Minę morską zawierającą 240 kilogramów trotylu unieszkodliwił polski niszczyciel min ORP „Czajka”.
Eksplozja ładunku wybuchowego o takiej sile stanowi zagrożenie dla osób znajdujących się w wodzie w promieniu kilu kilometrów od wybuchu.
ORP „Czajka” uczestniczy obecnie w bojowej operacji przeciwminowej „Open Spirit 2012” i prowadzi działania na północ od estońskiej wyspy Hiuma. Faza morska operacji przeciwminowej rozpoczęła się 14 maja. Pierwsza mina morska (rosyjska M16 z ładunkiem 115 kilogramów trotylu) została zniszczona przez polski okręt już po 24 godzinach działań.
W kolejnych dniach „Czajka” sprawdzała wyznaczony akwen w poszukiwaniu obiektów niebezpiecznych. Wczoraj około godziny 20. polski niszczyciel min wykrył obiekt, którego gabaryty wskazywały, że jest to mina morska. Do identyfikacji znaleziska załoga użyła zdalnie sterowanego pojazdu podwodnego. Ekspertyza wykazała, że jest to radziecka kotwiczna mina morska M26, pochodząca z okresu II wojny światowej.
Po identyfikacji załoga za pomocą zdalnie sterowanego pojazdu podwodnego umieściła na korpusie miny ładunek wybuchowy. Następnie okręt oddalił się na bezpieczną odległość i mina morska została zdetonowana.
Tego typu pozostałości z czasów obu wojen światowych są niebezpieczne zarówno dla osób przebywających w wodzie, jak i dla statków cywilnych. Eksplozja ładunku wybuchowego zawierającego 240 kilogramów trotylu może spowodować rozszczelnienie kadłuba statku nawet wtedy, gdy wybuch nastąpi sto metrów od jednostki. Dla osób będących w wodzie wybuch taki stanowi zagrożenie życia, jeśli znajdują się w promieniu kilku kilometrów od wybuchu.
komentarze