78 lat temu niemiecka agencja Transocean podała pierwszy komunikat o odkryciu masowych mogił polskich oficerów w Katyniu. O mord na jeńcach wojennych naziści oskarżyli Rosjan. Sowieci zaprzeczyli, twierdząc, że za egzekucjami stoją Niemcy. Hitlerowcy postanowili wykorzystać odkrycie, aby skłócić aliantów zachodnich z ich wschodnim sojusznikiem.
Niemiecka dokumentacja z ekshumacji w 1943 r.
Do mordu niemal 22 tys. polskich obywateli doszło wiosną 1940 roku. Zgodnie z decyzją najwyższych władz ZSRS funkcjonariusze NKWD strzałem w tył głowy zabili ponad 14,7 tys. oficerów wojska i policji – jeńców obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. W więzieniach na terenach Ukrainy i Białorusi zastrzelono ponad 7,3 tys. polskich cywilów. Wrzucono ich do dołów śmierci, które miały na zawsze ukryć sowiecką zbrodnię.
– Trudno dziś podać datę odkrycia masowych grobów w Katyniu – mówi dr Janusz Drabiński, historyk okresu II wojny światowej. Tłumaczy, że według jednych źródeł polscy przymusowi robotnicy pracujący w Organizacji Todt, która budowała obiekty wojskowe dla Niemców w okolicach Katynia, dowiedzieli się od miejscowej ludności o grobach polskich żołnierzy jesienią 1941 roku. Inne źródła podają natomiast, że stało się to wiosną bądź latem 1942 roku.
Nie wiadomo też dokładnie, od kiedy Niemcy wiedzieli o miejscu pogrzebania ciał zamordowanych polskich jeńców. Historycy wskazują m.in. na jesień 1941 roku, jesień 1942 roku lub luty 1943 roku. – Na pewno jednak dopiero na początku kwietnia 1943 roku, gdy pozwoliły na to warunki atmosferyczne, podjęto pierwsze prace ekshumacyjne – dodaje historyk. Prowadziła je niemiecka komisja pod kierunkiem lekarza medycyny sądowej prof. Gerharda Buhtza. Przesłuchano też okoliczną ludność, aby zebrać zeznania dokumentujące zbrodnię.
Po zakończeniu pierwszego etapu prac, 11 kwietnia 1943 roku, niemiecka agencja informacyjna Transocean podała oficjalny komunikat o sowieckiej zbrodni i odnalezieniu w lesie katyńskim pod Smoleńskiem ciał polskich oficerów. Dwa dni później informacje tę powtórzyło Radio Berlin. „Masakra polskich oficerów-jeńców, nie tylko przeczy wszelkim pojęciom prawa międzynarodowego, sumienia ludzkiego i najbardziej prymitywnej moralności, lecz jest tak potworną, zwierzęcą zbrodnią, że stawia jej sprawców poza nawiasem ludzkości” – pisał kilka dni później „Ilustrowany Kurier Polski”, jeden z dzienników prasy gadzinowej w okupowanej Polsce.
W odpowiedzi na niemieckie komunikaty władze Związku Radzieckiego oskarżyły III Rzeszę o zamordowanie Polaków. Moskwa twierdziła, że zabito ich latem 1941 roku, po wycofaniu się z tych terenów wojsk sowieckich.
Dwie komisje
– Hitlerowcy postanowili wykorzystać propagandowo fakt zamordowania polskich oficerów przez Sowietów, aby skłócić aliantów zachodnich ze wschodnim sojusznikiem – zauważa dr Drabiński. Musieli jednak potwierdzić odpowiedzialność ZSRS za zbrodnię. W tym celu zwrócili się do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża o powołanie komisji do zbadania odkrytych grobów.
Taką samą prośbę skierował do MCK rząd gen. Władysława Sikorskiego, co stało się pretekstem do zerwania przez Związek Radziecki stosunków dyplomatycznych z Polską. MCK odmówił jednak przeprowadzenia śledztwa w Katyniu, ponieważ nie zgodzili się na nie Sowieci.
