Aż 90 tysięcy żołnierzy z wszystkich państw członkowskich NATO oraz Szwecji, setki wozów bojowych, 80 samolotów i śmigłowców, 50 okrętów – Sojusz Północnoatlantycki rozpoczyna dziś ćwiczenia „Steadfast Defender ’24”. To największe tego typu przedsięwzięcie od zakończenia zimnej wojny. Na polskie poligony żołnierze wyjadą pod koniec lutego w ramach ćwiczeń „Dragon '24”.
– NATO zaprezentuje swoją zdolność do wzmocnienia obszaru euroatlantyckiego, przerzucając przez ocean siły z Ameryki Północnej – mówił kilka dni temu gen. Christopher Cavoli, głównodowodzący sił zbrojnych Sojuszu w Europie. – Będzie to demonstracja naszej jedności, siły i determinacji, by chronić siebie nawzajem – tłumaczył. Rozpoczynający się w poniedziałek „Steadfast Defender ’24” to ćwiczenia wyjątkowe, choćby ze względu na swoją skalę. W manewrach, które potrwają do maja, weźmie udział aż 90 tysięcy żołnierzy z 32 państw. Na poligony wyjadą setki czołgów, transporterów opancerzonych, wyrzutni rakiet, w powietrze wzbije się kilkadziesiąt samolotów i śmigłowców, na morzach wokół Europy zaś operować będzie 50 okrętów. – Dla Polski ćwiczenie „Steadfast Defender '24” ma szczególne znaczenie ze względu na możliwość synchronizacji narodowych planów obronnych z planami obronnymi Sojuszu oraz możliwość prowadzenia na terytorium naszego kraju wielkoskalowych ćwiczeń taktycznych z żołnierzami z innych państw NATO. Zapewni to dalsze zwiększanie bezpieczeństwa w regionie oraz podkreśli wiodącą w tym rolę Polski – mówi płk Joanna Klejszmit, rzecznik prasowy Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
– „Steadfast Defender ’24” to największe natowskie ćwiczenia od czasu zakończenia zimnej wojny. Przystąpiły do niego wszystkie kraje członkowskie Sojuszu oraz Szwecja, która – miejmy nadzieję – niebawem zostanie przyjęta w jego szeregi. Wcześniej to się raczej nie zdarzało – przyznaje Jacek Tarociński, analityk z Ośrodka Studiów Wschodnich. – Oczywiście rozmach przedsięwzięcia trudno porównać z największymi manewrami organizowanymi przez NATO w latach 80., ale też liczebność armii była wówczas zupełnie inna. Wystarczy wspomnieć, że w zachodnich Niemczech stacjonowało wtedy dziewięć sojuszniczych korpusów, z których trzy wystawiała sama RFN. Dziś niemiecka armia dysponuje trzema dywizjami, z których dwie to dywizje pancerne. Państwa NATO stopniowo wzmacniają potencjał, a biorąc pod uwagę współczesne realia, „Steadfast Defender” na pewno jest przedsięwzięciem, które robi wrażenie – dodaje.
W poprzednich latach natowskie ćwiczenia z reguły miały wymiar lokalny. Rzadko brało w nich udział więcej niż 20–25 tysięcy żołnierzy. Dopiero wraz z organizacją „Defenderów” wróciły manewry na większą skalę, rozgrywane przez kilka miesięcy w różnych częściach Europy. Począwszy od 2020 roku scenariusz zawsze jest podobny. Amerykanie przerzucają przez ocean wojska, które wkraczają do działań w różnych częściach Europy. Wchodzące w skład cyklu ćwiczenia zostały przeprowadzone między innymi w Estonii, Rumunii oraz na Bałkanach. Równolegle z „Defenderem” na polskich poligonach odbyły się ćwiczenia „Anakonda '23”, w Szwecji zaś „Aurora '23”. Całość symulowanej operacji obronnej objęta została kryptonimem „Exercise Trifecta”.
Podobnie będzie w tym roku. Na „Steadfast Defender ’24” złoży się szereg pomniejszych ćwiczeń. Żołnierze zademonstrują swoje możliwości w najbardziej newralgicznych dla NATO regionach: w Polsce, Rumunii, Norwegii i państwach bałtyckich. Słowem, w bliskim sąsiedztwie Rosji. – Podczas ćwiczeń przetestowane zostaną częściowo zaimplementowane regionalne plany obronne, które przyjęto podczas ostatniego szczytu w Wilnie. Duża ich część ma charakter niejawny. Wiadomo jednak, że przypisują one określone jednostki do obrony konkretnych odcinków wschodniej flanki – zaznacza Tarociński.
Polską odsłoną „Steadfast Defender” staną się ćwiczenia „Dragon '24”. Rozpoczną się one pod koniec lutego. Scenariusz zakłada między innymi szybkie przemieszczenie sił z zachodu na wschodnią flankę, przeprawę przez rzeki, a także strzelania na poligonach w Nowej Dębie i Orzyszu. – Podczas ćwiczenia pk. „Dragon ‘24” doskonalona będzie zdolność do demonstracji sił i odstraszania w warunkach zmieniającej się sytuacji operacyjnej, jak również zdolność do zabezpieczenia logistycznego wojsk w ramach integracji sił narodowych i sojuszniczych – mówi płk Klejszmit.
Tymczasem, jak ostrzega amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), Rosja w ostatnich dniach rozpoczęła operację dezinformacyjną, która ma przedstawić ćwiczenia jako prowokację NATO wobec Kremla. – To kolejny element wojny hybrydowej, którą toczy przeciwko nam Zachód. Manewry tej skali to wyraźny sygnał, że wracamy do czasów zimnej wojny, kiedy cały proces planowania działań wojskowych, wszystkie zasoby oraz infrastruktura były przygotowywane do konfrontacji z Rosją – przekonywał w ostatnim wywiadzie dla RIA Nowosti, wiceszef rosyjskiej dyplomacji Aleksander Gruszko.
NATO zapewnia jednak, że celem „Steadfast Defender” jest wyłącznie przećwiczenie operacji obronnej.
autor zdjęć: sierż Rafał Samluk, 15GBZ
komentarze