Ratownicy medyczni towarzyszą wszystkim konfliktom zbrojnym. Uczestniczą w wielu bardzo trudnych akcjach, są stałymi członkami misji pokojowych, zabezpieczają każde szkolenie poligonowe. Codziennie dbają o życie i zdrowie żołnierzy, ale również mają swój czynny udział w ratowaniu ludności cywilnej.
Najlepszym tego przykładem jest dramatyczna sytuacja, do której doszło 20 maja br. w Stargardzie podczas uroczystych obchodów święta 12 Brygady Zmechanizowanej. Udając się na powyższe święto żołnierz 14 Batalionu Ułanów Jazłowieckich st. kpr. Jacek Czubaty zauważył mężczyznę, który zaczął tracić przytomność przy przystanku autobusowym.
Żołnierz natychmiast podjął decyzję o udzieleniu pierwszej pomocy. Sytuacja była bardzo dramatyczna, gdyż doszło do zatrzymania akcji serca i zatrzymania oddechowego. Żołnierz wykonywał masaż serca i sztuczne oddychanie przez kilkanaście minut do czasu przyjazdu ambulansu pogotowia ratunkowego, dzięki czemu uratował życie mężczyźnie.
Swojego uznania dla profesjonalnego działania kaprala Czubatego nie krył major Maciel Paul, który obecnie pełni obowiązki dowódcy 14 Batalionu Ułanów Jazłowieckich. – Żołnierz postąpił tak, jak był szkolony. Zachował zimną krew, postępował według procedur. Pierwsze minuty podjętego działania przesądziły o uratowaniu życia tego mężczyzny. Jestem dumny z tego żołnierza – zaznaczył major Paul.
Starszy kapral Jacek Czubaty jest żołnierzem od 16 lat. W 12 Brygadzie Zmechanizowanej służy na stanowisku dowódcy grupy ewakuacji medycznej, ale również udziela się jako ratownik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Jak sam mówi: – Uratowałem życie tego człowieka, ale nie uważam siebie za bohatera. Zrobiłem to, co zrobiłby każdy żołnierz.
Tekst: por. Błażej Łukaszewski
autor zdjęć: por. Błażej Łukaszewski
komentarze