Polacy są gotowi do obrony ojczyzny, a większe zainteresowanie służbą spowodowały m.in. wojskowe programy oraz trwająca w Ukrainie wojna. To tylko niektóre wnioski z badania zleconego przez Akademickie Centrum Komunikacji Strategicznej. O jego wynikach dyskutowano podczas konferencji, która w piątek odbyła się w Gołdapi.
Fundacja Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS na zlecenie Akademickiego Centrum Komunikacji Strategicznej, działającego przy Akademii Sztuki Wojennej, przeprowadziła badania pt. „Stosunek Polaków do obrony ojczyzny”. Ich wyniki zaprezentowano podczas konferencji „Strategicznie o…”, która w piątek odbyła się w Gołdapi.
– Zawsze przestrzegaliśmy przed odradzającym się imperializmem rosyjskim. Najskuteczniejszą odpowiedzią odstraszającą agresora jest wzmacnianie Wojska Polskiego – powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, który zainaugurował spotkanie. Zaznaczył, że bardzo ważne jest to, żeby siły zbrojne były jak najliczniejsze, dlatego resort obrony podejmuje wiele działań mających zachęcać do wstępowania w szeregi Wojska Polskiego. Szef MON-u dodał, że bardzo dużym zainteresowaniem cywilów cieszy się między innymi dobrowolna zasadnicza służba wojskowa. Do tej pory szkolenia w ramach DZSW ukończyło 42 tys. osób. – To jest naprawdę dobry wynik – ocenił Mariusz Błaszczak.
Szef MON-u zaznaczył, że dużym zainteresowaniem cieszą się także inne rodzaje służby, np. w wojskach obrony terytorialnej. Coraz więcej nastolatków decyduje się też na naukę w klasach o profilu mundurowym. Tylko w tym roku było ich 28 tys. – Młodzi ludzie, którzy decydują się związać swoją przyszłość z wojskiem, kierują się przede wszystkim patriotyzmem – powiedział minister. Stwierdził, że obecnie warunki służby i samo uposażenie są na bardzo dobrym poziomie. – Każdy, kto jest ambitny i pracowity, może bardzo dużo w wojsku osiągnąć. Zachęcam tych, którzy jeszcze nie zdecydowali o swojej przyszłości, aby rozważyli rozpoczęcie służby. Warto być żołnierzem Wojska Polskiego – zapewnił Mariusz Błaszczak.
Szczegóły badania przedstawiła podczas konferencji dr Agnieszka Glapiak, wiceprzewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz społeczny doradca ministra obrony narodowej. – Badania wskazują, że gdyby zaszła taka potrzeba, to będziemy bronić naszej ojczyzny– powiedziała. Jak zaznaczyła, w badaniach wzięły udział osoby w wieku 18–55 lat. – Wziąwszy pod uwagę wojnę w Ukrainie, sprawdziliśmy, w jakim stopniu realne jest poczucie zagrożenia i w jakim stopniu sprawia ono, że zaczynamy myśleć o obronie kraju – dodała dr Glapiak. Poinformowała, że gotowość do obrony ojczyzny wyraziło 72 proc. badanych mężczyzn i 42 proc. badanych kobiet. Jedna trzecia respondentów wskazała, że wpływ na taką ich postawę miała właśnie rosyjska agresja na Ukrainę. – W liczbach bezwzględnych chęć obrony Polski deklaruje łącznie 11 mln Polaków – podkreśliła Agnieszka Glapiak. Ponadto 28 proc. respondentów, czyli ponad 5 mln osób, wyraziło zainteresowanie służbą wojskową. – 40 proc. Polaków wykazało chęć służby w rezerwie aktywnej, 33 proc. w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, a 32 proc. w wojskach obrony terytorialnej – wyjaśniła. Służbą w ramach DZSW najbardziej były zainteresowane osoby w wieku 18–29 lat.
Podczas badania sprawdzano także opinie Polaków o ćwiczeniach rezerwy. Najwięcej, bo aż 67 proc. badanych, uznało, że do tego typu aktywności powinni być powoływani mężczyźni w wieku do 35 lat. Natomiast 51 proc. respondentów stwierdziło, że obowiązek odbywania takich ćwiczeń powinien dotyczyć mężczyzn w wieku 18– 65 lat. Najmniejsze poparcie, bo zaledwie 35 proc. osób, zyskała propozycja powoływania na ćwiczenia rezerwy wszystkich obywateli z kategorią zdolności do służby „A”. – Co piąta osoba niechętna ćwiczeniom wykazała, że byłaby bardziej przychylna tej formie zaangażowania, gdyby program ćwiczeń był bardziej elastyczny, a za uczestnictwo w ćwiczeniach przysługiwałoby odpowiednie wynagrodzenie – powiedziała Agnieszka Glapiak.
