Ponad 1200 żołnierzy trenowało na poligonie w Ustce walkę z siłami powietrznymi przeciwnika. Najważniejszym celem szkolenia były strzelania bojowe do celów powietrznych. W tym zadaniu, jako dowódcy drużyn wystąpili podchorążowie trzeciego roku Akademii Wojsk Lądowych. Był to dla nich debiut w tej roli na tak dużych ćwiczeniach.
W zgrupowaniu poligonowym wzięły udział pododdziały przeciwlotnicze marynarki wojennej, 18 Dywizji Zmechanizowanej, 6 Brygady Powietrznodesantowej, Brygady Lotnictwa MW, 1 Dywizji Legionów, przeciwlotnicy z wojsk obrony terytorialnej oraz Morskiej Jednostki Rakietowej. W sumie ponad 1200 żołnierzy zgromadzonych na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce. Za organizację szkolenia oraz zabezpieczenie logistyczne odpowiadał 18 Zamojski Pułk Przeciwlotniczy. Dowódcą zgrupowania poligonowego był płk Krzysztof Pietrzak – na co dzień dowodzący 18pplot w Zamościu.
Żołnierze trenowali zarówno umiejętności strzeleckie, jak i taktykę działania przeciwko siłom powietrznym przeciwnika. Chodziło m.in. o jak najlepsze wykorzystanie uzbrojenia przeciwlotniczego w tak specyficznym dla walki terenie, jakim jest wybrzeże morskie. W zajęciach symulujących atak z powietrza wykorzystano bezzałogowe systemy powietrzne.
– Ostatni, najwyższy poziom szkolenia to oczywiście strzelania bojowe: artyleryjskie i rakietowe do celów naziemnych i powietrznych. Szkolenie było bardzo wymagające, prowadzone od świtu do późnych godzin nocnych, we wszystkich wariantach pogodowych – podkreśla dowódca zgrupowania płk Krzysztof Pietrzak.
Poligon trwał dwa tygodnie i zakończył się 15 marca. W ćwiczeniach brali też udział podchorążowie z trzeciego roku wrocławskiej Akademii Wojsk Lądowych. Oni mieli wcielić się w rolę dowódców drużyn lub obsług pododdziałów przeciwlotniczych. Przed podchorążymi postawiono nie lada wyzwanie. – Mieli bardzo krótki czas adaptacji do nowych warunków, musieli przejąć dowodzenie i kierowanie żołnierzami i szybko zaznajomić się ze stanem technicznym i wyposażeniem pododdziału – tłumaczy płk Pietrzak. Przyszli oficerowie musieli również dostosować się do rodzaju formacji sił zbrojnych, jakimi są pododdziały przeciwlotnicze wojsk lądowych czy marynarki wojennej. – Trudny egzamin, przed którym postawił ich rektor AWL-u gen. broni w st. spocz. Marek Tomaszycki w mojej ocenie zdali bardzo dobrze – zaznacza dowódca zgrupowania.
Dowódcy i instruktorzy
33 podchorążych trzeciego roku AWL-u wcieliło się w rolę dowódców drużyn oraz obsług, którzy byli odpowiedzialni zarówno za szkolenie żołnierzy, jak i za faktyczne działania bojowe. – Po raz pierwszy wzięli udział w tak dużych ćwiczeniach, w warunkach symulujących faktyczne pole walki. Było to sprawdzenie nie tylko ich wiedzy i umiejętności, ale i cech psychofizycznych – podkreślają mjr Dariusz Gąsior i mjr Szczepan Starczewski, wykładowcy AWL-u i opiekunowie podchorążych, którzy wzięli udział w ćwiczeniach. Wojskowi studenci mieli okazję przekonać się także, jakie są warunki socjalno-bytowe w realiach zbliżonych do wojennych, dlatego m.in. byli zakwaterowani w namiotach.
Jak wypadł ich debiut na stanowisku dowódcy? – Dowódca drużyny to de facto pierwszy stopień dowodzenia, podoficerski. Żołnierz na tym stanowisku odpowiada zarówno za działania bojowe swoich podwładnych, jak i ich szkolenie. Zgrupowanie poligonowe jest doskonałą okazją do praktycznego sprawdzenia się w tej roli – zaznacza mjr Gąsior.
Zajęcia ogniowe na poligonie w Ustce przeprowadzano z wykorzystaniem m.in. armat ZU-23-2, przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun, przeciwlotniczych samobieżnych zestawów artyleryjsko-rakietowych ZSU-23-4MP oraz armat S-60.
Oprócz tego, przeprowadzono także szkolenie specjalistyczne żołnierzy rezerwy 19 Brygady Zmechanizowanej oraz 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.
autor zdjęć: szer. Witold Nowak/18 Pułk Przeciwlotniczy

komentarze