We wtorek w Londynie odbył się pogrzeb generała Alfonsa Wiktora Maćkowiaka, w Wielkiej Brytanii znanego jako Alan Maćkowiak. Za miesiąc gen. Maćkowiak obchodziłby swoje 101 urodziny. Był żołnierzem generała Sosabowskiego, sportowcem i wybitnym trenerem. W czasie II wojny światowej szkolił cichociemnych.
Alfons Maćkowiak urodził się 29 marca 1916 roku w Berlinie. – We wspomnieniach pisał, że jego mama bardzo chciała, by został księdzem, ale jemu zawsze najbardziej podobał się mundur polskiego oficera, dlatego wybrał służbę w armii – mówi Tomasz Jasionek z Fundacji im. Cichociemnych. Przed wybuchem II wojny światowej ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim oraz Szkołę Podchorążych Artylerii w Toruniu.
Cały czas był też aktywnym sportowcem, także członkiem Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Już w czasie nauki w gimnazjum zapowiadał się na świetnego hokeistę na trawie. Miał nawet szansę wyjazdu na igrzyska olimpijskie do Berlina. Niestety, działacze sportowi uznali, że reprezentacja Polski nie ma większych szans na medal w tej dyscyplinie i ostatecznie drużyna nie pojechała do Niemiec. Był także zapalonym bokserem. Sztukę walki trenował pod okiem samego Feliksa Stamma, najsłynniejszego polskiego trenera bokserskiego.
W kampanii wrześniowej walczył jako oficer zwiadu i dowódca baterii artylerii lekkiej m.in. w walkach pod Różanem. Dostał się do niewoli radzieckiej, z której uciekł na Węgry. Przez Francję trafił w 1941 roku do Wielkiej Brytanii. Był żołnierzem generała Stanisława Sosabowskiego w 1 Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej. Skończył kurs dla cichociemnych, ale nigdy nie skoczył do kraju. Został za to instruktorem spadochroniarzy. Był specjalistą sztuki walki wręcz, a także kamuflażu i dywersji.
We wrześniu 1944 ponownie zaczął służbę w 1 Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej i wziął udział w operacji „Market Garden”. 18 września wylądował szybowcem Horsa 899 pod Arnhem. W trakcie operacji obsługiwał radiostację, służył w ochronie CKM-u i był sanitariuszem. Kilka dni później – 25 września został ranny i trafił do niemieckiej niewoli. Od 31 października 1944 do 2 kwietnia 1945 był jeńcem oflagu w Spangenbergu.
Po wyzwoleniu obozu wrócił do Wielkiej Brytanii. Tam w kwietniu 1945 roku powrócił do 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. W 1946 r. został dowódcą dywizjonu w 4 Pułku Artylerii Pancernej. Zdemobilizowano go w grudniu 1947 r.
Po wojnie pozostał w Wielkiej Brytanii. Na początku prowadził pensjonat, później został nauczycielem wychowania fizycznego w szkole Bishops Stoftford College. Zaangażował się w pomoc brytyjskim towarzystwom polonijnym. „Trudno było Alana nie znać, skoro – dokąd tylko zdrowie mu pozwalało – wszędzie było go pełno. Niezwykle energiczny, tryskający humorem, emanujący dobrocią, poświęcający prawie cały swój czas dla innych i działający w kilkunastu (!) polskich organizacjach w Anglii nie mógł być nie zauważony”, pisał komentator sportowy Krzysztof Miklas w książce wspomnieniowej „Dwie strony mikrofonu". Swoją pasję sportową łączył z potrzebą działania społecznego. Organizował wyjazdy na Igrzyska Polonijne, sam też czynnie brał w nich udział. – Od 1964 przez 25 lat trenował sportowców w klubie lekkoatletycznym Uniwersytetu Oksfordzkiego – mówi Tomasz Jasionek. Zawsze uśmiechnięty i pełen energii, był uwielbiany przez swoich podopiecznych. Wyróżniał się charyzmą. Gdy skończył 73 lata, postanowił odejść na emeryturę. Z okazji pożegnalnego meczu między Oksfordem a Cambridge jego macierzysty klub napisał w programie zawodów: „Captain Mack – boxer, teacher, athlete, soldier, and gentleman always – do widzenia”.
18 lutego Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego poinformował Polską Agencję Prasową o awansie dla Alana Maćkowiaka. – Pan prezydent Andrzej Duda wczoraj podpisał akt mianowania na generała brygady dla Alfonsa Maćkowiaka. Tę nominację będę miał możliwość wręczyć osobiście rodzinie pana generała pod koniec lutego, kiedy będę w Londynie – powiedział szef BBN.
Uroczystości pogrzebowe gen. Maćkowiaka odbyły się 31 stycznia w Londynie. W warszawskim kościele pw. św. Andrzeja Boboli odprawiono z tej okazji mszę żałobną. Wzięli w niej udział m.in. żołnierze Jednostki Wojskowej GROM, która dziedziczy tradycje cichociemnych.
autor zdjęć: Mateusz Mroz (MM)
komentarze