Armia stała się głównym punktem odniesienia dla Rosjan, a zachodzące w niej zmiany największym programem modernizacyjnym kraju.
Wiosną 2014 roku po raz pierwszy od czasów zimnej wojny rosyjscy żołnierze jako agresor przekroczyli granice państwa europejskiego. Po bezkrwawym zajęciu Krymu regularne formacje Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej wzięły udział w sprowokowanych przez Rosję walkach w Donbasie, a ich zaangażowanie zadecydowało o oderwaniu części wschodniej Ukrainy od reszty kraju. Działania te były podejmowane w okresie najintensywniejszych od kilkudziesięciu lat przemian w armii rosyjskiej, mających potwierdzić jej miejsce w gronie największych potęg militarnych świata.
Agresja przeciwko Ukrainie, a także opór Zachodu wobec działań Rosji skutkowały jednak zerwaniem powiązań kooperacyjnych, istotnych z punktu widzenia modernizacji Sił Zbrojnych FR. Równoczesne budowanie przez rosyjskie władze wśród obywateli poczucia zagrożenia agresją Zachodu sprawiło, że armia stała się głównym punktem odniesienia dla społeczeństwa, a zachodzące w niej zmiany największym programem modernizacyjnym putinowskiej Rosji. W pogarszającej się sytuacji ekonomicznej reforma armii stała się priorytetem w wydatkach państwa i uległa wyraźnemu przyspieszeniu.
Dwa wizerunki
Zerwanie kooperacji z Zachodem i ponowne postawienie na forum NATO kwestii zagrożenia militarnego ze strony Rosji oraz polityka informacyjna Moskwy przyczyniły się do utrwalenia dwóch przeciwstawnych, nierzadko skrajnych opinii na temat Sił Zbrojnych FR. Z jednej strony nie słychać już głosów podważających postępy w uzawodowieniu i modernizacji technicznej armii rosyjskiej, dostrzegany jest także znaczący wzrost jej aktywności. Z drugiej natomiast jest dyskutowana nie tylko jakość zachodzących zmian, ale też zdolność Rosji do finansowego udźwignięcia postępującej militaryzacji państwa.
Tamtejsza machina informacyjna stara się równolegle lansować dwa wizerunki – prezentowane na różnych poziomach i kierowane do różnego typu odbiorców. W przekazie przeznaczonym dla własnego społeczeństwa, a także sympatyków Rosji za granicą armia rosyjska jawi się jako groźny konkurent amerykańskiej, bez większych problemów realizujący kolejne fazy reform i zdolny do obrony interesów Federacji Rosyjskiej w dowolnym zakątku globu. W popularyzowaniu takich opinii prym wiodą rosyjskojęzyczne stacje telewizyjne.
W przekazie kierowanym do kręgów eksperckich, a także odbiorców nastawionych antyrosyjsko, są natomiast uwypuklane problemy i sugerowana niezdolność armii rosyjskiej do osiągnięcia poziomu technologicznego jej zachodnich odpowiedników. Ze względu na kłopoty gospodarcze Rosji jest także upowszechniana teza o jej niezdolności do sfinansowania programu zbrojeń, a w związku z działaniami przeciwko Ukrainie – o braku możliwości pokonania tego kraju na drodze wojskowej ze względów militarnych, gospodarczych i społecznych.
Ocenę rzeczywistej sytuacji, w jakiej znajduje się armia rosyjska, w coraz większym stopniu utrudnia fakt, że tamtejsze media i eksperci są de facto jedynymi źródłami informacji. W ostatnich latach reforma Sił Zbrojnych FR została objęta parasolem informacyjnym ze strony resortu obrony, a także odpowiedzialnych za kontrolę nad mediami służb specjalnych. Sytuacje, w których na zewnątrz przedostają się wiadomości niepoddane wcześniej obróbce propagandowej na rzecz jednego lub drugiego wizerunku armii rosyjskiej, zdarzają się coraz rzadziej i dotyczą głównie kwestii niszowych. Oba wizerunki są w jakiś sposób wypaczone. Niemniej trzeba przyznać, że armia rosyjska w ostatnich latach wykonała milowy krok na drodze do potęgi.
Podstawy militaryzacji
Reformy w Siłach Zbrojnych FR przez ponad dekadę prowadzono w niezwykle korzystnej sytuacji finansowej. Wydatki na cele wojskowe rosły nieprzerwanie od kilku do kilkunastu procent rocznie. Realizowane programy modernizacyjne, głównie najkosztowniejsze tzw. państwowe programy uzbrojenia (gosudarstwiennaja programma woorużenija – GPW), począwszy od zainicjowanego w 2006 roku GPW-2015, miały jednak zapewniony parasol ochronny w wypadku pogorszenia się sytuacji finansowej państwa.
