Mamy do czynienia z aktem terroru, nawet jeśli jego sprawcy będą tłumaczyli, że miała miejsce pomyłka – podkreślił premier Donald Tusk. Szef rządu o zestrzeleniu na Ukrainie samolotu malezyjskich linii lotniczych rozmawiał dziś z ministrami obrony, spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych. W katastrofie Boeinga 777 zginęło 298 osób.
Po spotkaniu z ministrami premier Tusk podkreślał, że wczorajszy atak na cywilny samolot stanowi „potwierdzenie zła, które dzieje się we wschodniej Ukrainie z przyczyny separatystów”. Odniósł się też do informacji o ewentualnych sprawcach zestrzelenia maszyny. Z nagrań, które upubliczniła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wynika, że mogą to być wspierani przez Rosjan rebelianci. – Hipoteza, która będzie wymagała udowodnienia, wydaje się najbardziej prawdopodobna – stwierdził premier i dodał: – Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zestrzelenia samolotu. Ta tragedia nie może pozostać bez reakcji. Powinna być ostatnim aktem tego zła, które dzieje się w relacjach Rosji z Ukrainą.
Według Tuska wczorajsze wydarzenia nie mają bezpośredniego przełożenia na bezpieczeństwo Polski.
Premier spotkał się z szefem MON po raz pierwszy wczoraj. Już kilka godzin po katastrofie. Tomasz Siemoniak przedstawił mu wstępny raport w sprawie zestrzelenia samolotu pasażerskiego nad wschodnią Ukrainą. Tusk rozmawiał też o tym z prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Wydarzenia na Ukrainie potępiło dziś polskie MSZ. „Szczególne oburzenie wywołuje fakt użycia zaawansowanej broni przeciwlotniczej przeciwko celowi cywilnemu” – czytamy w wydanym dziś oświadczeniu resortu. MSZ wezwał Ukrainę, separatystów i wspólnotę międzynarodową do podjęcia wszelkich działań w celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy. „Z niepokojem przyjmujemy informację o przechwyceniu przez stronę ukraińską rozmów telefonicznych wskazujących, że za zestrzeleniem samolotu mogą stać prorosyjscy separatyści” – dodało MSZ.
Polska chce pomóc
Jak mówiła rano na antenie radiowej Jedynki rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, premier wraz z ministrami będą się zastanawiać, w jaki sposób można pomóc Ukrainie w badaniu sprawy i jaki wpływ będzie miała tragedia na sytuację międzynarodową.
Jeszcze dziś po południu w związku z katastrofą malezyjskiego samolotu prezydent Bronisław Komorowski spotka się z premierem i szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Tymczasem szef BBN gen. Stanisław Koziej mówił w rozmowie z PAP: – Konsekwencje polityczno-strategiczne co do dalszego przebiegu kryzysu, co do dalszego działania strony rosyjskiej, ukraińskiej, co do reakcji państw Zachodu, reakcji NATO, UE – te pytania są wciąż otwarte. Trzeba się zastanowić, jakie wyciągnąć z tego wnioski – podkreśla gen. Koziej. Dodaje też, że sytuacja wymaga oceny w kontekście zbliżającego się szczytu prezydentów państw regionu. Pierwsza okazja nadarzy się we wtorek, kiedy to Bronisław Komorowski spotka się w Warszawie z prezydentami państw bałtyckich, Grupy Wyszehradzkiej, Bułgarii i Rumunii.
Waszyngton podejrzewa separatystów
Tymczasem Reuters, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskich władz, podaje, że system rakietowy USA zarejestrował lot rakiety typu ziemia–powietrze i sam moment trafienia Boeinga 777. Według agencji „Waszyngton ma podejrzenia, że wystrzelili ją wspierani przez Rosjan ukraińscy separatyści”. Informacje te korespondują z wiedzą, którą posiada Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Wczoraj ujawniła ona treść przechwyconych rozmów telefonicznych między separatystami a wysokim rangą rosyjskim oficerem. Meldują oni o zestrzeleniu samolotu. Z rozmów wynika, że spodziewali się oni trafić w ukraińską maszynę wojskową. – Tam leży morze ciał kobiet i dzieci – słychać na nagraniu. – To czernuchińscy zestrzelili (…). Kurde, na sto procent cywilny…
Putin: winna Ukraina
Ale separatyści zaprzeczają, by mieli cokolwiek wspólnego z trafieniem maszyny. Utrzymują, że to „prowokacja ukraińskiej armii”. W podobnym tonie wypowiada się Władimir Putin. – Bezwarunkowo państwo, na którego terenie to się stało, ponosi winę za tę straszną tragedię – podkreśla rosyjski prezydent i dodaje, że do zdarzenia „nie doszłoby, gdyby na ziemi był pokój”.
Rosyjskie media także zrzucają winę na Ukraińców, snując przy tym najprzeróżniejsze teorie. Według jednej z nich ukraińskie wojsko zamierzało zestrzelić samolot z Putinem na pokładzie, ale żołnierze się pomylili. Obydwie maszyny w pewnym momencie miały lecieć podobną trasą – minęły się nad Warszawą.
Czarne skrzynki trafią do MAK?
Prezydent USA Barack Obama już wczoraj deklarował, że USA dołożą wszelkich starań, by pomóc w ustaleniu, co się stało i dlaczego. – Jest krytycznie ważne, by tak szybko, jak to możliwe podjęto pełne, wiarygodne i nieskrępowane międzynarodowe śledztwo – podkreślał dziś Josh Earnest, rzecznik Białego Domu. O międzynarodowe śledztwo zaapelowały NATO i Unia Europejska, chce go również premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Tymczasem separatyści, którzy kontrolują teren, gdzie spadł samolot, zapowiedzieli, że czarne skrzynki przekażą MAK – rosyjskiej instytucji badającej wypadki lotnicze. Po początkowym oporze zadeklarowali też, że na miejsce dopuszczą członków międzynarodowej komisji. Według przedstawicieli MAK katastrofę powinna badać komisja pod egidą Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO).
Zestrzelenie samolotu może mieć dalekosiężne skutki dla konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. – Mamy bezpośrednie i udowodnione przypadki użycia ognia przeciwko Ukrainie z terytorium Federacji Rosyjskiej – powiedział dziś Petro Poroszenko, prezydent Ukrainy. – W związku z bezpośrednim zaangażowaniem sił zbrojnych obcych państw w konflikt na wschodzie Ukrainy nastąpi zmiana w taktyce prowadzonej tam operacji – zapowiedział.
Zginęli wszyscy pasażerowie
Samolot Boeing 777 należący do Malezyjskich Linii Lotniczych zniknął z radarów wczoraj ok. godziny 16 czasu polskiego. Maszyna rozbiła się w okolicy miasta Torez na wschodzie Ukrainy, około 50 kilometrów od granicy z Rosją. Zginęły wszystkie osoby, które znajdowały się na pokładzie – 283 pasażerów i 15 członków załogi. Wśród ofiar najwięcej jest obywateli Holandii. Pozostałe to m.in. Amerykanie, Brytyjczycy, Francuzi i Malezyjczycy. Kilkadziesiąt ofiar to dzieci.
Krótko po katastrofie przedstawiciele ukraińskich władz podali, że samolot został zestrzelony przy użyciu rakiety ziemia–powietrze wystrzelonej z zestawu Buk.
Źródło: PAP, IAR, bbc.com, cnn.com, reuters.com, interfax.com.ua, rt.com
autor zdjęć: dnr24.org
komentarze