Zajmowali się dywersją i sabotażem, prowadzili działania wywiadowcze i mieli prawo likwidowania zdrajców. Ale to tylko część zadań jakie wykonywali żołnierze Związku Odwetu – organizacji wchodzącej w skład Związku Walki Zbrojnej. Rozkaz o jej utworzeniu podpisał 20 kwietnia 1940 roku gen. broni Kazimierz Sosnkowski, komendant główny ZWZ.
Premier polskiego rządu na uchodźstwie i Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych gen. dyw. Władysław Sikorski w listopadzie 1939 roku powołał Związek Walki Zbrojnej, a jego pierwszym komendantem głównym mianował gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego. Nowa organizacja konspiracyjna powstała w miejsce rozwiązanej Służby Zwycięstwu Polski. Związek Walki Zbrojnej przejął od SZP struktury i komórki organizacyjne. Jednak po kilku miesiącach działalności ZWZ ze względu na bezpieczeństwo całej organizacji zdecydował się na zmiany i utworzył – rozkazem komendanta głównego Związku Walki Zbrojnej z 20 kwietnia 1940 roku – Związek Odwetu. Ten osobny pion sabotażowo-dywersyjny dysponował własną siecią łączności i działał do jesieni 1942 roku, kiedy to wszedł w skład Kierownictwa Dywersji (Kedywu) Armii Krajowej.
Plany „Grota”
Koncepcję zmian w działaniach Związku Walki Zbrojnej opracował płk Stefan Rowecki „Grot”. W marcu 1940 roku przekazał polskiemu dowództwu na emigracji dokument, w którym przedstawił wytyczne do akcji sabotażowo-dywersyjnych. Ich celem miała być dezorganizacja gospodarki i bezpieczeństwa Niemiec na polskich ziemiach, podtrzymywanie – przez czynne działania – patriotycznej postawy narodu oraz utrudnienie zaopatrzenia Niemców w żywność i uzbrojenie. „Grot” proponował akcje, których celem były transporty kolejowe, fabryki magazyny żywnościowe i zaopatrzeniowe. Zaznaczył również, iż każdy atak musi być związany z przebiegiem działań wojennych i wykonywany na jego rozkaz. Natomiast podczas odprawy dowódców ZWZ w Warszawie padła propozycja utworzenia organizacji zbrojnej pod nazwą „Związek Odwetowy”. W rozkazie komendanta głównego ZWZ z 20 kwietnia 1940 roku zmieniono ją na „Związek Odwetu”.
Na czele Związku Odwetu stanął major Franciszek Niepokólczycki pseudonim „Teodor”. Co ciekawe, ten oficer 5 października 1939 roku dowodził w Warszawie nieudaną akcją zamachu na Adolfa Hitlera. Od kwietnia 1940 roku „Teodor” był kierownikiem Komendy Okupacji Niemieckiej, a od czerwca 1940 roku Referatu Związku Odwetu Komendy Głównej ZWZ. Jego zastępcą był mjr Jan Kiwerski „Dyrektor”, który dowodził też kilkoma oddziałami dyspozycyjnymi. Sztab Związku Odwetu w KG ZWZ pod koniec 1942 roku, jak podaje Tomasz Strzembosz w książce „Oddziały szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939-1944”, razem z łącznością składał się z 62 ludzi. Działało w nim m.in. Biuro Studiów Walki Sabotażowo-Dywersyjnej, które ściśle współpracowało z Biurem Badań Technicznych Wydziału Saperów KG ZWZ. ZO rozwinął również komórki dowódcze w strukturach ZWZ na terenie obszarów i okręgów. Kierownicy referatów w okręgach działali na podstawie instrukcji otrzymywanych z centrali Związku Odwetu Komendy Głównej ZWZ, ale akcje prowadzili według rozkazów komendantów okręgów.
