Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach musi znaleźć pomysł na to, aby ciekawie było na nim każdego dnia trwania imprezy, a nie tylko przez pierwsze dwa dni, po których następuje flauta i wystawcy wypatrują już właściwie tylko uroczystości wręczenia salonowych nagród, by móc z czystym sumieniem spakować stoisko i jechać do domu. Nie ukrywam, że jestem zwolennikiem rozwiązania, by MSPO wzorem innych dużych imprez targowych branży zbrojeniowej odbywał się co dwa lata. Ale uatrakcyjnić imprezę można też inaczej. Może np. poprzez zapraszanie kluczowych gości zagranicznych na trzeci dzień targów i organizowanie wówczas nie tyle wystaw narodowych, ile całych dni narodowych? Wyznaczony na dany dzień kraj mógłby promować nie tylko swój przemysł zbrojeniowy, lecz także kulturę, sztukę, a może i… kuchnię?
Pytanie: „jak oceniasz tegoroczne targi?” jest chyba jednym z najczęściej zadawanych podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że pada zaraz po sakramentalnych „co słychać?” i „jak zdrowie?”. Nie będę nawet ukrywał, że jechałem w tym roku do stolicy województwa świętokrzyskiego ze sporymi obawami. W ubiegłorocznej imprezie wzięło bowiem udział zaledwie 185 wystawców z 15 krajów. Trzy razy mniej niż w 2019 roku, kiedy było ich około 600. Zastanawiałem się, na ile i w tym roku będzie widać, że MSPO odbywa się w obostrzeniach pandemicznych.
Nie ma co ukrywać, było to na targach widać. Szczególnie na terenach zewnętrznych w okolicach hal F/G. W miejscu, gdzie do tej pory zwyczajowo prezentowano sprzęt wielkogabarytowy, zorganizowano... parking. W halach mniejsza liczba wystawców – było ich około 400 – nie była aż tak widoczna, choć targowi „wyjadacze” od razu zauważyli, że jedna z siedmiu hal była w tym roku wyłączona z użytku.
Jaki był tegoroczny MSPO? Bardzo ciekawy. I choć do historii zapewne przejdzie jako miejsce podpisania rekordowej umowy (docelowa wartość może sięgnąć kilkudziesięciu miliardów złotych) pomiędzy MON a Polską Grupą Zbrojeniową na dostawę 23 zestawów systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Narew, to znalazłem na targach wiele innych ciekawych premier wojskowego sprzętu i uzbrojenia. Od razu podkreślam, że wymieniam je poniżej z pamięci, a nie szeregując od „najważniejszej” czy „najbardziej innowacyjnej”.
WG-35, czyli wóz dowodzenia i kierowania walką, zbudowany na podwoziu samochodu Żubr (z AMZ Kutno).
Przeciwlotniczy system Noteć, a dokładniej jego dwa nowe elementy – AG-35, czyli zautomatyzowane działo kalibru 35 mm umieszczone na podwoziu Jelcza 662.043, oraz WG-35, czyli wóz dowodzenia i kierowania walką, zbudowany na podwoziu samochodu Żubr (z AMZ Kutno). Naprawdę cieszę się, że PGZ, a w tym wypadku lider projektu, czyli PIT-Radwar, dalej ulepsza i udoskonala to rozwiązanie, wsłuchując się w potrzeby wojska. Kiedy jakiś czas temu, również na MSPO, zaprezentowano holowaną (ale zautomatyzowaną) armatę San kalibru 35 mm (jako część systemu Noteć), wojsko bez żenady pytało – jak to się ma do mobilności? Do szybkiego reagowania na zagrożenia? AG-35 wraz z WG-35 rozwiązuje te problemy. Naprawdę liczę, że wojsko szybko sięgnie po ten system, stworzony do zwalczania dronów, śmigłowców i w dalszej mierze samolotów.
Moździerz Rak w nowej odsłonie (czyli na nowym podwoziu).
Kolejna premiera MSPO 2021 to gąsienicowa wersja moździerza Rak w nowej odsłonie (czyli na nowym podwoziu). Świetnie, że HSW stara się ulepszyć swój produkt, a zbudowanie podwozia z wykorzystaniem wiedzy zdobytej w ramach programu „Krab” i produkcji licencyjnej koreańskiego układu jezdnego pokazuje, jakie efekty może przynieść mądry transfer zagranicznego know-how i technologii.
Zbudowany przez HSW i Autosana razem z Tatrą Export pojazd 4x4.
Następna premiera – zbudowany przez HSW i Autosana razem z Tatrą Export pojazd 4x4. Nie ukrywam, że tutaj mam spore wątpliwości. Jeżeli będziemy mieli do niego pełne prawa licencyjne, to świetnie! Tatra potrafi robić bardzo wytrzymałe pojazdy, a ich patent z rurą środkową próbowano już kopiować – bez specjalnego powodzenia. Jeżeli jednak to tylko droga do szerszego wejścia Tatry na rynek polskich aut wojskowych – to oby było to dla nas opłacalne i np. powiązane z otwarciem przez Czechów drzwi do innych rynków zagranicznych.
Na MSPO można było zobaczyć również, jak PGZ realizuje zlecone jej (w ostatniej dekadzie) programy modernizacyjne. Rosomaki AWR (artyleryjski wóz rozpoznawczy) oraz WPT (wóz pomocy technicznej) są wyczekiwane przez polskich żołnierzy i fajnie, że można było je zobaczyć praktycznie gotowe do produkcji seryjnej.
Robota o nazwie Bizon zaprezentowało na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego konsorcjum Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych oraz firmy Dobrowolski sp. z o.o.
Oczywiście MSPO 2021 to nie tylko PGZ i jej wyroby. Targi są miejscem, gdzie swoimi produktami chwali się również przemysł prywatny: rozwiązania teleinformatyczne z Transbitu, Teldatu, WB Electronics, systemy ochrony osobistej i maskowania z Lubawy, roboty saperskie z PIAP Łukasiewicz i wiele innych. A przecież jeszcze sporo pokazały uczelnie i jednostki naukowe – badawcze, chociażby robota Bizon (z ITWL).
Podsumowując: na tegorocznym MSPO było co oglądać i zdecydowanie warto było tutaj przyjechać. A za rok, na XXX edycji targów, może być tylko lepiej. Przeważająca część firm zamierza wystawić większe stoiska i pokazać jeszcze więcej swoich produktów. Zagranica, która w tym roku skoncentrowała się zdecydowanie na dwóch kluczowych programach PMT – czyli Miecznikach oraz Narwi – również.
autor zdjęć: Michał Niwicz, Krzysztof Wilewski
komentarze