To wielkie przeżycie być w miejscu, gdzie przetrzymywano mojego ojca i chodzić po jego śladach – mówiła Anne Kreutzer, córka jeńca wojennego. Rodziny amerykańskich oficerów, których Niemcy więzili podczas II wojny w oflagu w Szubinie, zakończyły wizytę w Polsce. Amerykanie wesprą inicjatywę lokalnych władz, by w poobozowym baraku utworzyć izbę pamięci.
W Szubinie pod Bydgoszczą bliscy amerykańskich oficerów odwiedzili miejsce, gdzie byli przetrzymywani ich ojcowie, i obejrzeli pozostałości byłego Oflagu 64.
Wizytę rozpoczęli od dworca kolejowego, na który docierały transporty z jeńcami. Potem zwiedzili pozostałości oflagu znajdujące się dziś na terenie Młodzieżowego Ośrodka Adaptacji Społecznej. – Zachowało się 85% budynków po byłym obozie, wykorzystywanych teraz do różnych celów – mówiła historyk Krystyna Piórkowska, koordynatorka wizyty. Pozostał m.in. były szpital obozowy, areszt, kaplica, budynek dowództwa oraz tzw. Biały Dom, gdzie mieszkali wyżsi rangą oficerowie.
Izba pamięci
Potomkowie amerykańskich oficerów zwiedzili także Muzeum Ziemi Szubińskiej i obejrzeli ekspozycję poświęconą II wojnie światowej. Zorganizowano ponadto spotkanie z władzami miasta, aby omówić plany utworzenia izby pamięci w jednym z byłych budynków obozowych. Burmistrz Artur Michalak wystąpił do starosty powiatu nakielskiego o przekazanie na ten cel jednego z obozowych baraków. – To trzy czwarte budynku z czerwonej cegły, pozostała bowiem część została wcześniej zaadaptowana na mieszkania – tłumaczył burmistrz.
Izba ma działać pod auspicjami Muzeum Ziemi Szubińskiej. Dyrektor placówki Kamila Czechowska przypomniała, że w zbiorach muzeum są eksponaty, które mogłyby być wykorzystane do urządzenia ekspozycji. Także potomkowie oficerów chcą przekazać swoje rodzinne pamiątki. Córki por. Roberta Thompsona: Marlene Thompson McAllister i Nancy Thompson Wyatt zadeklarowały, że chętnie podzielą się m.in. nagraniami z udziałem ich ojca, zarchiwizowanymi wywiadami, przekażą książkę, którą napisał. – Chciałabym, aby powstała izba pamięci, by przypominać o tamtych wydarzeniach młodym ludziom, szczególnie z USA, gdzie wiedza na temat losów jeńców II wojny jest niewielka – podkreślała Anne Kreutzer, córka ppłk. Nathaniela Hoskota. Pułkownik został schwytany przez Niemców 6 czerwca 1944 roku podczas lądowania w Normandii. Był wówczas oficerem łącznikowym między 101 i 82 Dywizją Powietrznodesantową.
Przedstawiciele władz miasta planują powołać komitet honorowy, który wsparłby starania o pozyskanie funduszy na remont baraku i jego wyposażenie. Pomoc w tej sprawie obiecali również Amerykanie.
Upamiętniać przez edukację
To jednak nie wszystko. W Szubinie powstanie laboratorium językowe dla wychowanków miejscowego zakładu poprawczego, a jego budowę będą wspierać Amerykanie we współpracy z Ambasadą Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Projekt ma upamiętniać lekcje języków i historii, które jeńcy prowadzili w oflagu, by łatwiej przetrwać obozowe warunki. – Nauka języków ułatwi wychowankom zakładu, a także pozostałej młodzieży z Szubina start w dorosłe życie i znalezienie pracy – uważa George „Pat” Waters, syn jeńca gen. Johna K. Watersa.
Potomkowie amerykańskich żołnierzy spędzili w Polsce tydzień. Odwiedzili także Warszawę, Częstochowę, Kraków i obóz w Oświęcimiu.
Pierwszy niemiecki obóz w Szubinie powstał w 1939 roku dla polskiej ludności cywilnej. Przekształcono go potem w Stalag 64, gdzie byli przetrzymywani polscy i francuscy jeńcy wojenni. W maju 1943 roku w Szubinie utworzono Oflag 64 dla alianckich oficerów, m.in. Anglików, Amerykanów i Australijczyków. Obóz zlikwidowano 21 styczniu 1945 roku w przeddzień wyzwolenia Szubina przez Armię Radziecką.
autor zdjęć: Kamila Czechowska/Muzeum Ziemi Szubińskiej, Katarzyna Tatar/Muzeum Ziemi Szubińskiej
komentarze