Rozkazy i instrukcje
Początkowo nowa organizacja sabotażowo-dywersyjna zajmowała się gromadzeniem broni i amunicji oraz przygotowywaniem instrukcji i regulaminów. Prowadziła również szkolenia i działania wywiadowcze. W pierwszych miesiącach działalności Związku Odwetu w Warszawie działały tylko dwa patrole dywersyjne pod dowództwem Jana Kajusa Andrzejewskiego ps. „Jan” i kpt. Mieczysława Kurkowskiego ps. „Mietek”.
15 czerwca 1940 roku gen. Sosnkowski wysłał do Komendy Głównej ZWZ depeszę, w której nakazał Związkowi Odwetu ograniczyć akcje do rozmiarów uznanych za niezbędne, a nawet ich całkowite zaniechanie w przypadku zastosowania przez Niemców represji na większą skalę. Kolejne instrukcje, w tym z 8 lipca 1940 roku, zawierały m.in. rozkaz zaniechania aż do odwołania, jako bezcelowych w zaistniałej sytuacji, wszelkich akcji z bronią w ręku, z wyjątkiem działań koniecznych dla bezpieczeństwa organizacji. Oznaczało to kilkumiesięczną przerwę w czynnych działaniach dywersyjnych. Wykorzystano ją na rozbudowę organizacji.
Dopiero „Instrukcja nr 7” z 3 grudnia 1940 roku dopuszczała akcję sabotażową o słabym natężeniu oraz sporadyczne akcje zbrojne, ograniczone do samoobrony i represji wobec okupanta. W wytycznych była również mowa o likwidowaniu szpiegów i zdrajców. Rozkaz o wzmożeniu akcji sabotażowej wydano natomiast dopiero 14 lutego 1941 roku. Związek Odwetu mógł stosować bierny opór w zakładach przemysłu wojennego, połączony z rozmyślnym psuciem maszyn i materiałów. Otrzymał również zgodę na akcje sabotażu na transporty paliwa płynnego, amunicji i żywności oraz w magazynach i składach materiałów wojennych. Do 1 sierpnia 1941 roku ZO, w wyniku przeprowadzonych akcji, uszkodził 876 parowozów i 641 wagonów, wywołał 78 pożarów w pociągach transportowych na terenie Polski i 18 na terenie Rzeszy, wykoleił 39 pociągów i przetrzymał w remoncie 91 parowozów, uszkodził 2112 samochodów, 15 ciągników oraz 7 tankietek oraz wykonał 2699 aktów sabotażu, powodujących opóźnienie produkcji w zakładach. Zniszczono także armijny skład amunicji w Białej Podlaskiej oraz w ramach sabotażu bakteryjnego do Rzeszy wyjechały 92 zakażone osoby, a tyfusem, czerwonką i nosacizną zakażono ponad 300 żołnierzy niemieckich.
Natomiast prawdopodobnie w sierpniu 1941 roku KG ZWZ wydała polecenie zorganizowania na terenach okupowanych przez Rosjan jednostki Związku Odwetu oznaczonej kryptonimem „Wachlarz”. Jej dowódcą mianowano ppłk. Jana Włodarkiewicza, a jego zastępcą i szefem sztabu został ppłk Remigiusz Grocholski. Zdaniem Grocholskiego kryptonim „Wachlarz” nadał gen. bryg. Stefan Rowecki, który chciał, aby obszar działania jednostki obejmował Dyneburg na dalekiej północy po Smoleńsk, Homel, Czernichów, Czerkasy i Winnicę. Zakładano utworzenie 150 patroli, co oznaczało zmobilizowanie 900 ludzi. Kadrę dowódczą mieli uzupełnić cichociemni.
