Określenie kompetencji naczelnego dowódcy, dodatkowe zadania dla szefa Sztabu Generalnego oraz sprecyzowanie terminu „czas wojny” – to najważniejsze zmiany projektu ustawy, którą prezydent Bronisław Komorowski skierował właśnie do Sejmu. Nowelizacja ma usprawnić kierowanie i dowodzenie armią podczas konfliktu zbrojnego.
Inicjatywa legislacyjna prezydenta Bronisława Komorowskiego uzupełni reformę dowodzenia i kierowania armią. Została ona wprowadzona 1 stycznia i dotyczy dowodzenia wojskiem w czasie pokoju.
– Projekt pana prezydenta jest odpowiedzią na zmieniającą się obecnie praktykę strategiczną i operacyjną w zakresie obronności – mówi gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Co ma się zmienić? – Przede wszystkim chcieliśmy zdefiniować konstytucyjny termin „czas wojny”. Jest on nieprecyzyjny, ale w czasach, gdy pisano ustawę zasadniczą, było względnie jasne, kiedy wojna się zaczyna i kończy. Jej początek wyznaczało przekroczenie granicy przez regularne wojska agresora. Jednak na przykładzie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego widać, że to zjawisko jest bardziej rozmyte. Na Ukrainie mamy do czynienia z prowadzeniem działań poniżej „progu” wojny – mówi gen. Koziej. Dlatego w projekcie znalazł się zapis mówiący, że rozpoczęcie i koniec wojny ogłasza prezydent na wniosek rządu. Obecnie przepisy nie regulują tej kwestii.
Reforma dowodzenia wprowadziła zasadę, że w czasie wojny wojskami kieruje naczelny dowódca. Według obowiązujących dziś przepisów kandydata na to stanowisko wyznacza – jeszcze w czasie pokoju – prezydent. Robi to na wniosek rządu. Prezydencki projekt poszerza zakres obowiązków „kandydata” w czasie pokoju. Ma on uczestniczyć w ćwiczeniach i grach strategicznych, a także brać udział w procesie planowania operacyjnego użycia sił zbrojnych i przygotowania wojennego systemu dowodzenia. – Dzięki temu „kandydat” będzie w pełni przygotowywany do swojej roli – przekonuje gen. Koziej.
W dokumencie określono także, że naczelny dowódca ma podlegać bezpośrednio prezydentowi, a jego kompetencje mają dotyczyć wyłącznie kwestii związanych z obroną państwa. – Dowódcy naczelnemu powinny podlegać tylko te wojska, które są niezbędne do prowadzenia operacji obronnej. Tymczasem obowiązujące dziś prawo może być mylnie rozumiane, że w czasie wojny naczelny dowódca przejmuje dowodzenie nad całością sił zbrojnych. A to oznaczałoby przejęcie roli i kompetencji ministra obrony narodowej – wyjaśnia szef BBN.
Prezydent chce również poszerzenia kompetencji szefa Sztabu Generalnego. – W projekcie zapisaliśmy, że zadaniem szefa Sztabu będzie wspieranie prezydenta w kierowaniu obroną państwa. Zapewni to ciągłość merytoryczną planowania, przygotowywania i realizacji zadań operacyjnych – zauważa szef BBN.
Zgłoszony przez prezydenta projekt wymaga zmian w kilku ustawach, m.in. o stanie wojennym oraz o kompetencjach naczelnego dowódcy sił zbrojnych i ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP.
autor zdjęć: chor. Marcin Szubert
komentarze