Niemal półtora tysiąca zawodników wystartowało w krakowskim Biegu Sylwestrowym. Do pokonania mieli 10 km, czyli tzw. „Radosną Dziesiątkę” lub dystans o połowę krótszy - „Smoczą Piątkę”. Na mecie nagradzani byli nie tylko najlepsi biegacze lecz także ci, którzy przebrali się w najbardziej oryginalne stroje. Bieg organizowany w ostatni dzień roku pod Wawelem odbył się po raz dziewiąty.
Najstarszym uczestnikiem „Radosnej Dziesiątki” był 83-letni mjr w st. spocz. Jan Stachow, który ukończył wszystkie krakowskie Biegi Sylwestrowe. Na mecie przyznał, że przed rokiem lepiej mu się biegło, ale zapowiedział, że wystartuje w kolejnych imprezach biegowych. – W marcu wezmę udział w Półmaratonie Marzanny w Krakowie. A w kwietniu może w Biegu Szlakiem Maratonu Komandosa w Lublińcu – mówi major. – Od początku krakowskiej imprezy startuję w niej podkreślając swoją przynależność do wojsk powietrznodesantowych – podkreśla były oficer z krakowskiej 6 Pomorskiej Dywizji Powietrznodesantowej.
Wśród biegaczy znalazło się wielu przedstawicieli środowiska wojskowego, m.in. był mjr Zdzisław Szymczyna, zawodnik Krakowskiego Klubu Biegacza „Dystans” w Krakowie. Jednak tym razem żołnierze nie znaleźli się wśród medalistów. Bieg na 10 km wygrał Andrzej Lachowski z Krakowa (z czasem 32 min 3 s) przed Robertem Sadowskim z Gdyni (32,13) i Łukaszem Dulińskim z Krakowa (34,26). „Smoczą Piątkę” wygrał Artur Kern z Unii Hrubieszów (14,47) przed Marcinem Ciepłakiem z Chemika Rybnik 15,15) i Maciejem Broniatowskim z Wojskowego Klubu Sportowego „Wawel” Kraków (15,33).
autor zdjęć: archiwum Jacka Szustakowskiego
komentarze