Na polu bitwy pod Ossowem, gdzie w sierpniu 1920 roku Wojsko Polskie zatrzymało Armię Czerwoną i przechyliło losy wojny polsko-bolszewickiej stanął gmach Muzeum Bitwy Warszawskiej. Otwarta dzisiaj placówka będzie, jak powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, „pokazywało historię i uczyło przyszłości”.
Otwarcie Muzeum Bitwy Warszawskiej było częścią obchodów Święta Wojska Polskiego i 105. rocznicy wielkiego zwycięstwa polskiego oręża. W sierpniu 1920 roku pod Ossowem zatrzymany został pochód Armii Czerwonej na zachód. Polskie zwycięstwo pozwoliło odwrócić losy wojny z bolszewikami i ocalić los młodej, niepodległej Rzeczypospolitej. Prace nad utworzeniem placówki, która zachowa pamięć o wielkiej wiktorii trwały od lat, dzisiaj jej progi przekroczyli pierwsi goście. Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, kpt. Janusz Komorowski, prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej i dwoje harcerzy. – To muzeum nie jest nagrobkiem, ale jest szkołą. Zapraszam do tego muzeum wszystkich Polaków – powiedział szef MON-u. – To będzie miejsce, które będzie pokazywało historię i uczyło przyszłości – dodał.
Wicepremier Kosiniak-Kamysz podkreślił znaczenie muzeum dla zachowania pamięci historycznej w Europie. – To muzeum nie jest tylko dla Polski. Nie jest tylko dla Polaków. Jest świadectwem dla Europy o naszej roli, którą odegraliśmy w konstytuowaniu wolnych narodów zachodniej Europy. Nie brakowało takich, którzy trzymali kciuki również w krajach Europy Zachodniej, w Niemczech, w Wielkiej Brytanii, którzy chcieli, żeby ta rewolucja czerwona przeszła. – powiedział szef MON-u. – I dobrze czujemy, co znaczy bagnet skierowany w polską stronę ze wschodniej Europy. To nas konstytuuje. To muzeum jest świadectwem niezłomności, wiary, siły, odwagi, mądrości – dodał.
Spłacamy kredyt wolności
W swoim wystąpieniu marszałek Szymon Hołownia wspomniał o rodzinnych związkach z wojną polsko-bolszewicką. Najstarszy brat babci polityka, kapral Grzegorz Rek z Mińskiego Pułku Strzelców, nie doczekał zwycięstwa nad bolszewikami – zmarł 30 lipca 1920 r. w szpitalu polowym. Wspomniał przy tej okazji o wielu bezimiennych żołnierzach, którzy przelali krew walcząc o wolną ojczyznę. – To była krew konkretnych ludzi. To była krew konkretnych żołnierzy. Kiedy będziemy dzisiaj przechodzili przez tę ekspozycję, pamiętajmy proszę, że to nie wielka, anonimowa armia. Że to konkretne imiona i konkretne nazwiska. Że to konkretni synowie, bracia, konkretni narzeczeni, konkretni ojcowie – zaapelował marszałek Sejmu. – Pamiętajmy, że każdy z nich zdecydował się położyć wszystko, żeby wziąć ten kredyt wolności, który my dzisiaj powinniśmy swoim służbom wypłacać – dodał.
Rekonstrukcja Bitwy Warszawskiej rozpoczęła uroczystość otwarcia muzem
Marszałek Sejmu przywołał również dramatyczny moment, w którym rząd Obrony Narodowej z premierem Wincentym Witosem na czele, potrafił się zjednoczyć ponad podziałami. – To było opamiętanie klasy politycznej – podkreślił Hołownia. – To był rząd, który jako jedyny mógł poprowadzić Polskę do zwycięstwa w tym momencie. Bo my jesteśmy narodem, który potrafi w cuda. I to pozwoliło Polsce wygrać. Ale pytanie brzmi: czy zawsze musimy to robić przyciśnięci do ściany?– zapytał retorycznie.
Na rolę, jaką ma spełniać nowo otwarte muzeum zwrócił uwagę również Sławomir Cenckiewicz, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jak podkreślił, „każde muzeum jest miejscem pamięci, które powinno żyć”. – Musimy je ożywić w taki sposób, żeby było dostrzegalne również z perspektywy stolicy. Chciałbym też, żeby to muzeum – jako muzeum zwycięstwa Wojska Polskiego – stało się miejscem, gdzie swoją przysięgę żołnierską, a może nawet awanse generalskie, będą odbierali polscy oficerowie. Żeby ono również żyło życiem polskiego wojska – powiedział minister.
Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 roku zostało wzniesione na 17-metrowym sztucznym wzniesieniu, u stóp którego stoją dwa 70-metrowe maszty z powiewającymi biało-czerwonymi proporcami. Do budynku prowadzi 500-metrowa Aleja Zwycięstwa. W Muzeum zaprezentowana została wystawa stała, na której są m.in. mundury i broń obu walczących stron, w tym francuska armata oblężnicza de Bange’a, a także polskie i bolszewickie ulotki oraz plakaty propagandowe. Cztery moduły wystawy oferują nowoczesne, multimedialne przedstawienie historii, łącząc archiwalne materiały filmowe, fotograficzne i dokumenty z dźwiękiem oraz specjalnie skomponowaną muzyką.
Nie tylko Muzeum Bitwy Warszawskiej
Wicepremier Kosiniak-Kamysz zapowiedział dzisiaj także kolejne działania resortu obrony na rzecz wzmacniania pamięci o polskich bohaterach. – Na przełomie tego i przyszłego roku z szefem sztabu generalnego (gen. Wiesławem Kukułą – przyp. red.) odsłonimy pierwszy w historii Polski pomnik gen. Tadeusza Jordana Rozwadowskiego przed siedzibą sztabu generalnego Wojska Polskiego – poinformował. – Kilka miesięcy temu wystąpiłem do prezydenta Rzeczpospolitej o nadanie mu orderu Orła Białego. Wierzę, że ten wniosek zostanie przez prezydenta Rzeczpospolitej rozpatrzony pozytywnie. W tym muzeum jest miejsce przygotowane, żeby ten order, najwyższe polskie odznaczenie, order dla naszego bohatera, generała naszej wolności, mógł się tutaj znaleźć – zaznaczył wicepremier.
Następnym etapem ma być stworzenie dwóch muzeów: poświęconego rzezi wołyńskiej i zwycięstwu pod Racławicami. – Chcemy zbudować wspólnie z samorządami muzeum związane z pamięcią męczeństwa tych, którzy ponieśli śmierć w ludobójstwie na Wołyniu – powiedział Kosiniak-Kamysz. – I drugie zadanie, które trzeba zrobić, to upamiętnić w znacznie poważniejszy sposób Racławice, w miejscu Wiktorii Racławickiej. Gdzie braterstwo zaczynało się rodzić, gdy Tadeusz Kościuszko, przywdziewając krakowską sukmanę, stał się równy z chłopami. I to jest ten symbol, który nas doprowadza do 1920 roku. Bo bez 1794 roku Wiktorii Racławickiej nie byłoby Wiktorii Warszawskiej – dodał.
autor zdjęć: MON, SG WP

komentarze