„Zapewnienie bezpieczeństwa jest naszym wspólnym obowiązkiem!” – napisał w mediach społecznościowych wicepremier Kosiniak-Kamysz, informując o wsparciu, które Wojsko Polskie okazało ekipie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W czasie gdy jedyny śmigłowiec TOPR-u jest naprawiany po awarii, nad bezpieczeństwem w Tatrach czuwa załoga wojskowego Sokoła.
„Pilne wsparcie dla TOPR! W związku z awarią śmigłowca Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w trybie natychmiastowym do pełnienia dyżurów w górach skierowany został śmigłowiec 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego z Powidza” – czytamy w komunikacie ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, który zapewnił, że wojsko będzie pomagać TOPR-owcom do czasu, gdy awaria śmigłowca zostanie usunięta.
TOPR, informując o pomocy uzyskanej od wojska, ujawnił, że trwają prace w celu rozpoznania i naprawy usterki technicznej w śmigłowcu. Wiadomo, że w zeszły czwartek ratowniczy W-3 Sokół musiał awaryjnie lądować na trawiastym lotnisku aeroklubu Nowy Targ po awarii jednego z silników. Od soboty dyżur przejęła maszyna Lotniczej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu wraz załogą i obsługą naziemną.
Tatrzańscy ratownicy dziękują wojsku za wsparcie i szybką reakcję, a jednocześnie przypominają, że to nie pierwszy raz, kiedy żołnierze zastępują ich na dyżurze. Przynajmniej raz do roku, gdy TOPR-owski śmigłowiec przechodzi obowiązkowy przegląd techniczny, w Zakopanem pojawia się wojskowy W-3WA SAR (search and rescue – działania poszukiwawczo-ratownicze). Ostatni raz takie zastępstwo miało miejsce na przełomie listopada i grudnia 2024 roku. Wówczas w Tatry skierowano Lotniczy Zespół Poszukiwawczo-Ratowniczy nr 1, który tworzą żołnierze wraz ze sprzętem, wydelegowani głównie przez 33 Bazę Lotnictwa Transportowego z Powidza. W skład zespołu weszli także lotnicy z 1 i 2 Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej oraz dowództwa 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego.
autor zdjęć: Bartosz Bera

komentarze