Zalegająca w górach gruba warstwa śniegu i mróz, ostry zwłaszcza nocą, wpisują się w program zimowego szkolenia zwiadowców. W corocznym treningu w Sudetach weźmie udział kilkuset żołnierzy wojsk rozpoznawczych i walki radioelektronicznej. W programie poza klasyką, np. marszami z mapą w ręku po ośnieżonych zboczach, są m.in. kurs wspinaczki i SERE.
Na szkolenie w Sudety zjechali żołnierze jednostek rozpoznawczych i walki radioelektronicznej z całego kraju. Trening rozpoczął się w połowie stycznia w Ośrodku Szkolenia Piechoty Górskiej „Jodła” w Dusznikach-Zdroju.
Zwiadowcy na zimowych, górskich zgrupowaniach spotykają się każdego roku. Wyjątkiem był 2021 rok, gdy ze względu na pandemię szkolenie odbywało się w bardzo okrojonej formie. – W tym roku wróciliśmy do dawnej formuły i prowadzimy zajęcia w pełnym zakresie z udziałem wszystkich oddelegowanych na zgrupowanie żołnierzy – wyjaśnia oficer pełniący funkcję zastępcy dowódcy zgrupowania i jednocześnie szef szkolenia zgrupowania.
Część zwiadowców uczestniczy we wszystkich zajęciach, inni – w systemie rotacyjnym. Łącznie w zimowych działaniach weźmie udział kilkuset żołnierzy m.in. z siedmiu jednostek rozpoznawczych i walki radioelektronicznej.
W tym roku w programie szkolenia oprócz ćwiczeń różnych technik poruszania się na nartach zjazdowych i turowych oraz prowadzenia działań taktycznych w górach przewidziano kilka kursów specjalistycznych. Trwają więc dwa kursy wspinaczki zaawansowanej oraz dwa kursy SERE (survival, evasion, resistance, extraction, czyli przetrwanie, unikanie, opór w niewoli, odzyskanie) poziomu B, co oznacza, że żołnierze szkolą się w trudnych warunkach terenowych i atmosferycznych, mając ograniczone racje żywnościowe i dostęp do wody pitnej. W Dusznikach odbywają się także specjalistyczne kursy orientacji w terenie górskim. Standardem jest zadanie pokonania terenu z wykorzystaniem mapy czy zorganizowania w górach punktów obserwacyjnych. Żołnierze uczą się też, jak dobrać dogodne stanowiska dla strzelców wyborowych, i omawiają techniki maskowania takich miejsc.
Organizatorzy zadbali, aby zwiadowcy mogli szlifować swoje umiejętności nie tylko pod okiem instruktorów, lecz także podczas rywalizacji. W czasie zgrupowania odbędą się więc trzydniowe zawody użyteczno-bojowe o puchar szefa zarządu wojsk rozpoznawczych i walki elektronicznej oraz zawody biatlonowe, na których żołnierze sprawdzą swoje umiejętności szusowania i strzelania w biegu.
Dowódca plutonu rozpoznawczego 18 Pułku Rozpoznawczego z Białegostoku w zimowym zgrupowaniu bierze udział po raz pierwszy. Podporucznik (nazwiska nie podajemy ze względu na specyfikę służby) podkreśla, że prowadzenie działań w takich warunkach to wyzwanie nie tylko dla kondycji i wytrzymałości, lecz także umiejętności współpracy całego pododdziału. – To test, który pokaże, czy w zespole żołnierze potrafią się uzupełniać i pomagać sobie w trudnych sytuacjach – mówi oficer. Dodaje, że na terenie nizinnym, takim jak w jego garnizonie czy w większości poligonów w Polsce, marsz ubezpieczony z punktu A do punktu B odbywa się zupełnie inaczej niż w górach. – To właściwie dwa różne zadania. Gdy w górach musimy dotrzeć do wskazanego punktu, trzeba pokonać często dużo więcej kilometrów, niżby się wydawało w linii prostej, na terenach nizinnych. Dłuższy dystans i do tego pod górę sprawia, że w to zadanie wkładamy znacznie więcej wysiłku – wyjaśnia oficer.
Podczas zgrupowania kilku jego podwładnych weźmie udział także w kursach SERE oraz wspinaczkowym. – Bardzo się z tego cieszę. Gdy je ukończą, mój pododdział zwiększy swoje zdolności bojowe – podkreśla podporucznik.
Zimowe zgrupowanie wojsk rozpoznawczych w Ośrodku Szkolenia Piechoty Górskiej „Jodła” w Dusznikach-Zdroju zakończy się 5 lutego. Rolę organizatorów zabezpieczających szkolenie pod względem logistycznym odgrywają w tym roku żołnierze z 9 Pułku Rozpoznawczego z Lidzbarka Warmińskiego.
autor zdjęć: szer. Maciej Lewandowski
komentarze