Dowódca operacyjny gen. broni Maciej Klisz podjął decyzję o zawieszeniu poszukiwań obiektów, które mogły spaść na terytorium Polski podczas wtargnięcia rosyjskich dronów w nocy z 9 na 10 września. Naziemny zespół poszukiwawczo-ratowniczy od początku prowadzenia misji tworzyli żołnierze 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
  
  Zdjęcie ilustracyjne. Fragmenty jednego z rosyjskich dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną we wrześniu 2025 r.
W poszukiwaniach aż do wczoraj brało udział do 150 terytorialsów z lubelskiej brygady. – Codziennie szukali oni nie tylko szczątków dronów, ale również środków użytych do ich neutralizacji – wyjaśnia ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego RSZ. Z kolei gen. broni Maciej Klisz, dowódca operacyjny, nie wyklucza, że misja poszukiwawcza zostanie wznowiona, jeżeli dalsza analiza dostępnych danych wskaże na taką potrzebę.
Powołanie wojskowego zespołu poszukiwawczo-ratowniczego było odpowiedzią na wielokrotne naruszenie przez rosyjskie drony polskiej przestrzeni powietrznej w nocy z 9 na 10 września. Na terytorium kraju wleciało 21 dronów. Część z nich została zestrzelona przez polskie i sojusznicze siły zbrojne. Inne, które nie stanowiły poważnego zagrożenia, same spadały na ziemię. Ministerstwo Obrony Narodowej nie miało wątpliwości, że za atakiem stały władze Federacji Rosyjskiej. Efektem tych działań było uruchomienie przez NATO art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Wkrótce Czesi, Szwedzi, Holendrzy i inni sojusznicy zadeklarowali wsparcie dla Polski, wysyłając na wschodnią flankę NATO swoich żołnierzy i sprzęt wojskowy.
W ciągu kolejnych tygodni szczątki obiektów latających, zestrzelonych lub rozbitych dronów, znajdowano na terenie województwa lubelskiego, mazowieckiego, świętokrzyskiego, łódzkiego oraz warmińsko-mazurskiego. – Celem Rosji jest testowanie polskich i natowskich systemów bezpieczeństwa oraz niszczenie spójności społecznej w Polsce, w Europie i NATO, podważanie wiarygodności armii, sianie dezinformacji, budzenie niepokoju – komentował we wrześniu wiceminister obrony Cezary Tomczyk.
Podczas ataku rosyjskich dronów doszło m.in. do zniszczenia domu we wsi Wyryki (woj. lubelskie). Poszkodowana rodzina otrzymała wsparcie ze strony samorządu i żołnierzy lokalnej brygady OT, a jej dom zostanie odbudowany na koszt państwa. Ponadto resort obrony zaproponował poszkodowanym dodatkową pomoc w wysokości 200 tys. złotych.
autor zdjęć: Anita Walczewska/East News
 
                
 
        
komentarze