Pierwszy sprawdzian nastąpił pod koniec ubiegłej dekady. W kryzysowym 2009 roku Rosja utrzymała wzrost wydatków na cele wojskowe mimo spadku cen ropy naftowej poniżej 40 USD za baryłkę, wykorzystując między innymi środki pochodzące z rezerw. Obecnie znajduje się w trudniejszej sytuacji. Zmniejszenie wpływów do budżetu jest rezultatem nie tylko spadku cen ropy (choć nie tak drastycznego, jak pięć lat wcześniej), lecz także zerwania odziedziczonych po ZSRR powiązań gospodarczych z Ukrainą, a po części również sankcji zachodnich. Mimo tego FR utrzymała realny wzrost wydatków na cele wojskowe w 2015 roku i zamierza to zrobić także w latach następnych. W razie niekorzystnej sytuacji wiązałoby się to jednak z dalszym „przejadaniem” rezerw (w maju 2015 roku wynosiły one 358 mld USD, w szczytowym okresie pod koniec 2013 roku 520 mld USD).
W 2015 roku Rosja wyda na armię rekordową sumę 3274 mld rubli, co oznacza wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim nominalnie o 30%, a realnie o 10%. Wartość ta stanowi 4,3% PKB i 20,5% wydatków budżetowych. Ponad połowa tej kwoty (1,8 bln rubli) została przeznaczona na zakup oraz modernizację uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Wraz ze znaczącymi wahaniami kursu rubla w stosunku do walut zachodnich, w sytuacji prawie całkowitej samowystarczalności Rosji w zaspokojeniu potrzeb Sił Zbrojnych FR (w szczytowym okresie na początku obecnej dekady import pochłaniał zaledwie 2% budżetu resortu obrony), mylące stało się stosowanie przelicznika na przykład dolarowego. Wynikałoby z niego, że w 2014 roku, gdy wydatki na cele wojskowe były w wysokości 2471 mld rubli (wówczas 77 mld USD), Rosja wydała więcej niż w 2015 roku. (według obecnego przelicznika 66 mld USD), co w zestawieniu z obserwowaną aktywnością armii rosyjskiej i inwestycjami byłoby dezinformacją.
Za dalszym utrzymaniem wzrostu wydatków na cele wojskowe przemawiają nie tylko deklarowane obawy Rosji przed zagrożeniem z zewnątrz, maskujące jej własną politykę imperialną na obszarze byłego Związku Sowieckiego. Reforma Sił Zbrojnych FR stała się w ostatnich latach narzędziem polityki mocarstwowej, ale przede wszystkim dźwignią rozwoju gospodarczego i elementem polityki społecznej. Rosnące zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego przyczyniły się do ożywienia w całym rosyjskim przemyśle. Przedsiębiorstwa tzw. kompleksu obronno-przemysłowego jako jedyne szczycą się w ostatnich latach nieprzerwanym wzrostem produkcji i inwestycjami (także – jak dostarczający systemy rakietowe obrony powietrznej Ałmaz-Antiej – w budowę od podstaw nowych zakładów), a ich załogi stanowią elitę rosyjskiej klasy robotniczej. Wzrost wydatków na armię odbywa się w warunkach powszechnej akceptacji i prawdopodobnie dopiero znaczący, długotrwały spadek poziomu życia Rosjan mógłby się przyczynić do odwrócenia tego trendu.
Nowa jakość
Zmiany strukturalno-organizacyjne i modernizacja techniczna Sił Zbrojnych FR rozpoczęły się w 2004 roku, jednakże decydujący cios pozostałościom armii sowieckiej zadano dopiero po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku. Na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku całkowicie została zmieniona struktura dowodzenia. Przyspieszono także uzawodowienie jednostek pierwszorzutowych. Zostały utworzone cztery połączone dowództwa strategiczne, skupiające pod swoją komendą zlokalizowane na podległym im obszarze jednostki wszystkich rodzajów sił zbrojnych i rodzajów wojsk (oprócz formacji centralnego podporządkowania, głównie strategicznych sił jądrowych). Zredukowano liczbę jednostek i przywrócono klasyczną piramidę dowodzenia (zlikwidowano m.in. większość etatów oficerów starszych), uwolniono także armię od rozbudowanego, posowieckiego zaplecza, które w większości zostało sprywatyzowane (zgodnie z rosyjskim obyczajem popełniono przy tym liczne nadużycia finansowe). Nieco wcześniej, w ramach realizowanego od 2007 roku programu zbrojeń (GPW-
-2015), pierwszego zakrojonego na tak szeroką skalę od czasów ZSRR (wartość programu oceniano pierwotnie na 150 mld USD), rozpoczęto seryjne dostawy nowego lub gruntownie zmodernizowanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. W 2011 roku program ten został uzupełniony i częściowo zastąpiony przez jeszcze ambitniejszy GPW-2020 (o wartości 650 mld USD).