Wówczas Niemcy zażądali od Polskiego Czerwonego Krzyża wysłania na miejsce zbrodni oficjalnej delegacji. Komisja Techniczna PCK pracowała w lesie katyńskim od kwietnia do czerwca 1943 roku. Ekshumowano ponad 4 tys. ciał. – Czas dokonania zbrodni ustalono na podstawie odnalezionej przy szczątkach korespondencji z bliskimi kończącej się na przełomie kwietnia i maja 1940 roku oraz wieku sosen rosnących na mogiłach – wyjaśnia dr Drabiński.
Ustalenia komisji PCK potwierdziła powołana przez Niemców Międzynarodowa Komisja Lekarska, która na miejsce zbrodni przyjechała 28 kwietnia. W jej skład weszło 12 specjalistów medycyny sądowej z krajów okupowanych przez III Rzeszę, a także z neutralnej Szwajcarii. Po trzydniowych pracach eksperci na podstawie m.in. badań medycznych i dokumentów, które mieli przy sobie zamordowani, jednomyślnie stwierdzili, że egzekucje na polskich jeńcach wykonano wiosną 1940 roku, a więc dokonali ich Sowieci.
Alianci i Sowieci
Propaganda III Rzeszy starała się nadać odkryciu jak największy rozgłos, dlatego organizowano zbiorowe wyjazdy m.in. zagranicznych dziennikarzy czy żołnierzy Wehrmachtu, którzy mieli przyglądać się ekshumacji. – Do Katynia Niemcy wysłali też w maju 1943 roku delegację jeńców alianckich przebywających w obozach na terenie Niemiec – podaje historyk. W ośmioosobowej grupie znaleźli się żołnierze z Wielkiej Brytanii oraz dwóch Amerykanów: ppłk John Van Vliet Jr. oraz kpt. Donald B. Stewart.
„Mojego ojca do winy Sowietów przekonały buty. Oficerki jego i kolegów, którzy przebywali w niewoli przez prawie dwa lata, były już mocno zniszczone, a buty zamordowanych polskich jeńców oraz ich mundury, były w bardzo dobrym stanie. Czyli nie mogli w nich chodzić 2,5 roku”, tłumaczył Dave Stewart, syn kpt. Donalda Stewarta w wywiadzie dla portalu polska-zbrojna.pl.
Amerykańscy oficerowie trafili potem do oflagu w Szubinie koło Bydgoszczy, skąd wysyłali do wywiadu wojskowego USA zaszyfrowane komunikaty potwierdzające sowiecką zbrodnię. – Mimo to w sprawie katyńskiej Polacy nie uzyskali wsparcia ze strony zachodnich aliantów, szczególnie Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, które w imię trwałości sojuszu ze Stalinem okazywały mu pomoc w ukrywaniu prawdy o tej zbrodni – mówi dr Drabiński.
Dopiero jesienią 1951 roku przy Kongresie Stanów Zjednoczonych powołano specjalną komisję śledczą do spraw wyjaśnienia zbrodni katyńskiej pod przewodnictwem Raya Maddena. W 1952 roku komisja opublikowała końcowy raport ze swoich prac, w którym pełną odpowiedzialnością za zbrodnię obciążono władze Związku Radzieckiego.
Cały czas prawdzie o zbrodni zaprzeczali Sowieci. Po zajęciu Smoleńska we wrześniu 1943 roku przez Armię Czerwoną funkcjonariusze NKWD w Katyniu utworzyli nowe miejsca pochowania zwłok, podłożyli do nich sfałszowane dokumenty, przygotowywali fałszywych świadków. Następnie władze sowieckie powołały specjalną komisję pod przewodnictwem Nikołaja Burdenki. Jej członkowie na podstawie spreparowanych przez NKWD dowodów orzekli, że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy jesienią 1941 roku.
Zakłamywanie prawdy trwało do 1990 roku, bo dopiero wtedy, po przemianach politycznych w Rosji, jej władze oficjalnie przyznały, że mord na Polakach był jedną z ciężkich zbrodni stalinizmu.
autor zdjęć: IPN
komentarze