowania na swoich ulubieńców nie odstraszą żadne przeszkody. Nawet jeśli od lat przywykli do skreślania swoich typów na kuponach i jeszcze nie przyzwyczaili się do nowoczesnych form głosowania zapewne już tylko preferowanych przez jego wnuków.
Zwycięzcy z wyboru internautów zostaną uhonorowani 17 marca podczas Gali Sportu Wojskowego. Tego dnia obchodzi swoje imieniny Zbigniew. „Zbyszek” – tak nazywa swój karabin biatlonistka Weronika Nowakowska-Ziemniak. Ta zawodniczka jednak nie jest żołnierzem i nie jest wśród nominowanych zawodników do tytułu najpopularniejszego sportowca WP. Sympatycy biatlonu mogą natomiast głosować na koleżankę z reprezentacji Nowakowskiej-Ziemniak kapral Krystynę Pałkę. A jeśli bardziej cenią osiągnięcia innych sportowców, mają duży wybór spośród innych medalistów mistrzostw świata i Europy czy żołnierza, który w 2013 roku zdobył najwięcej medali na Wojskowych Mistrzostwach Świata. Po raz pierwszy w historii plebiscytu mogą też docenić mistrzów Wojska Polskiego z kilku dyscyplin sportu. Pora podziękować sportowcom za ich ubiegłoroczne dokonania. Czekamy na Wasze głosy!
komentarze