12 lutego punktualnie o godzinie 10.00 koszary 1 Brygady Logistycznej w Bydgoszczy zostały opanowane przez dwie kilkudziesięcioosobowe grupy intruzów.
Jak ustaliło rozpoznanie jednostki, obie grupy działają na terenie Bydgoszczy pod kryptonimami „Krasnal” oraz „Puchatek”, o których z dotychczasowych informacji wiadomo, że działają bezwzględnie i zdecydowanie, a ich liczebność uniemożliwia poprawne działanie nawet najbardziej sprawnych struktur.
Powyższy wstęp, rodem z powieści kryminalnych, na szczęście dotyczy niezwykle przyjemnej wizyty małych mieszkańców miasta w wieku od 4 do 6 lat, którzy postanowili urozmaicić swoje przedszkolne zajęcia i poszerzyć ich tematykę o wiedzę o społeczeństwie i ciekawych zawodach występujących w regionie.
Na prośbę dwóch bydgoskich placówek o wspomnianych powyżej nazwach logistycy zgodzili się na dwie godziny otworzyć koszary i zaprezentować wycinek wojskowego życia zainteresowanym gościom. W programie znalazła się krótka prelekcja o symbolach narodowych, zadaniach jednostki i roli żołnierzy w trosce o bezpieczeństwo obywateli, którą przeprowadził fachowiec w tej dziedzinie, pracownik sekcji wychowawczej pan Roman Misiak.
W dalszej części lekcji przedszkolaki zwartym szykiem przemaszerowały przez plac musztry, zapamiętując, że jest to miejsce parad wojskowych i ważnych uroczystości, następnie obok popiersia patrona brygady króla Kazimierza Wielkiego, dowiadując się, iż był to król Polski, który wzmocnił obronę kraju i wybudował mnóstwo miast i grodów, aż w końcu dotarły do miejsca, gdzie szkolili się żołnierze 1 Batalionu Logistycznego. Brygadowy ośrodek szkolenia miał stanowić ostatnią, ale chyba najważniejszą część wizyty.
Świadomość młodych gości, iż po wysłuchaniu opowieści o historii jednostki i roli wojska w społeczeństwie będą mogli zobaczyć prawdziwe karabiny, lornetki, kamizelki kuloodporne, samochody wojskowe i uzbrojonych żołnierzy powodowała, że przez cały czas pobytu w koszarach o uwagę i dyscyplinę prawie w ogóle nie trzeba było zabiegać. Nasi przyjaciele przetestowali części uzbrojenia i wyposażenia żołnierzy, a także możliwości pojazdów patrolowych typu Skorpion w sposób bardziej wnikliwy niż jakakolwiek wojskowa inspekcja, a sami żołnierze nie byli w stanie zliczyć, na ile pytań odpowiedzieli.
Pomimo zimowej aury nie dało się zauważyć żadnej oznaki przemarznięcia u przedszkolaków, a ich różowe policzki wskazywały bardziej na wypieki z przejęcia i zadowolenia niż na reakcję na mroźne powietrze. Taką mamy nadzieję, bo na zadowoleniu tych, którzy z własnej woli i zainteresowania chcą poznać służbę żołnierzy, zależy nam najbardziej.
Źródło: kpt. Paweł Wąsowicz/ 1 BLog
autor zdjęć: Małgorzata Biernat-Świtoniak
komentarze