Agresja przeciwko Ukrainie i otwarty powrót do konfrontacji z Zachodem przyniosły ze sobą kolejne zmiany organizacyjne. Po opanowaniu Krymu, w 2014 roku została odtworzona istniejąca w czasach sowieckich tzw. krymska baza marynarki wojennej, operacyjnie podporządkowana Połączonemu Dowództwu Strategicznemu „Południe”. Wraz z planami znaczącego zwiększenia potencjału Floty Czarnomorskiej (do poziomu gwarantującego jej przewagę nad pozostałymi flotami czarnomorskimi wziętymi razem) odtworzono także rozformowaną kilka lat wcześniej 30 Dywizję Okrętów Nawodnych (w Sewastopolu), a w 2015 roku sformowano nową, 4 Brygadę Okrętów Podwodnych (w Noworosyjsku). Równocześnie zintensyfikowano rozbudowę infrastruktury militarnej w Arktyce.
1 grudnia 2014 roku na bazie Floty Północnej i nowo tworzonych jednostek arktycznych powstało piąte połączone dowództwo strategiczne. Zakończenie formowania zgrupowania w Arktyce zaplanowano na 2018 rok, a w jego składzie ma się znaleźć między innymi niedawno powstała armia wojsk lotniczych i obrony powietrznej. W stadium formowania znajduje się także nowy rodzaj sił zbrojnych – siły powietrzno-kosmiczne, tworzone na bazie dotychczasowego samodzielnego rodzaju wojsk – wojsk obrony powietrzno-kosmicznej.
Mimo dodatkowych wydatków związanych z działaniami przeciwko Ukrainie, a także narastających problemów natury wojskowo-technicznej, będących następstwem zerwania kooperacji z ukraińskim przemysłem zbrojeniowym (w dużo mniejszym stopniu z przerwaniem współpracy z przedsiębiorstwami zachodnimi), w 2014 roku dostawy nowego i zmodernizowanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego osiągnęły kolejny rząd wielkości. I ten poziom zakupów został utrzymany także w 2015 roku.
Począwszy od ubiegłego roku, do służby trafia rocznie około 300 czołgów T-72B3 (modernizowanych do standardu porównywalnego z T-90), drugie tyle bojowych wozów opancerzonych (BMP-3, BTR-82AM) oraz około 100 systemów artyleryjskich kalibru 100 mm i większego (m.in. następcy spopularyzowanych działaniami w Donbasie gradów – wyrzutnie rakietowe Tornado-G). Tylko w pierwszym kwartale 2015 roku wojska lądowe dostały ponad 600 różnego typu wozów bojowych i pojazdów specjalistycznych, w tym przedseryjne partie wyposażenia tzw. żołnierza przyszłości Ratnik oraz nowej generacji czołgu T-14 (na platformie Armata) i haubicy samobieżnej Koalicyja-SW.
W 2014 roku do służby trafiły 142 nowe i zmodernizowane samoloty oraz 135 śmigłowców. W 2015 roku podawane liczby są nieco mniejsze – 126 samolotów i 88 śmigłowców (głównie bojowe Ka-52 i wielozadaniowe, głęboko zmodernizowane Mi-8). W odróżnieniu od lat poprzednich większość zakupionych samolotów będzie to jednak sprzęt fabrycznie nowy (Su-34, Su-35S, Su-30 i Jak-130). W wypadku śmigłowców są to finalne partie maszyn zamówionych w ramach GPW-2015. Przezbrajane są brygady rakiet taktycznych (w systemy Iskander, począwszy od 2014 roku po dwie rocznie), pułki rakietowe obrony powietrznej (S-400, cztery rocznie) oraz dywizje strategicznych wojsk rakietowych (wielogłowicowe rakiety Jars, cztery pułki rocznie).
Do służby wchodzi także coraz więcej nowych okrętów (rzędu kilkunastu rocznie). Systematycznie są także kładzione stępki pod kolejne. W 2014 roku były to między innymi: czwarta korweta projektu 2380, dwa okręty atomowe (w tym trzecia jednostka przenosząca rakiety balistyczne projektu 955 Boriej) i dwa konwencjonalne okręty podwodne. W 2015 roku wejdą do służby pierwsze nowe fregaty (gotowe są już dwie, a dwie następne są w trakcie prób), kolejna korweta oraz dwa okręty podwodne. W budowie jest kilkadziesiąt różnych jednostek, między innymi sześć fregat, sześć korwet, siedem atomowych i cztery konwencjonalne okręty podwodne.
