W najnowszym numerze kwartalnika „Polska Zbrojna Historia” dr inż. Krzysztof Wielgus z Politechniki Krakowskiej opowiada o polskiej szkole fortyfikacji, która między innymi dzięki gen. Tadeuszowi Kościuszce zawojowała Amerykę. „Twierdze nie do zdobycia”, to pierwsza część wywiadu rzeki z wybitnym znawcą systemów obronnych na ziemiach polskich.
Polska usytuowana na styku Zachodu i Wschodu, może dziś poszczycić się niespotykaną w innych krajach liczbą twierdz i obiektów obronnych z wszystkich epok historycznych. Od piastowskich Orlich Gniazd, zamków krzyżackich, twierdz carskich, po twierdze pruskie, które znalazły się w granicach Polski po 1945 roku. Co więcej, jak twierdzi dr inż. Krzysztof Wielgus, wypracowaliśmy własną szkołę fortyfikacji, która stała się w Europie takim samym novum, jak husaria w kawalerii. – Bastionowe zamki, twierdze, obozy warowne, a nawet niewielkie forteczki i stanice, budowane nieraz z dużym udziałem masywów ziemnych i drewna, rozmieszczone tak, by można było rozgrywać bitwy i kampanie, dostosowane były do możliwości broni palnej, realnych zagrożeń i możliwości ekonomicznych obrońców. Byliśmy pod tym względem w czołówce państw europejskich i z tych doświadczeń czerpał między innymi Tadeusz Kościuszko budując forty West Point – podkreśla dr Wielgus. O świetności polskich twierdz świadczą powszechnie znane zabytki fortyfikacji, chociażby te z Krakowa, Zamościa czy Częstochowy. Ale archeolodzy i historycy wciąż odnajdują nowe na to dowody, o czym „z pierwszej ręki” opowiada dr Wielgus.
Wywiad przeczytacie w trzecim numerze kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”. Czasopismo do nabycia w salonach Empik oraz w placówkach Poczty Polskiej.
autor zdjęć: CAW
komentarze