Były zarząd Huty Stalowa Wola nieterminowo wywiązywał się z umów z wojskiem, czego efektem są kary dla firmy w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych. W Jelczu, PIT-Radwarze i Fabryce Broni „Łucznik” dochodziło z kolei do nepotyzmu – ujawniło dziś MON. – Dlatego zarządy tych firm musiały zostać zmienione – uzasadniał wiceminister obrony Bartosz Kownacki.
W ostatnich tygodniach w kilku kluczowych spółkach należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej doszło do zmian kadrowych. Nowym szefem przedsiębiorstwa Jelcz został Łukasz Dudkowski, spółki Huta Stalowa Wola Bernard Cichocki, a Fabryki Broni „Łucznik” Adam Suliga.
Po ogłoszeniu zmian posłowie Platformy Obywatelskiej zażądali specjalnego posiedzenia Komisji Obrony Narodowej w sprawie polityki kadrowej w spółkach zależnych od MON. – Chodzi głównie o PGZ i ponad 60 spółek Skarbu Państwa, w których mają miejsce rażące przykłady powoływania niekompetentnych ludzi na bardzo ważne stanowiska – mówił w Sejmie Cezary Tomczyk z PO. Dziś na konferencji prasowej do zarzutów opozycji odniósł się wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. – Nieuczciwym i niesprawiedliwym jest ocenianie zarządu PGZ, zanim nie będą widoczne efekty jego działalności. Każde kierownictwo powinno mieć szansę, aby wykazać się swoją pracą i po określonym czasie podsumować wyniki – mówił wiceminister. – Jesteśmy gotowi na posiedzenie sejmowej komisji, z chęcią przedstawimy na nim swoje argumenty i merytorycznie uzasadnimy decyzje. Dokonamy także oceny tego, co działo się w PGZ przez ostatnie lata – dodawał Kownacki.
W spotkaniu z dziennikarzami uczestniczył także prezes PGZ Arkadiusz Siwko oraz szefowie największych spółek należących do Grupy: Huty Stalowa Wola, Jelcza i Fabryki Broni „Łucznik” z Radomia. Arkadiusz Siwko wyjaśniał przyczyny zmian w ich kierownictwie. Podkreślał, że szefostwo PGZ miało poważne powody, aby wymienić zarządy.
Były już zarząd Huty Stalowa Wola nieterminowo wywiązywał się z umów z wojskiem, czego efektem jest nałożenie na firmę dziesiątków milionów złotych kar. – Tylko w tym roku Inspektorat Uzbrojenia w imieniu Skarbu Państwa naliczył kary w wysokości ponad 45 milionów złotych – mówił prezes Siwko. – Niestety zarząd Huty nie przedstawił PGZ żadnego programu naprawczego, który odpowiadałby na pytanie, w jaki sposób zabezpieczyć teraz funkcjonowanie zakładu – dodawał. Co więcej – jak podkreślił Siwko – tydzień przed swoim odwołaniem prezes HSW dał wszystkim pracownikom podwyżki. W przyszłym roku będą one kosztowały producenta Raków i Krabów dziesięć milionów złotych, a w 2018 roku – ponad dwanaście milionów.
Zarząd PGZ stawia zarzuty także kierownictwu innych spółek. Dotyczą one nie tylko podejmowania niekorzystnych decyzji finansowych, ale także nepotyzmu. – Były prezes Jelcza zatrudniał w swojej firmie syna i córkę. W PIT Radwarze zatrudniono syna posłanki PO Jadwigi Zakrzewskiej, a w radomskim Łuczniku wicemarszałka jednego z województw – wyliczał prezes Siwko.
Wiceminister Kownacki podkreślał, że MON i PGZ zdecydowały się dziś poinformować o kulisach odwołania zarządów, ponieważ jutro rozpoczyna się Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego. – To wydarzenie powinno być świętem naszej zbrojeniówki i szansą na zdobycie nowych klientów, a nie przebiegać w atmosferze zarzutów o rzekome nieprzemyślane i niemerytoryczne decyzje personalne dotyczące PGZ – mówił wiceminister.
autor zdjęć: ppor. Robert Suchy/CO MON
komentarze