To jednak nie wszystko – do służby trafia sporo nowego wyposażenia, w tym na coraz większą skalę systemy walki radioelektronicznej i łączności, a także sprzęt wsparcia i zabezpieczenia działań. Towarzyszy temu modernizacja infrastruktury, głównie lotnisk. Inwestycje w uzbrojenie i sprzęt wojskowy pozwoliły na realizację kończącego się w tym roku GPW--2015 z nawiązką. Wyjątkiem są jedynie nowe okręty, z których część zostanie oddana do służby później niż pierwotnie planowano.
Coraz bardziej profesjonalna
Wiosną 2014 roku większość obserwatorów zaskoczyły też wygląd i zachowanie żołnierzy rosyjskich, którzy znaleźli się na Krymie. Nowocześnie wyekwipowani i zdyscyplinowani nie przypominali tych, którzy jeszcze kilka lat wcześniej brali udział w wojnie z Gruzją. Potwierdzeniem nowej jakości stał się otwarty udział batalionowych grup bojowych z wojsk powietrzno-desantowych oraz z brygad zmechanizowanych z Południowego Okręgu Wojskowego w działaniach w Donbasie w sierpniu 2014 roku. Mimo liczebnej przewagi sił podległych władzom w Kijowie, w ciągu kilku dni powstrzymały one ofensywę armii ukraińskiej i wyparły ją z większości terenów kontrolowanych wcześniej przez separatystów, ponosząc przy tym stosunkowo niewielkie straty. Za miarodajne należy uznać dane zebrane w tzw. raporcie Niemcowa i upublicznione w maju 2015 roku. Według nich na Ukrainie zginęło dotychczas 220 rosyjskich żołnierzy, w większości „urlopowanych” z Sił Zbrojnych FR i biorących udział w działaniach w składzie formacji zbrojnych separatystów.
Armia rosyjska ćwiczy intensywnie i de facto nieprzerwanie od lutego 2013 roku, kiedy to rozpoczęto przeprowadzanie „niezapowiedzianych” sprawdzianów gotowości bojowej. Od tego czasu zorganizowano kilka przedsięwzięć o skali porównywalnej z największymi ćwiczeniami armii sowieckiej (we wrześniu 2014 roku w manewrach na dalekim wschodzie Rosji wzięło udział 155 tys. żołnierzy wszystkich formacji). W 2014 roku zorganizowano łącznie 3,5 tys. ćwiczeń poligonowych wszystkich szczebli, a tylko w pierwszym kwartale 2015 roku 886, w tym 260 ćwiczeń połączonych rodzajów wojsk i sił zbrojnych. Niemalże bez przerwy, w skrajnie odmiennych warunkach geograficznych i klimatycznych, ćwiczą pododdziały wojsk powietrznodesantowych. W stanie permanentnej aktywności znajdują się także jednostki desantowe Floty Czarnomorskiej, od 2011 roku zabezpieczające dostawy dla władz pogrążonej w wojnie domowej Syrii. Osiągniętym w ostatnich latach poziomem aktywności Siły Zbrojne FR ustępują wyłącznie armii amerykańskiej.
Wzrostowi profesjonalizmu sprzyja postępująca zmiana struktury kadrowej sił zbrojnych. W kwietniu 2015 roku liczba żołnierzy kontraktowych osiągnęła 300 tys. (dla porównania tych z poboru było w tym samym czasie 276 tys.). Jeśli uwzględni się jeszcze 200 tys. oficerów, to połowa etatów czasu P w armii rosyjskiej jest zawodowa. Realnie zaś ten współczynnik jest jeszcze większy – około 200 tys. etatów jest przeznaczonych dla żołnierzy rezerwy (faktyczny stan liczebny Sił Zbrojnych FR wynosi około 800 tys. żołnierzy). Docelowo kontraktowi mają stanowić połowę stanu etatowego – do końca 2015 roku ma ich być łącznie 352 tys., do 2017 roku – 425 tys., a do 2020 roku – 499 tys. Wziąwszy pod uwagę, że od 2013 roku do służby w systemie kontraktowym jest przyjmowanych 80–90 tys. żołnierzy rocznie, przy utrzymaniu dotychczasowego poziomu finansowania realizacja przyjętych założeń nie będzie zagrożona.
autor zdjęć: MO FR