W ostatnich latach lawinowo rośnie liczba szkół z klasami mundurowymi.
Pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku uczniowie z klas wojskowych spotykali się w wakacje w Zamościu, gdzie organizowano obozy, na których rozgrywano zawody sportowo-obronne. Wtedy mieliśmy więcej województw i jeszcze nie w każdym była szkoła, która zdecydowała się zaoferować uczniom pomoc w przygotowaniach do egzaminów do wojskowych szkół i uczelni. Na dwóch turnusach w Zamościu udawało się zebrać przedstawicieli wszystkich szkół. Teraz nie jest to już możliwe. Dzięki inicjatywie prężnie działającego Stowarzyszenia Byłych Żołnierzy 62 Kompanii Specjalnej Commando i przy wydatnej pomocy Ministerstwa Obrony Narodowej oraz 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej natomiast na poligonie Karliki pod Żaganiem doszło do spotkania młodzieży reprezentującej placówki ze wszystkich województw.
Nie wszyscy zostaną żołnierzami
W 356 szkołach mamy ponad 1300 klas mundurowych. „Uczy się w nich przeszło 33 tysiące uczniów. W porównaniu do zeszłego roku zanotowaliśmy spore zwiększenie się liczby szkół z takimi klasami. Jest ich o 110 więcej”, mówi płk Waldemar Osypiuk, szef Oddziału Współpracy ze Społeczeństwem Departamentu Wychowania i Promocji Obronności MON. Wedug pułkownika, 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej stworzyła uczniom możliwości obcowania z najlepszymi żołnierzami, żeby mogli się przekonać, jak wygląda trud służby wojskowej. „Dobrze się stało, że młodzież zobaczyła, jak przebiega szkolenie w warunkach poligonowych. Oczywiście było ono dostosowane do możliwości uczniów. W tym wszystkim było też wiele zabawy. My nie chcemy robić drugiego wojska, bo wojsko jest jedno”, podkreśla. „Naszym celem jest przede wszystkim to, aby wykształcić nie nowego żołnierza, lecz obywatela, który potrafi działać w zespole, zna tradycje i współczesne oblicze sił zbrojnych. A ilu z tych 33 tysięcy uczniów zostanie w przyszłości żołnierzami… zobaczymy”.
Kilka dni spędzonych na poligonie pozwoliło niektórym uczniom utwierdzić się w przekonaniu, że dobrze wybrali, decydując się na naukę w klasie o profilu mundurowym. Przykładem są choćby Bartłomiej Barszcz i Dariusz Wawrzyniak, uczniowie z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych z Lubania Śląskiego. Pierwszy z nich był liderem drużyny walczącej na trasie marszobiegu na 8 km, a jego kolega jako jedyny podczas zlotu został wyróżniony nagrodą indywidualną za uzyskanie 50 punktów na 50 możliwych podczas strzelania z broni krótkiej.
„Na zlocie przekonałem się, że chcę związać swoją karierę z wojskiem. Lubię rywalizację sportową, musztrę i wojskowy reżim”, mówi Bartek Barszcz i przyznaje, że chciałby się dostać do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. „Zawsze ciągnęło mnie do strzelania. Służba wojskowa jest moim marzeniem”, przyznaje Darek Wawrzyniak.
Wymiana doświadczeń
Opiekunowie i wychowawcy uczniów ze szkół, które reprezentowały swoje województwa na zlocie, byli pod wrażeniem poziomu imprezy. Chwalili bogaty program, jaki przygotowali organizatorzy, ale nie kryli również zadowolenia z możliwości wymiany doświadczeń. „Rywalizacja sportowa była tutaj dość istotna, ale powinna zejść na drugi plan. Najważniejsze jest to, że mogliśmy przekazać sobie jakieś wskazówki do pracy na przyszłość”, twierdzi Rafał Miłosz, wicedyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych i XII Liceum Ogólnokształcącego z Gdyni. „Młodzież przeżyła fantastyczną przygodę i bardzo się cieszę, że mogliśmy uczestniczyć w tym zlocie. Uczniowie zobaczyli tutaj wojsko od środka. Kilku z nich było z pierwszych klas. Oni dopiero rozpoczęli przygodę z mundurem i dla nich pobyt na poligonie był na pewno olbrzymią frajdą”.
