Postulaty amerykańskiej Komisji Maddena o wniesienie oskarżenia w sprawie Katynia przeciwko ZSRR do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze nie doczekały się realizacji – mówi dr Witold Wasilewski. Historyk Instytutu Pamięci Narodowej opowiada o pracach czterech komisji, które miały wyjaśnić prawdę o zbrodni katyńskiej.
Zdjęcie z wykładu dr. Witolda Wasilewskiego na sesji naukowo-edukacyjnej dla uczniów w Sejmie RP. Warszawa, 5 marca 2019 r. Fot. IPN.
Ile było komisji badających sprawę zbrodni w Katyniu?
Status formalnych komisji miały dwa ciała działające w Lesie Katyńskim podczas wojny: Międzynarodowa Komisja Lekarska sformowana pod niemiecką egidą oraz sowiecka tzw. Komisja Burdenki. Wiosną 1943 r. w Katyniu pracowała również tzw. Komisja Techniczna PCK – techniczna, gdyż choć składała się z polskich działaczy i ekspertów czerwonokrzyskich, to przynajmniej oficjalnie nie reprezentowała PCK. Ponadto w 1951 r. została powołana przez Izbę Reprezentantów USA specjalna komisja śledcza do spraw wyjaśnienia zbrodni katyńskiej.
Niemcy w 1943 r. chcieli powołania komisji Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża…
Tak, po ujawnieniu w kwietniu 1943 r. faktu odkrycia masowych grobów polskich oficerów chcieli maksymalnie to nagłośnić i wykorzystać do poróżnienia aliantów zachodnich ze Związkiem Sowieckim. Musieli jednak potwierdzić odpowiedzialność ZSRS za zbrodnię. Dlatego zwrócili się do MCK o ustalenie czasu dokonania zbrodni i wskazanie sprawców. Niezależnie od Niemców do MCK z taką samą prośbą zwrócił się rząd gen. Władysława Sikorskiego, co stało się pretekstem do zerwania stosunków dyplomatycznych z Polską przez Związek Radziecki. MCK odmówił jednak
wysłania delegacji do Katynia, ponieważ stwierdzono, że na takie badania musiałyby wyrazić zgodę wszystkie zainteresowane strony, a winny zbrodni Związek Sowiecki był jej naturalnie przeciwny. Wtedy Niemcy sformowali Międzynarodową Komisję Lekarską. Kilkunastu jej członków, specjalistów medycyny sądowej, prowadziło prace w Katyniu od 28 do 30 kwietnia 1943 r.
Komisja działała niezależnie?
Członkowie MKL swobodnie dokonywali ekshumacji i sekcji wybranych przez nich samych zwłok, wysłuchali też okolicznych mieszkańców. Na podstawie m.in. badań medycznych i dokumentów, które mieli przy sobie zamordowani, a których daty nie przekraczały marca 1940 r., ustalono termin popełnienia zbrodni na wiosnę 1940 r. Z tego wynikało, że dokonali jej Sowieci. Komisja przygotowała sprawozdanie, wskazując Sowietów jako oprawców, opublikowano je we wrześniu 1943 r. w Berlinie.
Jak odebrano ten dokument na świecie? Czy nie potraktowano go jako niemieckiej propagandy, ponieważ członkowie komisji pochodzili w większości z krajów okupowanej Europy i przez to byli mało wiarygodni?
To był argument zwolenników Rosji Sowieckiej oraz osób, dla których prawda o zbrodni była niewygodna. Warto jednak pamiętać, że w komisji, oprócz przedstawicieli krajów okupowanych przez III Rzeszę, byli też lekarze z Włoch czy Finlandii, sprzymierzonych z Niemcami, ale prowadzących własną politykę, oraz z neutralnej Szwajcarii. Po wojnie większość członków komisji potwierdziła swoje oświadczenia. Nie odwołali ich nawet atakowani przez komunistów w swoich krajach dr Vincenzo Palmieri z Włoch i Francoise Naville ze Szwajcarii. Tylko dwóch specjalistów, dr Marko Markow z Bułgarii i dr František Hájek z Czech, zagrożonych po wojnie karą śmierci w swych ojczystych krajach wycofało swoje podpisy pod protokołem i oświadczyło, że mordu dokonali Niemcy. We wrześniu 1943 r. teren Katynia opanowała Armia Czerwona, a w styczniu 1944 r. pracowała tam już Komisja Burdenki.
Grupa alianckich jeńców ogląda przedmioty wydobyte z masowych grobów w Lesie Katyńskim. Trzeci z prawej (z profilu) kpt. Donald B. Stewart. Fot. arch. rodzinne Stewartów.
Kierowaną przez Nikołaja Burdenkę specjalną komisję ds. ustalenia okoliczności rozstrzelania w Lesie Katyńskim polskich jeńców wojennych powołało Biuro Polityczne KC WKP(b). W jej składzie było osiem osób z ZSRS, pracowali w Katyniu 13–24 stycznia 1944 r. Zanim jednak pojawili się na miejscu, funkcjonariusze NKWD przeprowadzili tam tzw. dochodzenie wstępne. Utworzyli dwa nowe miejsca pochowania zwłok, podłożyli do nich sfałszowane dokumenty, przygotowywali fałszywych świadków. Członkowie komisji przeprowadzili ekshumacje przygotowanych grobów, przesłuchali przygotowanych świadków i odnaleźli sfałszowane dokumenty. Potem powstał końcowy komunikat komisji, przygotowany tak naprawdę przez służby specjalne.
