moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Ci cholerni Polacy!”

W „Bitwie o Anglię” Guya Hamiltona – superprodukcji oddającej hołd lotnikom, którzy obronili Wielką Brytanię w 1940 roku, jest jedna scena poświęcona Polakom. Pokazuje ona jak brytyjski dowódca nie może zapanować nad polskimi pilotami, którzy widząc niemieckie bombowce, ignorują jego rozkazy i rzucają się do walki. Mniej więcej tak wyglądał bojowy debiut Dywizjonu 303.

Samoloty Spitfire polskiego Dywizjonu Myśliwskiego 303 w Wielkiej Brytanii podczas lotu w szyku bojowym. Fot. NAC

Dla polskich lotników początki w Wielkiej Brytanii nie były łatwe. Zdanie „Ci cholerni Polacy!”, które w czasie batalii powietrznej z Luftwaffe stało się wyrazem podziwu, na początku wyrażało zupełnie przeciwne uczucia. Ponoć pierwszy raz miał je wypowiedzieć pewien brytyjski sierżant, odbierający polskich lotników ze statku, którym przypłynęli z Francji. Podoficer w żaden sposób nie mógł się porozumieć z nieznającymi angielskiego przybyszami. To była jedna z pierwszych trudności, jaką weterani podniebnych walk znad Polski i Francji mieli pokonać, by móc wzbić się do walki nad Anglię. Ale nie jedyna. Polacy musieli oswoić się między innymi z innymi systemami miar i wag, regulaminami RAF i nieznanym im sprzętem. Do tego dochodziła jeszcze nieufność Brytyjczyków. Nie tylko w tajnych raportach, ale wprost dawano Polakom odczuć, że zbyt łatwo przegrali z Luftwaffe we wrześniu 1939 roku.

 

Orły atakują

Dopiero upadek Francji, paniczna ewakuacja własnych oddziałów z plaż Dunkierki i zagrożenie inwazją, do której preludium była ofensywa lotnicza Luftwaffe, przełamały uprzedzenia wobec „egzotycznych sojuszników”, jak nazywano polskich i czeskich lotników. Zgodnie z nową umową polsko-brytyjską z 5 sierpnia 1940 roku, polscy piloci myśliwscy mogli wstępować do dywizjonów myśliwskich RAF i tworzyć własne jednostki myśliwskie. Jednak już miesiąc wcześniej Brytyjczycy mogli poznać, ile warci są sojusznicy znad Wisły. Pierwsze powietrzne zwycięstwo nad Anglią odniósł porucznik pilot Antoni Ostowicz przydzielony do 145 Dywizjonu Myśliwskiego RAF. 19 lipca zestrzelił Heinkla 111. Zrządzeniem losu Ostowicz stał się też pierwszym polskim lotnikiem, który zginął w bitwie o Anglię – jego samolot został zestrzelony 11 sierpnia nad Swanage. W kilka dni później – 24 sierpnia – sierż. pil. Antoni Głowacki z 501 Dywizjonu Myśliwskiego RAF dokonał niebagatelnej sztuki. W jeden dzień zaliczono mu zestrzelenie pięciu nieprzyjacielskich maszyn.

Porucznik pilot Ludwik PaszkiewiczPierwszą polską formacją myśliwską w Wielkiej Brytanii był utworzony 30 lipca 1940 roku Dywizjon 302 „Poznański”, a 2 sierpnia ogłoszono powstanie Dywizjonu 303 „Warszawskiego” im. Tadeusza Kościuszki. To właśnie warszawscy kosynierzy, jak nazywano pilotów Dywizjonu 303 od dwóch skrzyżowanych kos z odznaki dyonu nawiązującej do tradycji przedwojennej 111 Eskadry Myśliwskiej, zyskali największą sławę w bitwie o Anglię. Na przeznaczeniu Dywizjonu 303 zaważył lot szkoleniowy z 30 sierpnia. Wtedy to porucznik pilot Ludwik Paszkiewicz, zauważywszy niemieckie samoloty, wyłamał się z szyku i zestrzelił Messerschmitta 110. Ta jawna niesubordynacja zakończona sukcesem przyspieszyła decyzję o włączeniu dywizjonu do walki ze skutkiem natychmiastowym. I właśnie ten epizod Guy Hamiltona wykorzystał w swej „Bitwie o Anglię” z 1969 roku. Już następnego dnia po wyczynie Paszkiewicza, 31 sierpnia, Dywizjon 303 poleciał na swój pierwszy lot bojowy jako jednostka 11 Grupy Myśliwskiej osłaniającej południowo-wschodnią Anglię wraz z Londynem. Do bazy wrócił z sześcioma zestrzelonymi samolotami nieprzyjaciela na koncie i bez strat własnych. I to był dopiero początek dobrej passy kościuszkowskiego dywizjonu.

