Turbowałowy napęd o mocy 1500 KM, wyjątkowe zdolności jezdne, unikatowe opancerzenie, systemy wsparcia dowodzenia – oto co wyróżnia Abramsa M1A2SEPv3 na tle konkurencji. Poznajcie czołg, który wnosi nową jakość do zdolności bojowych pancerniaków. Notabene, dziś w wojskowym kalendarzu przypada Święto Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych. Życzymy wszystkiego najlepszego!
Opracowany w ubiegłej dekadzie plan modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP zakładał, że pod koniec lat dwudziestych obecnego stulecia rozpoczniemy proces wymiany leciwych czołgów z rodziny T-72 (więc i PT-91 Twardy) na nowe, produkowane w Polsce, czołgi podstawowe o kryptonimie „Wilk”. Niestety sytuacja geopolityczna w Europie oraz rosnące zagrożenie ze strony Rosji i Białorusi sprawiły, że nasi planiści musieli rozpocząć poszukiwania alternatywnych rozwiązań, wśród których numerem jeden był zakup nowych czołgów od ich producenta, a numerem dwa pozyskanie używanych czołgów od którejś z sojuszniczych armii.
Po analizach, w ramach których pod lupę wzięto dwie konstrukcje – amerykańskie Abramsy M1A2 oraz niemieckie Leopardy 2, Wojsko Polskie wskazało na produkt ze Stanów Zjednoczonych. Jak tłumaczył wówczas portalowi polska-zbrojna.pl gen. dyw. Maciej Jabłoński, inspektor wojsk lądowych w DGRSZ, pełniący wówczas obowiązki pełnomocnika resortu ds. pozyskania czołgów Abrams, o wyborze tego modelu zdecydowała jego przewaga technologiczna w zakresie systemów wsparcia dowodzenia, możliwości przeznaczonej do nich amunicji przeciwpancernej oraz terminy dostaw.
W skierowanym do rządu amerykańskiego w lipcu 2021 roku zapytaniu ofertowym, tzw. Letter of Request, złożyliśmy prośbę o sprzedaż polskiemu wojsku 250 Abramsów M1A2SEPv3, 26 wozów zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules, 17 mostów towarzyszących M1110; 276 wielkokalibrowych karabinów maszynowych M2, 500 karabinów maszynowych M240C, 250 zestawów AN/VLQ-12 Duke (zestawy zakłócające improwizowane ładunki wybuchowe) oraz nieujawnioną liczbę zdalnie sterowanych stanowisk strzeleckich CROWS-LP.
Można to przyjąć za pewien symbol, że rząd w Waszyngtonie zgodził się sprzedać Polsce czołgi wraz z pojazdami logistycznymi na tydzień przed zbrojną agresją Rosji na Ukrainę, czyli 18 lutego 2022 roku. Umowę międzyrządową w tej sprawie podpisano już w czasie trwania wojny, 5 kwietnia 2022 roku.
Ciągle udoskonalany
O zakupionych przez Polskę czołgach M1A2SEPv3 można powiedzieć jedno – są efektem doświadczeń amerykańskiej armii z ponad 40 lat użytkowania tej konstrukcji. Bo trzeba to powiedzieć jasno, Stany Zjednoczone włożyły ogromny wysiłek w ulepszanie Abramsów. Mało kto dziś pamięta, że pierwszy ich model, wprowadzony do służby w 1980 roku, wyposażony był w 105-milimetrową armatę i w ocenie ekspertów średniej jakości pancerz. Ten ostatni nieco ulepszono błyskawicznie, bo już w 1981 roku, a armatę zmieniono na 120 mm (na licencji niemieckiej) w 1985 roku – wówczas czołg otrzymał oznaczenie M1A1.
Zdjęcia: Aleksander Kruk, Paweł Sobkowicz. Montaż: Michał Korsak
Po wprowadzanych w latach 1988–1992 aż trzech dużych pakietach modernizacyjnych, które koncentrowały się na udoskonaleniu warstwowego pancerza, w 1992 roku wszedł do produkcji M1A2 – czyli Abrams, w którym zakres zmian był tak obszerny (obejmował m.in. nowy system walki, nowe systemy łączności, nowe urządzenia optoelektroniczne – m.in. panoramiczny, dzienno-nocny i termowizyjny przyrząd obserwacyjny), że Pentagon postanowił, iż czołgi te trzeba nazwać drugą generacją Abramsów.
Gdy pod koniec lat dziewięćdziesiątych amerykańska armia na bazie doświadczeń z wojny w Iraku zleciła opracowanie rozwiązań poprawiających zdolności bojowe Abramsów w terenie zurbanizowanym, przygotowany pakiet modernizacyjny otrzymał oznaczenie TUSK – Tank Urban Survival Kit, a maszyny nim objęte M1A2SEPv.
Nowa jakość
Zakupione przez Polskę Abramsy M1A2SEPv3 to trzecia odsłona tych poprawek, obejmująca poza usprawnieniami napędu (aby był bardziej ekonomiczny i efektywny) również m.in. możliwość zainstalowania na czołgach izraelskiego systemu obrony aktywnej Trophy HV. System ten w dużym skrócie składa się z czterech aktywnych radarów na bieżąco monitorujących otoczenie, które w razie wykrycia nadlatującego pocisku wystrzeliwują w jego kierunku formowane wybuchowo penetratory MEFP (Multiple Explosively Formed Penetrator). Na ten moment Wojsko Polskie nie zdecydowało się na montaż na swoich Abramsach systemu Trophy.
Główne uzbrojenie czołgu stanowi gładkolufowa armata M256 kalibru 120 mm, która została dostosowana do najnowszych rodzajów amunicji, m.in. programowalnej. Abrams w tej wersji został wyposażony w zaawansowany system kierowania ogniem oraz uzbrojenie pomocnicze w postaci zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia CROWS z wielkokalibrowym karabinem maszynowym kalibru 12,7 mm i dwóch karabinów maszynowych kalibru 7,62 mm. Jednostkę napędową stanowi silnik turbowałowy Honeywell AGT1500 TIGER (moc: 1500 KM), dzięki któremu Abrams M12ASEPv3 osiąga dużą prędkość maksymalną oraz może poruszać się w każdym terenie. Najnowsza wersja została wyposażona dodatkowo w pomocniczą jednostkę napędową (APU). Załogę czołgu stanowią cztery osoby. Duża odporność balistyczna i przeciwminowa zapewnia jej najwyższy poziom ochrony.
Czołgi M1A2SEPv3 już trafiły do polskich żołnierzy. Pierwsza partia – 28 egzemplarzy – dotarła do naszego kraju w styczniu. Zgodnie z planami Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w ten model czołgu mają być uzbrojone trzy brygady z 18 Dywizji Zmechanizowanej: 1 Warszawska Brygada Pancerna z Wesołej, 18 Brygada Zmotoryzowana oraz 19 Brygada Zmechanizowana.
autor zdjęć: st. szer. spec. Damian Łubkowski, 1 WBPanc, st. kpr. Wojciech Król

komentarze