Sprawdzian umiejętności strzeleckich, wykrywania ukrytych celów i nanoszenia ich na mapę oraz znajomości uzbrojenia obcych armii – Czarna Dywizja wybierała w tym tygodniu najlepszych zwiadowców, którzy będą ją reprezentować w zawodach o Puchar Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Odbędą się one w połowie maja na poligonie w Wędrzynie.
Zawody użyteczno-bojowe plutonów rozpoznawczych 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej zorganizowano w ośrodkach szkoleniowych w Międzyrzeczu. Do rywalizacji przystąpiły trzy osiemnastoosobowe plutony: dwa reprezentowały 17 Wielkopolską Brygadę Zmechanizowaną, jeden – kompanię rozpoznawczą 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Wcześniej plutony zostały wyłonione w eliminacjach w poszczególnych jednostkach. Zawody, które odbyły się we wtorek i środę, miały wyłonić najlepszych zwiadowców. Żołnierze będą reprezentować 11 Lubuską Dywizję Kawalerii Pancernej w rywalizacji o Puchar Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Rywalizacja na bojowo
Podczas zawodów rozegrano pięć konkurencji. Pierwsza miała sprawdzić umiejętności strzeleckie zwiadowców. Każdy z żołnierzy strzelał do tarcz oddalonych o 100 m. O wyniku decydowała suma punktów uzyskanych przy użyciu 10 sztuk amunicji. Druga konkurencja polegała na wykryciu jak największej liczby celów ustawionych w terenie w odległości od 200 do 2000 m od stanowiska obserwacyjnego. Tu liczyło się nie tylko wykrycie, lecz także określenie rodzaju celu oraz wyznaczenie jak najdokładniejszej odległości do niego oraz kierunku. Każdy wykryty cel musiał zostać naniesiony na szkic terenu i opisany.
Jedną z trudniejszych konkurencji było kierowanie ogniem całego plutonu. Pododdział w ciągu 5 min musiał odnaleźć i trafić do 20 figur ustawionych w odległości od 70 do 500 m od stanowisk otwarcia ognia. Ponieważ wszystkie plutony bez problemu trafiły we wszystkie cele, o wynikach tej konkurencji decydowała ilość amunicji, która została plutonowi po wykonaniu zadania. Zwyciężył ten, kto zniszczył cele najmniejszą liczbą pocisków. Zwiadowcy musieli również rozkładać i składać na czas broń. Sprawdzano też, czy potrafią rozpoznać sprzęt i wyposażenie obcych armii.
Zwiadowcy każdego plutonu, w którego składzie były trzy drużyny rozpoznawcze, przystępowali do rywalizacji w pełnym rynsztunku bojowym. Oprócz broni mieli także m.in. środki łączności, hełmy, maski przeciwgazowe, pakiety medyczne i cztery magazynki. Z kolei w wyposażeniu strzelców znalazły się jeszcze karabinki PK i skrzynki amunicyjne. Podczas konkurencji polegającej na prowadzeniu obserwacji żołnierze mogli korzystać z rozpoznawczych przyrządów optoelektronicznych i obliczeniowych. Byli także wyposażeni w przybory do sporządzania szkiców terenu i nanoszenia na nie położenia wykrytych stanowisk przeciwnika.
Podczas poszczególnych konkurencji brano pod uwagę, czy zwiadowcy przestrzegają zasad zachowania bojowego. Chodziło, na przykład, o to, czy podczas prowadzenia obserwacji żołnierze poruszają się skrycie, umiejętnie maskują swoją obecność w punkcie obserwacyjnym oraz czy zapewniają ochronę tego miejsca. Jeśli zasady te nie były przestrzegane, komisja sędziowska obniżała pododdziałowi ocenę.
Najlepsi zwiadowcy w Czarnej Dywizji to…
Po podsumowaniu wyników przez komisję sędziowską okazało się, że zwyciężył pluton 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, dowodzony przez por. Łukasza Dolińskiego. Na drugim miejscu uplasował się pluton z kompanii rozpoznawczej 10 Brygady ze Świętoszowa, dowodzony przez ppor. Zenona Małychę. Trzecie miejsce w zawodach zajął drugi pluton zwiadowców z Międzyrzecza, dowodzony przez ppor. Tomasza Drążkiewicza.
Major Zbigniew Jakóbczyk, szef rozpoznania 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej i jednocześnie gospodarz zawodów, od początku nie ukrywał, że liczy na zwycięstwo jednego z dwóch swoich plutonów. – Dwa lata temu w zawodach centralnych nasi żołnierze zajęli pierwsze miejsce. Mam nadzieję, że w tym roku powtórzą ten sukces – mówi oficer.
Szef komisji sędziowskiej, ppłk Adam Kocel, zauważa, że rywalizacja przebiegała na wysokim poziomie. – Żołnierze rozpoznania naszej dywizji udowodnili, że są bardzo dobrze wyszkoleni – podkreśla ppłk Kocel, szef rozpoznania Dywizji.
autor zdjęć: st. sierż. Robert Lisiecki
komentarze