Tajemnica sukcesów

Polscy piloci przebojem udowodnili, że nie tylko niczym nie ustępują swym brytyjskim kolegom, lecz niejednokrotnie znacznie ich przewyższają doświadczeniem i wyszkoleniem bojowym. Ale to jeszcze nie wystarczało, by zdeklasować brytyjskie czy kanadyjskie dywizjony broniące angielskiego nieba. W czym tkwiła tajemnica sukcesów Witolda Urbanowicza, Mirosława Fericia, Zdzisława Henneberga i innych asów z Dywizjonu 303? Najprościej mówiąc: w skracaniu dystansu wobec nieprzyjaciela. Większość pilotów brytyjskich otwierała ogień do niemieckich samolotów z odległości 100, góra 70 metrów. Polacy potrafili zniszczyć Messerschmitta z 20-30 metrów! Żeby dokonać takiej sztuki, trzeba było mieć oczy z każdej strony głowy, refleks i ogromną determinację. Dwóch pierwszych umiejętności do znudzenia uczono w Dęblinie przed wojną; ta ostatnia była wynikiem przede wszystkim doświadczeń z września 1939 roku. Wbrew obawom Brytyjczyków, większość polskich lotników nie była złamana klęską w Polsce. Wręcz przeciwnie. Napędzała ich chęć odwetu i wyrównania rachunków. Kanadyjski towarzysz broni Polaków, John Alexander Kent, dowódca eskadry „A” Dywizjonu 303 powiedział o tym krótko: „Nie było wątpliwości, że Polacy traktują tę rozgrywkę o wiele bardziej serio niż my”.

Większość pilotów myśliwskich po wystrzelaniu amunicji przerywało walkę. W wypadku Polaków, ta reguła nie była taka oczywista. Sierż. pil. Stanisław Karubin wspomina: „Doszedłem go oddając kilka serii. Messerschmitt uciekał nadal. Zdenerwowało mnie to i oddałem serię ostatnich pocisków. Szkop jednak wciąż ucieka. Poniosło mnie przez to bardziej i postanowiłem go wykończyć […]. Doszedłem go bardzo blisko i żyletką przejechałem się po nim. Wystraszona gęba szkopa błysnęła mi w oczach. W tej chwili rąbnął w ziemię i prysnął dym wraz z grudkami ziemi. Wyciągnąłem w górę, pokrążyłem nad nim i popatrzyłem na resztki palącej się maszyny, po czym dałem gaz, idąc w kierunku na własne lotnisko”. To opis jednego z pierwszych w tej wojnie taranów lotniczych, które na froncie zachodnim należały do rzadkości. W taki oto sposób zdanie dezaprobaty brytyjskiego sierżanta o „cholernych Polakach” zmieniło się w okrzyk podziwu wobec kunsztu polskich lotników.

Bibliografia:

„Kosynierzy warszawscy. Historia 303. Warszawskiego Dywizjonu Myśliwskiego im. Tadeusza Kościuszki – z boju i życia, praca zbiorowa”, Warszawa 2014
L. Olson, S. Cloud, „Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski. Zapomniani bohaterowie II wojny światowej”, Warszawa 2004
G. Sojda, G. Śliżewski, P. Hodyra, „Ci cholerni Polacy! Polskie Siły Powietrzne w Bitwie o Anglię”, Warszawa 2016

Piotr Korczyński

autor zdjęć: NAC, www.polishairforce.pl

dodaj komentarz

komentarze


„Armia mistrzów” – lekkoatletyka
 
Kaczmarek z nowym rekordem Polski!
Pioruny dla sojuszników
Polski Kontyngent Wojskowy Olimp w Paryżu
„Armia mistrzów” – sporty wodne
Nie wierzę panu, mister Karski!
Bezpieczeństwo granicy jest również sprawą Sojuszu
Posłowie o efektach szczytu NATO
Roczny dyżur spadochroniarzy
Rusza operacja „Bezpieczne Podlasie”
Ciężko? I słusznie! Tak przebiega selekcja do Formozy
Ankona, czyli polska operacja we Włoszech
Kmdr Janusz Porzycz: Wojsko Polskie wspierało i wspiera sportowców!
Formoza. Za kulisami
Patrioty i F-16 dla Ukrainy. Trwa szczyt NATO
Specjalsi zakończyli dyżur w SON-ie
Silniejsza obecność sojuszników z USA
Krzyżacka klęska na polach grunwaldzkich
Medycy na poligonie
Spadochroniarze na warcie w UE
Z parlamentu do wojska
Za zdrowie utracone na służbie
Szczyt NATO: wzmacniamy wschodnią flankę
Na ratunek… komandos
Szczyt NATO, czyli siła w Sojuszu
Feniks – następca Mangusty?
Operacja „Wschodnia zorza”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Sejmie o zniszczeniu Tupolewa
Prezydent Zełenski w Warszawie
Szczyt NATO w Waszyngtonie: Ukraina o krok bliżej Sojuszu
Partyzanci z republiki
„Armia mistrzów” – sporty walki
Jaki będzie czołg przyszłości?
Incydent przy granicy. MON chce specjalnego nadzoru nad śledztwem
Posłowie wybrali patronów 2025 roku
International Test
Sejm podziękował za służbę na granicy
„Armia mistrzów” – kolarstwo, łucznictwo, pięciobój nowoczesny, strzelectwo, triatlon i wspinaczka sportowa
The Suwałki Gap in the Game
Terytorialsi w gotowości do pomocy
Most III, czyli lot z V2
Tridon Mk2, czyli sposób na drona?
Paryż – odliczanie do rozpoczęcia igrzysk!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jak usprawnić działania służb na granicy
Zabezpieczenie techniczne 1 Pułku Czołgów w 1920
Lotnicy pamiętają o powstaniu
Londyn o „Tarczy Wschód”
Awaria systemów. Bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone
Prezydent Warszawy: oddajmy hołd bohaterom!
Letnia Bryza na Morzu Czarnym
Włoski Centauro na paryskim salonie
„Operacja borelioza”
Olimp gotowy na igrzyska!
Hala do budowy Mieczników na finiszu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO