Franciszek Andrzejak jest ostatnim żołnierzem 7 Pułku Strzelców Konnych. Walczył w kampanii wrześniowej, bronił Warszawy, brał udział w bitwie nad Bzurą. Batalion w Wędrzynie, który dziedziczy tradycje pułku wystąpił o awans dla weterana. Podczas apelu z okazji święta jednostki porucznik Andrzejak został awansowany na rotmistrza.
Rotmistrz Franciszek Andrzejak urodził się 3 lutego 1915 roku. W 1937 roku rozpoczął zasadniczą służbę wojskową w 7 Pułku Strzelców Konnych w Poznaniu. Po przysiędze został skierowany do szkoły podoficerskiej do 17 Pułku Ułanów w Lesznie. Potem wrócił do macierzystej jednostki do Poznania.
5 września 1939 roku miał wyjść do cywila. Zamiast tego ze swoją jednostką wyruszył na wojnę. Z pułkiem przeszedł cały szlak bojowy. Brał udział między innymi w bitwie nad Bzurą, walczył w Puszczy Kampinoskiej, uczestniczył w obronie Warszawy. Był dwukrotnie ranny. Jego jednostka za kampanię wrześniową została odznaczona Krzyżem Virtuti Militari.
– Nie wyobrażaliśmy sobie, aby nasze święto mogło odbyć się bez udziału najstarszego żołnierza, seniora naszego korpusu oficerów. Obecność najstarszego kawalerzysty, bohatera wojennego, zawsze jest dla mnie i moich żołnierzy olbrzymią motywacją do lepszej służby – mówił ppłk Rafał Miernik dowódca 7 Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich w Wędrzynie podczas wręczania awansu porucznikowi.
Ceremonia odbyła się na placu apelowym z okazji święta jednostki. To żołnierze batalionu wyszli z inicjatywą awansu dla weterana, ich jednostka dziedziczy tradycje pułku, w którym służył pan Franciszek.
Leciwemu kawalerzyście towarzyszył w ceremonii syn Marceli oraz prawnuczka Sylwia Rosińska. Oboje przyznali, że pan Franciszek nie mógł się już doczekać spotkania z żołnierzami, a awans bardzo go ucieszył.
Nominacja na kapitana odbyła się bardzo uroczyście. Generał bryg. Rajmund T. Andrzejczak, dowódca 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej oraz ppłk Miernik odpięli z munduru weterana epolety z porucznikowskimi gwiazdkami i przypięli ze stopniem rotmistrza, który był bardzo ceniony wśród dawnej kadry kawaleryjskiej.
Żołnierze zadbali, aby podczas uroczystości pojawiły się momenty przypominające rotmistrzowi służbę w przedwojennych koszarach. Wśród pododdziałów stojących na placu apelowym znalazł się poczet lancowy kawalerzystów na koniach w bojowym rynsztunku. Stanął także pododdział zwiadowców na rowerach w historycznych mundurach. Wszystko to dzięki współpracy batalionu z pasjonatami z Polskiego Klubu Kawaleryjskiego oraz klubem Strzelców Konnych Wielkopolskich. To jednak nie koniec. Po salucie armatnim członków Bractwa Kurkowego przy dźwiękach utworu „Śpij kolego” przez plac przeprowadzono kawaleryjskiego rumaka przyozdobionego czarnym kirem. W ten sposób oddano hołd poległym żołnierzom pułku i batalionu.
Zgodnie z przedwojennym kawaleryjskim zwyczajem wszyscy żołnierze, ich rodziny i zaproszeni goście zasiedli razem przy długich stołach do obiadu. – Ceremonia awansowania seniora kawalerzysty rtm. Andrzejaka jest dla młodego pokolenia żołnierzy znakomitą lekcją patriotyzmu – mówił gen. bryg. Rajmund T. Andrzejczak podsumowując uroczystości.
Żołnierze z Wędrzyna od kilku lat utrzymują kontakt z weteranem. Wręczyli mu już m.in. pamiątkowy mundur i szablę oficerską, a na jego 99 urodziny pojechali z tortem w barwach pułku.
autor zdjęć: st. szer. Łukasz Kermel, Bogusław Politowski
komentarze