Żołnierze z jednostek aeromobilnych dostaną nowe granaty do moździerzy M-98. Pod koniec ubiegłego roku Inspektorat Uzbrojenia MON zamówił w firmie Dezamet, która należy do Polskiego Holdingu Zbrojeniowego, 1500 pocisków dymnych i 1562 pociski oświetlające. Wartość kontraktu to ponad 32 miliony złotych.
Naboje moździerzowe będą dostarczane armii w dwóch transzach – pierwsza w 2014 roku, druga w 2015.
Moździerze M-98 skonstruowali polscy inżynierowie pod koniec lat 90. XX wieku. Dziś prawie sto sztuk tej broni ma w wyposażeniu 6 Brygada Desantowo-Szturmowa z Krakowa oraz 25 Brygada Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego. Choć te jednostki aeromobilne używają moździerzy już od dziesięciu lat, to żołnierze mogli z nich strzelać jedynie amunicją bojową – pociskami kasetowymi Rad-2 (zawierają one 12 podpocisków kumulacyjno-odłamkowych GKO) oraz nabojami odłamkowo-burzącymi Rad-3 (zawierają około 4000 odłamków). Do moździerzy M-98 brakowało bowiem amunicji specjalistycznej – oświetlającej i dymnej.
Polska armia nie mogła jej nigdzie kupić. – Nasze wojsko jest jedynym użytkownikiem holowanych 98-milimetrowych moździerzy – wyjaśnia generał brygady rezerwy Jarosław Wierzcholski, były dowódca wojsk rakietowych i artylerii Wojsk Lądowych. Dodaje, że nasz kraj zdecydował się na wyposażenie armii w ten nietypowy kaliber moździerzy, aby obejść ograniczenia narzucone przez „Traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie” z 1990 roku. – Zakłada on, że nasz kraj nie może mieć więcej niż 1600 systemów artyleryjskich o kalibrze 100 milimetrów. A moździerzy o kalibrze 98 milimetrów ten limit nie obejmuje – mówi generał Wierzcholski.
Polskie firmy zbrojeniowe wspierane przez Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia dostarczyły w 2004 roku do 98-milimetrowych moździerzy amunicję bojową. Jednak, by opracować do nich amunicję specjalistyczną – oświetlającą i dymiącą, producenci potrzebowali kilku lat. Projekt powstawał dzięki środkom z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwa Obrony Narodowej.
W ubiegłym roku wojsko zakończyło proces certyfikacji nowej amunicji. Dlatego Inspektorat Uzbrojenia MON mógł z jej producentem – firmą Dezamet podpisać kontrakt na dostawę granatów oświetlających i dymnych do moździerzy M-98. Za ponad 32 miliony złotych MON zamówił w Dezamecie 1500 sztuk „naboi moździerzowych z pociskiem dymnym” oraz 1562 sztuki „naboi moździerzowych z pociskiem oświetlającym”.
Produkowany przez Hutę Stalowa Wola 98-milimetrowy moździerz M-98 waży nieco ponad sto kilogramów. Może razić cele oddalone nawet siedem kilometrów. Z korektą wycelowania z moździerza M-98 można wystrzelić do dziesięciu pocisków na minutę, bez korekty celowania szybkostrzelność broni wzrasta do piętnastu granatów na minutę. Broń może być transportowana w specjalnych skrzyniach w samochodzie albo holowa na przyczepie. |
autor zdjęć: mjr Szczepan Głuszczak
komentarze