Polska zgłosiła do sił natychmiastowej odpowiedzi NATO pododdziały pancerne. Decyzji w sprawie składu tymczasowej szpicy można oczekiwać w lutym – potwierdził dziś Tomasz Siemoniak, wicepremier i minister obrony narodowej.
Wcześniej informację o tym, że polski batalion czołgów wejdzie w skład tzw. szpicy, podał minister Grzegorz Schetyna. Szef polskiej dyplomacji brał udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Sojuszu, na którym omawiano m.in. kwestię utworzenia sił natychmiastowego reagowania, które wzmacniałyby bezpieczeństwo na wschodniej flance Sojuszu.
Minister obrony narodowej, który przebywa z oficjalną wizytą w Arabii Saudyjskiej, potwierdził te informacje. – W tymczasowej szpicy mogą się znaleźć pewne elementy naszych jednostek pancernych – mówił w środę wieczorem Tomasz Siemoniak. Dodał, że deklaracja o utworzeniu tzw. szpicy tymczasowej dowodzi, że NATO chce rozmieszczać „na wschodzie elementy dowodzenia”.
Decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO poprzez utworzenie sił szybkiego reagowania podjęto na wrześniowym szczycie Sojuszu w Newport. To reakcja Zachodu na konflikt rosyjsko-ukraiński. Wtedy przywódcy NATO przyjęli jedynie ogólne zasady działania tzw. szpicy. Między innymi to, że jej żołnierze mają być gotowi do działania w ciągu kilku dni od ogłoszenia alarmu. Teraz politycy i wojskowi ustalają szczegóły dotyczące struktury i możliwości jej funkcjonowania.
W Brukseli ministrowie spraw zagranicznych NATO uzgodnili, że tworzenie sił szybkiego reagowania będzie podzielone na dwa etapy. Najpierw powstanie „tymczasowa” szpica gotowa do działania w pierwszych miesiącach 2015 roku. W jej skład wejdą głównie żołnierze z Niemiec, Holandii i Norwegii. – To silny sygnał solidarności i zdecydowania Sojuszu – ocenił wczoraj Jens Stoltenberg, sekretarz generalny Sojuszu. Właściwa, licząca kilka tysięcy żołnierzy grupa ma być gotowa nieco później, bo dopiero w 2016 roku. – Zanim to nastąpi, potrzebujemy jakichś sił zdolnych do szybkiego reagowania. Takim przejściowym rozwiązaniem będzie utworzenie szpicy tymczasowej – tłumaczył wczoraj Jens Stoltenberg.
Zdaniem szefa polskiego MON, przyjęty plan tworzenia szpicy jest dobry. – Chcemy, by docelowa szpica była porządnie przygotowana, także pod względem sprzętu i infrastruktury, ale sytuacja bezpieczeństwa nakazuje działania szybkie, dobrze więc, że jest idea tymczasowej szpicy. Wszystko, co zwiększa obecność wojskową NATO w Polsce, jest dla nas dobre – przekonywał minister Tomasz Siemoniak.
W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Bronisław Komorowski i podkreślał, że wzmocnienie wschodniej flanki NATO jest zasadniczą kwestią dla bezpieczeństwa Europy Środkowo-Wschodniej.
Natomiast Grzegorz Schetyna wtorkowe ustalenia ministrów spraw zagranicznych NATO uznał za dowód tego, że „ustalenia z Newport nie pozostaną na papierze”, choć po szczycie pojawiały się takie opinie. – Brak działania ośmieszyłby te kraje, które podejmowały decyzje w Newport, i pokazał, że NATO to nieskuteczna formuła – mówił Schetyna. Dodał, że uruchomienie sił szybkiego reagowania na wschodniej flance może zostać ogłoszone podczas warszawskiego szczytu NATO w 2016 roku.
autor zdjęć: Arch. MON
komentarze