Oddział saperów kolejowych
Jeszcze przed utworzeniem Związku Odwetu, w listopadzie 1939 roku, por. sap. Zbigniew Lewandowski ps. „Zbyszek” rozpoczął tworzenie oddziału saperów kolejowych. Pomagał mu w tym mjr sap. Franciszek Niepokólczycki, ówczesny szef Wydziału Saperów w Sztabie Dowództwa Głównego Służby Zwycięstwu Polski. Do końca sierpnia 1940 oddział składał się z sześciu kilkuosobowych patroli. Saperzy weszli w skład istniejącego wówczas Batalionu Saperów miasta stołecznego Warszawy, którego dowódcą był mjr sap. Kazimierz Mizerek.
Na przełomie 1939 i 1940 roku saperzy przeprowadzili rozpoznanie mostów i wiaduktów położonych w rejonie warszawskiego węzła kolejowego oraz opracowali plany ich zniszczenia. W maju 1940 roku żołnierze ze Związku Odwetu rozwieźli z warszawskich magazynów materiały wybuchowe i minerskie środki zapalające oraz umieścili je w pobliżu obiektów wytypowanych do zniszczenia, m.in. koło Mińska Maz., Tłuszcza, Wesołej, Wołomina, Zegrza i Zielonki.
Po utworzeniu Związku Odwetu nastąpiły poważne zmiany w składzie oddziału saperów kolejowych. W czerwcu 1940 roku wydzielono z niego trzy pięcioosobowe patrole minerskie i utworzono z nich dyspozycyjny oddział sabotażowo-dywersyjny ZO Okręgu Warszawa-Miasto. Dowódcą nowo powstałego oddziału był por. sap. Zbigniew Lewandowski, a jego zastępcą por. sap. Leon Tarajkowicz. W sierpniu 1940 roku por. sap. Jerzy Skupieński ps. „Jotes” opuścił oddział wraz ze swym patrolem minerskim i objął stanowisko dowódcy tworzonej kadrowej kompanii saperów lewobrzeżnej Warszawy. Jesienią 1940 roku z tej kompanii został wydzielony pod jego dowództwem kilkunastoosobowy oddział sabotażowo-dywersyjny, który wchodził w skład oddziałów dyspozycyjnych ZO Okręgu Warszawa-Miasto. Od 1941 roku oddział „Jotesa” zorganizował w małej fabryczce wyrobów metalowych na Gocławku tajną produkcję sprzętu sapersko-minerskiego.
Natomiast od marca do czerwca 1940 roku, z inicjatywy majora Niepokólczyckiego, formowano kobiece zespoły minerskie. Dowodziła nimi dr med. Zofia Franio ps. „Doktór”. Najliczniejszy z siedmiu powstałych był patrol „Miry”, w którym służyło osiem pań. Kobiety z zespołów minerskich w 1942 roku brały udział w wielu niebezpiecznych operacjach, m.in. operacji „Wieniec”, która była pierwszym uderzeniem Armii Krajowej w niemieckie transporty z zaopatrzeniem dla Frontu Wschodniego. Zresztą przedstawicielki płci pięknej służyły także w patrolach dywersyjnych ZO. W kwietniu 1942 roku utworzono kobiecy pluton sabotażowo-dywersyjny „Disk” (Dywersja i Sabotaż Kobiet). Popularnie zwano go „Dysk”, a plutonem dowodziła por. Wanda Gertz ps. „Lena”. Do końca 1942 roku w szeregach ZO było około 50 kobiet. W większości służyły w zespołach minerskich.
Należy podkreślić, że w Warszawie z Batalionu Saperów Praskich, od czerwca do sierpnia 1942 roku powstała 18-osobowa grupa, z której po okresie szkolenia sformowano pięć trzyosobowych patroli minerskich zdolnych do samodzielnego działania. Dowodził nimi por. Józef Pszenny „Chwacki”. Warto też dodać, że z saperami świetnie współpracowały zespoły sabotażowe kolejarzy warszawskiego węzła kolejowego. Jeden z nich, 25-osobowy, utworzył w wagonowni stacji postojowej na Grochowie inż. Bolesław Jarmużyński, ps. „Apolinary”.