Film: Aleksander Kruk / ZbrojnaTV
W Gołdapi zorganizowano także panel dyskusyjny. Podczas debaty gen. broni Wiesław Kukuła, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych, zapowiedział, że nie ma planów przywracania obowiązkowej służby wojskowej, jednak istnieje obowiązek wykorzystania potencjału młodych ludzi, którzy chcą w wojsku służyć. – Takie możliwości stwarza obowiązująca od roku ustawa o obronie ojczyzny. Ona zapewnia kompletną ofertę, która daje szansę na służbę każdemu, kto tego chce – zaznaczył. Generał podkreślił, że w razie zagrożenia Polska musi dysponować „odpowiednim zapleczem i wyposażeniem”, dlatego wojsko powinno rosnąć w siłę. Z kolei żołnierze powinni mieć szansę rozwoju, ale też pogodzenia służby z życiem cywilnym. Taką możliwość stwarza między innymi służba w ramach aktywnej rezerwy. – To dobre rozwiązanie dla osób aktywnych zawodowo, ono z powodzeniem funkcjonuje w wielu krajach – podkreślił.
Film: Aleksander Kruk / ZbrojnaTV
O tym, kim jest statystyczny ochotnik, który decyduje się wstąpić w szeregi armii, mówił gen. bryg. Mirosław Bryś, szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji. Generał zaznaczył, że wojsko jest coraz bardziej otwarte na społeczeństwo. Jak mówił, chodzi między innymi o programy „Trenuj z wojskiem” czy „Samoobrona kobiet”, które umożliwiają bezpośredni kontakt z wojskowymi i pozwalają przekonać się, jak wygląda służba. To sprawia, że coraz więcej osób interesuje się armią i chce do niej wstąpić. – Odnotowaliśmy duże zainteresowanie służbą wojskową. Przyjęliśmy już ponad 50 tys. wniosków od potencjalnych kandydatów na żołnierzy, z czego 31 tys. wyraziło chęć zasilenia szeregów dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Obecnie taki rodzaj służby pełni 27 tys. osób – podkreślił gen. Bryś.
Wtórował mu ppłk Dariusz Czarniewski, zastępca dowódcy 15 Pułku Przeciwlotniczego z Gołdapi. Stwierdził, że sąsiedztwo z obwodem królewieckim przekłada się na zainteresowanie służbą. – W tym roku nie planowaliśmy organizowania szkoleń w ramach DZSW, lecz ze względu na duże zainteresowanie w grafiku jednostki pojawiło się aż pięć turnusów – powiedział. Dodał, że choć nie wszyscy, którzy wzięli w nich udział, byli w 100 proc. przekonani, iż wojsko jest miejscem dla nich, to mieli okazję się o tym przekonać na własnej skórze. – Sam proces rekrutacji do wojska zaczyna się w WCR, ale na kolejnych etapach ważną rolę odgrywają dowódcy, którzy pomagają ocenić predyspozycje i proponują młodym wojskowym konkretne kierunki rozwoju – podkreślił.
– Obowiązek obrony ojczyzny dotyczy każdego z nas i powinien być zapisany w naszych sercach, ale jest też zapisany w ustawie o obronie ojczyzny – dodawał Mateusz Kurzejewski, dyrektor ACKS.
Film: Aleksander Kruk / ZbrojnaTV
W konferencji uczestniczył również Piotr Rowicki, prezes firmy Havac sp. z o.o., który w wieku 43 lat został szeregowym w 18 Brygadzie Obrony Terytorialnej. Opowiadał, że moment przysięgi był jednym z trzech najważniejszych wydarzeń w jego życiu. – Każdemu życzę takich przeżyć – zaznaczył Rowicki. Zwrócił uwagę, że choć on sam świetnie łączy pracę ze służbą, to jednak gdyby duża część jego pracowników zdecydowała się podążyć jego śladem, skutki byłyby odczuwalne dla prowadzonej przez niego firmy.
– To kwestia dostrzegana przez WCR-y – odpowiedział gen. bryg. Bryś. Szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji dodał, że takim sygnałem jest także duże zainteresowanie formami służby, które umożliwiają pogodzenie jej z pracą w cywilu. – Dlatego uważamy, że ćwiczenia rezerwy powinny być krótkie – dodał generał.
Akademickie Centrum Komunikacji Strategicznej to think tank działający przy Akademii Sztuki Wojennej, którego misją jest usprawnienie systemu komunikacji w Wojsku Polskim, zwiększanie społecznej świadomości zagrożeń płynących ze środowiska informacyjnego oraz inicjowanie debaty publicznej o komunikacji strategicznej i przeciwdziałaniu dezinformacji. Flagowym projektem think tanku jest przygotowana wspólnie z Ministerstwem Obrony Narodowej kampania #Fejkoodporni, mająca zwiększyć w społeczeństwie świadomość związaną z dezinformacją i fake newsami.
Raport ACKS dotyczący gotowości Polaków do obrony kraju można pobrać i przeczytać.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze