Są mało widoczni na co dzień. Ich praca doceniana jest głównie wtedy, gdy coś się zepsuje, a na jutro ma być sprawne, ponieważ planowane są zajęcia taktyczne, bo ważne strzelanie. Żołnierze kompanii remontowej batalionu logistycznego 1 Warszawskiej Brygady Pancernej szkolą się na poligonie w Bemowie Piskim.
Kiedy w polu czołgi z syrenką na wieżyczce ćwiczą prowadzenie natarcia, żołnierze z remontówki nie próżnują. Oni swój plac ćwiczeń mają w parku sprzętu technicznego, wśród warsztatów i namiotów technicznych. Pośród żołnierzy pracujących na swoich stanowiskach wyróżnia się zwłaszcza sierż. Robert Kaczmarczyk, jeden z najstarszych i najbardziej doświadczonych mechaników. Zdaje się być wszędzie, służąc radą i swoim doświadczeniem.
Wśród logistyków krąży powiedzenie, że logistyka nie jest wszystkim, ale wszystko jest niczym bez logistyki. Ile prawdy jest w tych słowach, można się przekonać, gdy zabraknie paliwa, amunicji lub posiłku.
− Zdaję sobie sprawę, że nasze szkolenie nie jest tak efektowne jak szkolenie batalionu czołgów − twierdzi dowódca batalionu logistycznego ppłk Waldemar Pawelec. − Bo atrakcyjniej wygląda strzelanie z czołgów niż naprawa jego silnika. Jednakże nasza rola − batalionu logistycznego jest także istotna, żeby wszystko funkcjonowało prawidłowo.
Źródło: kpt. Zbigniew Gierczak
autor zdjęć: Zbigniew Gierczak
komentarze