Saperów ze Związku Odwetu wspierały również komórki wojskowo-dywersyjne kilku innych organizacji, ideowo nie związanych ze Związkiem Walki Zbrojnej. Były to m.in. oddziały sabotażowo-dywersyjne Organizacji Wojskowej „Pobudka”, Okręgu Warszawa-Miasto Tajnej Organizacji Wojskowej i organizacji „Polscy Socjaliści”, a także patrole dywersyjne Polskiej Organizacji Zbrojnej i oddziały specjalne Związku Syndykalistów Polskich. Związek Odwetu organizował dla członków tych organizacji szkolenia na specjalnych kursach prowadzonych przez oficerów saperów, a także przekazywał im instrukcje i środki do walki.
Akcje „Wieniec” i „Odwet kolejowy”
W drugim półroczu 1941 roku Związek Odwetu mógł się pochwalić uszkodzeniem blisko trzech tysięcy wagonów kolejowych i dwóch tysięcy parowozów. W akcjach podpalono 237 i wykolejono 91 transportów. Natomiast w pierwszym kwartale 1942 roku saperzy uszkodzili 223 parowozy i podpalili 1546 wagonów. Z kolei w ostatnim okresie działalności Związku Odwetu, od 1 kwietnia do końca 1942 roku udało się uszkodzić 200 transportów z uzbrojeniem i 1594 parowozy, podpalić ponad pięć tysięcy wagonów i 122 transporty kolejowe, siedmiokrotnie zderzyć pociągi i spowodować 99 przerw w komunikacji kolejowej.
Z akcji przeprowadzonych w zakresie dywersji kolejowej najsłynniejsza była akcja „Wieniec”, którą dowodził ppłk Franciszek Niepokólczycki „Teodor”. W nocy z 7 na 8 października 1942 roku saperzy zniszczyli tory na głównych liniach kolejowych wokół Warszawy. W siedmiu miejscach wyleciały w powietrze tory oraz jadące nimi pociągi. Ruch na trasach został sparaliżowany na kilkanaście godzin. W odwecie 15 października 1942 roku na Wydmach Łuże w Puszczy Kampinoskiej Niemcy rozstrzelali 39 więźniów Pawiaka, a dzień później na szubienicach ustawionych przy torach kolejowych powiesili 50 więźniów.
Natomiast w nocy z 16 na 17 listopada 1942 roku oddziały ZO przeprowadziły akcję „Odwet kolejowy”, której celem było zablokowanie linii kolejowych biegnących na wschód od Wisły. Inicjatorem akcji był ppłk Franciszek Niepokólczycki „Teodor”, a dowódcą mjr Jan Kiwerski, któremu podlegały cztery patrole uderzeniowe. Patrole te samochodami i motocyklami z przyczepami udały się na wyznaczone im odcinki: pod Łukowem, Dęblinem i Białą Podlaską. Saperzy wykoleili osiem pociągów, przerwali w dwóch miejscach tory kolejowe oraz zniszczyli jeden most kolejowy, a drugi uszkodzili.
Pod koniec działalności Związek Odwetu przyjął w swoje szeregi harcerzy dowodzonych przez por. sap. Ryszarda Białousa „Jerzego”. W listopadzie 1942 roku włączono ich do oddziału dyspozycyjnego „Motor 30”. Do tego samego oddziału, po przekształceniu ZO w Kedyw, przeniesiono oddział kobiecy „Dysk”.
Związek Odwetu przeprowadzał również zamachy na terenie Rzeszy, do których wykorzystywał bomby zegarowe. Zamachowcy podkładali je na stacjach kolejowych we Wrocławiu i w Berlinie. Z kolei dr Franciszek Witaszek, który kierował specjalną komórką ZO w Poznaniu, wyspecjalizował się w zabijaniu niemieckich żołnierzy i konfidentów za pomocą trucizn.
autor zdjęć: NAC
komentarze