W poniedziałek rano dyżurne pary myśliwskie zostały poderwane do lotu, a naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości. Miało to związek z intensywnym atakiem powietrznym Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy. Dowództwo Operacyjne poinformowało również o przechwyceniu rosyjskich samolotów przez sojusznicze myśliwce stacjonujące w Polsce.
„Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych uruchomił wszystkie dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji, poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości” – poinformowało dzisiaj rano Dowództwo Operacyjne. To standardowa reakcja w przypadku odnotowania szczególnie intensywnych rosyjskich ataków na terytorium Ukrainy. Ma to zminimalizować ryzyko jakiegokolwiek naruszenia polskiej granicy, przypadkowego czy intencjonalnego. Kilka godzin później pojawił się komunikat o zakończeniu operacji polskiego i sojuszniczego lotnictwa w narodowej przestrzeni powietrznej.
Również dzisiaj Dowództwo Operacyjne podało informację o kolejnych przechwyceniach rosyjskich samolotów, których dokonali brytyjscy piloci stacjonujący w Polsce, w ramach natowskiej misji enhanced Air Policing. Do rzeczonych przechwyceń doszło 5 czerwca. Dyżurna para myśliwców Eurofighter Typhoon została poderwana do lotu z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
Pierwszym powodem reakcji okazał się rosyjski samolot An-30, wykorzystywany do robienia zdjęć powierzchni ziemi. Samolot opuszczał przestrzeń powietrzną Kaliningradu i znajdował się blisko przestrzeni powietrznej NATO. Po zidentyfikowaniu An-30 para Typhoonów podążała za nim, aby chronić inne samoloty znajdujące się w pobliżu i zapewnić im bezpieczeństwo.
Drugim przechwyconym samolotem był rozpoznawczo-nasłuchowy Ił-20M. Rosyjska maszyna nie odpowiadała na próby komunikacji, miała też wyłączony transponder, który pozwala na identyfikację samolotu i śledzenie jego trasy. Polskiej stronie nie został także zgłoszony planu lotu. Prawo międzynarodowe wymaga, by ze względów bezpieczeństwa wszystkie samoloty wykonały co najmniej dwa z trzech takich działań. Po przechwyceniu i zidentyfikowaniu Ił-a brytyjskie Typhoony podążały za nim, aby chronić cywilny ruch lotniczy w bezpośrednim sąsiedztwie. Jak informuje RAF, jest to powszechna praktyka, ponieważ przy braku komunikacji cywilne statki powietrzne i kontrolerzy ruchu lotniczego nie mogą być pewni ruchów takich samolotów.
Sześć myśliwców Eurofighter Typhoon i 200 żołnierzy brytyjskich sił powietrznych stacjonuje w Malborku od początku kwietnia. W ramach misji NATO pełnią tam służbę razem z załogami sześciu Gripenów i personelem naziemnym szwedzkich sił powietrznych. Dla Szwedów jest to pierwsze tego typu działanie odkąd ich kraj przystąpił do NATO. Brytyjsko-szwedzka misja wzmożonego nadzoru powietrznego zakończy się w lipcu.
autor zdjęć: NATO/Platforma X

komentarze