Dla żołnierzy batalionu logistycznego 1 Warszawskiej Brygady Pancernej poligon to okres intensywnego szkolenia. Jednakże szkolenia bez spektakularnych wybuchów i wystrzałów.
Podczas każdego poligonu większość żołnierzy szkoli się na pasach taktycznych i strzelnicach. Ale są i tacy, których szkolenie polega nie tylko na strzelaniu, a na szeroko rozumianym zabezpieczeniu pod względem logistycznym. Do takich żołnierzy należą podwładni mjr. Dariusza Gizy, zastępcy dowódcy batalionu logistycznego. Żołnierze mało widoczni, mało rzucający się w oczy. No chyba, że okaże się, iż posiłek będzie z opóźnieniem – wtedy nagle żołnierze na co dzień niewidoczni znajdują się w centrum uwagi, jednakże w centrum takiej uwagi nie chciałby znaleźć się nikt.
– Organizacja wyżywienia dla pododdziałów na pozór wydaje się sprawą stosunkowo prostą – twierdzi dowódca kompanii zaopatrzenia por. Paweł Polkowski. – Jednakże w rzeczywistości jest to szereg przedsięwzięć, które w sumie dają wynik w postaci dobrego, ciepłego posiłku. Bardzo często wystarczy, aby tylko jedna rzecz nie zagrała, żeby wszystko się zawaliło – dodaje.
Warto zaznaczyć, że wyżywienie dla prawie sześciuset żołnierzy realizowane jest w oparciu nie o stołówkę, ale o kuchnie polowe KP 100 i KP 340. Dla por. Polkowskiego jest to przedsięwzięcie realizowane po raz pierwszy dla takiej liczby żołnierzy.
Tekst: kpt. Zbigniew Gierczak
autor zdjęć: sierż. Paweł Gołębiowski
komentarze