Rakiety manewrujące JASSM to supernowoczesna broń, dzięki której można trafić w cel oddalony nawet o 370 kilometrów. Za 40 pocisków, w które będą wyposażone samoloty wielozadaniowe F-16, Polska zapłaciła 250 mln dolarów. O uzbrojeniu polskich Jastrzębi pisze dr Krzysztof Kuska, znawca historii lotnictwa wojskowego.
Samoloty wielozadaniowe to kwintesencja bojowych maszyn wojskowego lotnictwa. Ich wysoka manewrowość to jeden z priorytetów konstruktorów, bo pozwala na skuteczne starcie z maszyną przeciwnika. Ułatwia także uniknięcie trafienia przez pocisk ziemia–powietrze czy powietrze–powietrze.
Samoloty te odpowiadają także współczesnej tendencji do oddalania starcia. Nasz radar ma wykryć przeciwnika z możliwie dużej odległości, a nasze pociski mają wyeliminować go na takim dystansie, który uniemożliwi mu reakcję. Z kolei sama konstrukcja samolotu i systemy zakłócania mają utrudnić wykrycie naszej maszyny. Można zatem powiedzieć, że zarówno samolot, jak i jego możliwości manewrowe, odchodzą na dalszy plan. Płatowiec staje się nosicielem systemów wykrywania i zwalczania, który z odpowiedniej odległości ma wykonać zadanie, minimalizując ryzyko skutecznego ataku przeciwnika. Trudno dziwić się takim założeniom.
Od wielu lat widoczna jest tendencja do minimalizowania posiadanej liczby samolotów, ale jednocześnie przypisywania im coraz większego zakresu „obowiązków”. Dlatego utrata każdego z nich staje się poważnym problemem dla dowództwa. Czasy II wojny światowej, gdy pilota szkoliło się w kilka miesięcy stosunkowo tanim kosztem odeszły w niepamięć. Dziś przygotowanie mistrza w swoim fachu to ogromy wydatek, a maszyna, na której lata, to „mała skarbonka”. Stąd atak z powietrza ma przypominać pojedynek bokserskiego zawodowca, który trzyma przeciwnika na dystans i zadaje precyzyjne i przemyślane uderzenia, a nie boiskową bijatykę.
Odpal i zapomnij
Jeśli przyjrzymy się kupionemu przez Polskę pakietowi uzbrojenia dla Jastrzębi oraz innych maszyn wielozadaniowych, zobaczymy, jaką wizję współczesnego samolotu mieli konstruktorzy.
Pilot polskiego F-16 ma do dyspozycji sześciolufowe, 20-milimetrowe działko M61A1 Vulcan pozwalające atakować samolot wroga, gdy użycie innych systemów jest niemożliwe lub niekorzystne. Przy szybkostrzelności teoretycznej 6000 strzałów na minutę posiadany zapas nabojów wystarcza ledwie na pięć, sześć sekund ognia. I to przy uwzględnieniu czasu potrzebnego do osiągnięcia pełnej szybkostrzelności. Niestety, fakt, że muszą się „rozkręcić”, jest pewną wadą działek rewolwerowych. Oczywiście w realnym starciu nie oddaje się tak długich serii, ale nawet przy jednosekundowym otwarciu ognia mamy pięć, sześć możliwości zaatakowania przeciwnika.
Do walki na niewielkich odległościach przewidziane są pociski AIM-9X Super Sidewinder. Stosowane w nich paliwo bezdymne utrudnia przeciwnikowi wzrokową lokalizację. Pocisk może eksplodować po trafieniu w cel, ale również obok niego, gdy cel jest mijany w odległości nie większej niż 5 metrów – wtedy do akcji wkracza zapalnik laserowy.
W przypadku starcia na średnich dystansach wykorzystywane są pociski AIM-120C-5 AMRAAM (Advanced Medium-Range Air-to-Air Missile). Maksymalna odległość do celu w przypadku zbliżania się to 50 km, a w przypadku oddalania się to 20 km. Pocisk może być wystrzelony w kilku trybach.
Rakiety na podczerwień
Z kolei rakiety kierowane na podczerwień (IR) powietrze–ziemia AGM-65G2 Maverick pozwalają pilotowi wystrzelić pocisk i natychmiastowo przejść do innych działań. To zasługa trybu „odpal i zapomnij”. Przy pomocy tych rakiet można atakować cele umocnione.
Bomby kierowane serii JDAM (Joint Direct Attack Munition) namierzające cel przy pomocy układu GPS i INS. Sam system to zestaw montażowy dla bomb klasycznych, w polskim przypadku – bomby Mk84. Do tej pory takich zestawów wyprodukowano ponad 260 000. Zasięg tej broni to około 15 mil (24 km).
Kolejną bombą precyzyjną przenoszoną przez nasze F-16 są zestawy Paveway II i III. Są one naprowadzane laserowo, a dzięki składanym skrzydłom mogą atakować cele oddalone o maksymalnie 10 kilometrów dla wersji II i 20 kilometrów dla wersji III.
Zasobniki szybujące dużego zasięgu AGM-154C JSOW (Joint Standoff Weapon) to kolejny rodzaj uzbrojenia kierowany dzięki GPS/INS. Gdy pilot zrzuca zasobnik, następuje otwarcie skrzydeł i możliwy jest lot szybujący nawet na odległość 75 km. W cel uderza z prędkością poddźwiękową i jest zdolny przebić 3,7 m zbrojonego betonu przy uderzeniu w cel.
Najnowszym nabytkiem są rakiety o obniżonej wykrywalności JASSM (Joint Air-to-Surface Standoff Missile). Pozwalają one atakować cele oddalone nawet o 370 km, a kierowane są za pomocą systemów GPS i INS. Dodatkowo posiadają kamerę termowizyjną. Mają też możliwość manewrowania w drodze do celu.
Poza uzbrojeniem precyzyjnym, F-16 w polskiej konfiguracji przenoszą również klasyczne bomby Mk 82 (227 kg) oraz Mk 84 (907 kg).
autor zdjęć: Piotr Łysakowski, mjr Robert Siemaszko/ CO MON
komentarze