Polscy strażacy, którzy od kilku dni pomagają powodzianom w Bośni i Hercegowinie nawiązali współpracę z żołnierzami Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Współpraca musi być ścisła z uwagi na zagrożenie wypłukanymi minami.
Polscy strażacy którzy przybyli do Bośni i Hercegowiny aby zwalczać skutki powodzi zostali skierowani w rejon miasta Samac przy ujściu rzeki Bosny do Savy. Obszary te były jednymi z najbardziej poszkodowanych w czasie powodzi i nadal duża część miasta pozostaje zalana.
Żołnierze Zespołu Łącznikowo-obserwacyjnego stacjonujący w Doboju jako pierwsi nawiązali kontakt z polskimi strażakami i udzielili im wskazówek dotyczących pracy w tym bardzo niebezpiecznym terenie.
24 maja dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego ppłk Krzysztof KARCZEWSKI wraz ze specjalistami z dowództwa kontyngentu odwiedził strażaków i przeprowadzili szkolenie z zasad postępowania podczas napotkania najpoważniejszego zagrożenia z jakim mogą się spotkać – zagrożenia minowego.
Podczas szkolenia szczególny nacisk położono na postępowanie w przypadku napotkania min lub niewybuchów wypłukanych przez powódź oraz zagrożenia sanitarno-higieniczne związane z pracą w terenie zanieczyszczonym.
Dowódca PKW przekazał także strażakom uaktualnione mapy terenu oraz mapy pól minowych znajdujące się w rejonie pracy oddziału. Nawiązana współpraca pomiędzy żołnierzami kontyngentu i strażakami jest cały czas podtrzymywana, między innymi wymieniane są informacje o ewentualnych zagrożeniach podczas pracy i możliwościach wsparcia.
Tekst: kpt. Marcin Ślusarz
autor zdjęć: kpt. Marcin Ślusarz
komentarze