Komisja stwierdziła, że Polaków zamordowali Niemcy?
W komunikacie opublikowanym 26 stycznia napisano, że polscy jeńcy zostali wiosną 1940 r. umieszczeni w obozach w rejonie Smoleńska, a następnie, już po ataku III Rzeszy na ZSRS, zamordowani przez Niemców jesienią 1941 r. Miał być to element zbrodni antysłowiańskiej, a wersja Niemców o winie Sowietów – antyradziecką prowokacją.
Członkowie Komisji Burdenki wierzyli, że to prawda?
Można tylko przypuszczać, że większość z nich domyślała się, jaka była prawda, bali się jednak wyrazić swojego zdania, a często też nie chcieli. Zmarły w 1946 r. Burdenko przyznał, według świadectwa Borysa Olszańskiego, który rozmawiał z nim pod koniec życia, że wiedział, iż rozstrzelania polskich oficerów dokonało NKWD w 1940 r.
Dano na świecie wiarę oświadczeniu Komisji Burdenki?
Polskie władze w Londynie nie uwierzyły, wiele lewicowych środowisk tak. Brytyjczycy przyjęli taką wersję za dobrą monetę, tak samo USA, ale to były decyzje polityczne, aby nie dopuścić do rozpadu koalicji z ZSRS. Sowieci próbowali też oskarżyć Niemców o ludobójstwo przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze. Panowała tam zasada, że jeśli oficjalna komisja jednego z sojuszników wydała orzeczenie w kwestii winy III Rzeszy, sprawa ta bez dalszego badania wchodzi do wyroku. Rosjanie do oskarżenia włączyli sprawozdanie Komisji Burdenki i żądali, by Trybunał uznał je za dowód niewymagający potwierdzenia. Tak się jednak nie stało. Sędziowie przesłuchali świadków, ujawnili nieścisłości w komunikacie Komisji i kwestia odpowiedzialności za zbrodnię katyńską została pominięta w wyroku. Mimo to przez kolejne lata na Zachodzie podtrzymywano tezy radzieckie i tuszowano przypadki prób ujawnienia prawdy o Katyniu.
Sytuacja zmieniła się w 1951 r. Dlaczego?
Z początkiem zimnej wojny nastąpiło ochłodzenie stosunków Zachodu ze Związkiem Radzieckim. W 1950 r. rozpoczęła się wojna koreańska, w której ZSRS poparł będącą w konflikcie z USA Koreę Północną. Jesienią 1951 Kongres Stanów Zjednoczonych powołał pod przewodnictwem Raya Maddena komisję do wyjaśnienia zbrodni katyńskiej. Do współpracy zaproszono władze kilku krajów, m.in. ZSRS, który odmówił udziału, przysłał tylko raport Komisji Burdenki. Współpracy odmówił też rząd brytyjski. Komisja zbadała dowody, m.in. listy i fotografie, przeanalizowała materiały z archiwów USA, dokumenty procesu norymberskiego i przesłuchała ponad stu świadków, w tym kilku lekarzy z Międzynarodowej Komisji Lekarskiej. Przestudiowano też raport Burdenki, stwierdzając, że jest pełen domysłów, fałszywych danych i sprzecznych informacji.
Przed komisją zeznawali też dwaj oficerowie armii USA, którzy w maju 1943 r. zostali wraz z innymi jeńcami przywiezieni przez Niemców do Katynia jako świadkowie ekshumacji. Po wojnie zobowiązano ich do zachowania tajemnicy wojskowej na ten temat…
Płk John Van Vliet Jr. oraz ppłk Donald B. Stewart otrzymali zgodę Pentagonu na zeznawanie przez Komisją Maddena i oświadczyli, że Związek Radziecki jest winny wymordowania polskich oficerów. 22 grudnia 1952 r. Komisja Maddena ogłosiła raport końcowy, w którym pełną odpowiedzialnością za zbrodnię obciążono władze Związku Radzieckiego. Zarekomendowano też prezydentowi USA przekazanie sprawy do Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz wniesienie oskarżenia w sprawie Katynia przeciwko ZSRS do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.
Postulaty te doczekały się realizacji?
Raport upubliczniono, rozesłano go do kongresmenów, poszczególnych departamentów, zainteresowanych organizacji. Nawet w szkołach publicznych przeprowadzono lekcje na temat Katynia. Jednak wojna koreańska się skończyła, Stalin umarł, a Stany Zjednoczone, mając nadzieję na lepsze relacje z ZSRS, zaprzestały starań o napiętnowanie zbrodni przez instytucje międzynarodowe. Departament Stanu USA nie forsował dalej sprawy na arenie międzynarodowej.
Witold Wasilewski jest doktorem nauk humanistycznych, pracownikiem Instytutu Pamięci Narodowej i Centralnej Biblioteki Wojskowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.
W tym roku obchodzimy 80. rocznicę zbrodni katyńskiej. Z tej okazji redakcja portalu polska-zbrojna.pl przygotowała specjalne wydawnictwo. Zachęcamy do lektury elektronicznej wersji jednodniówki „Polski Zbrojnej”. Cześć i chwała bohaterom!
Mecenasami wydania są: Polska Fundacja Narodowa, Polska Grupa Zbrojeniowa oraz Polska Spółka Gazownictwa. Partnerem jest Muzeum Katyńskie. Dziękujemy za pomoc w przygotowaniu jednodniówki.
Wydawnictwo jest też dostępne w angielskiej wersji językowej.
autor zdjęć: arch. rodzinne Stewartów, IPN
komentarze