„Program zlotu był bardzo atrakcyjny”, mówi starszy inspektor Sławomir Szczerkowski, pierwszy zastępca komendanta głównego Związku Strzeleckiego „Strzelec” Organizacji Społeczno-Wychowawczej i opiekun reprezentacji Zespołu Szkół nr 2 z Nowego Sącza. „Uczniowie zobaczyli tutaj dużo nowych rzeczy. Przede wszystkim poznali sprzęt, którego nie ma w jednostkach na południu kraju. Nie na co dzień można oglądać leopardy. A te czołgi podobały się uczniom najbardziej”.
„Tutaj szukano szkoły wszechstronnej. Przygotowującej pod względem musztry, od strony sportowej, a także artystycznej. Generalnie w naszym programie nauczania młodzież ma zajęcia, które bez wprowadzania jakichś korekt pozwoliły nam wyłonić reprezentację na zawody”, mówi Eliza Sławińska, nauczycielka przysposobienia wojskowego i wychowania fizycznego ze szkoły w Lubaniu Śląskim. Podobnie uważa Sławomir Szczerkowski: „Jeśli szkolenie w szkołach odbywa się we właściwy sposób, to na tych zawodach wszyscy uczniowie powinni sobie poradzić z konkurencjami sportowo-obronnymi”. Do organizatorów miał tylko jedną uwagę, aby w przyszłości zrezygnowali ze strzelania z broni pneumatycznej. „Wydaje mi się, że na zawodach tego szczebla, z udziałem najlepszych klas z całej Polski, strzelanie powinno się odbywać co najmniej z kbks-u”, twierdzi opiekun drużyny z Nowego Sącza.
Minister Maciej Jankowski podczas wizyty na pierwszym Centralnym Zlocie Klas Mundurowych przyznał, że odbędą się następne. „Już padła propozycja, aby zlot powtórzyć w Żaganiu. Taka decyzja jeszcze nie została podjęta, ale wszystko temu sprzyja”, mówi minister. Wiceprezes Stowarzyszenia Byłych Żołnierzy 62 Kompanii Specjalnej Commando Bogdan Fiałkowski zdradził, że wspólnie z dyrektorem Departamentu Wychowania i Promocji Obronności MON uznali, iż w przyszłych zlotach poszczególne województwa będą już reprezentować inne szkoły. Gen. dyw. Jarosław Mika, dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, z kolei złożył ofertę przyjęcia na poligonie w Żaganiu jeszcze większej liczby szkół. „Mamy takie możliwości logistyczne. A jeśli przyjedzie do nas więcej reprezentacji, to więcej uczniów będzie mogło poznać 11 Dywizję. To też jest celem zlotu”.
Na tegorocznym spotkaniu wiele mówiło się o wprowadzeniu od przyszłego roku szkolnego jednolitego programu nauczania dla klas mundurowych. Absolwenci szkół, które będą realizować minimalne wymagania programowe wyznaczone przez specjalistów z Zarządu Szkolenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, będą się mogli ubiegać o odbycie skróconej wojskowej służby przygotowawczej. „To dobry pomysł. Ale jeśli mówimy o ujednoliceniu, to powinno to dotyczyć wszystkich klas mundurowych. Wojskowych, bo oczywiście są jeszcze policyjne czy choćby strażackie”, przyznał Sławomir Szczerkowski. „Takie klasy powinny pracować według jednego programu, narzuconego przez wojsko. Jeżeli szkoła będzie chciała robić coś więcej, to niech to robi nadprogramowo. Grunt, abyśmy wszyscy mieli wspólne cele i je wyznaczyli naszym uczniom, tak by mieli łatwiej przy rekrutacji na uczelnie wojskowe czy przy naborze do NSR-u”.
„Jeśli mówimy o ujednoliceniu programu, to oczywiście mamy na myśli minimum programowe, a nie cały program. W szkołach są teraz programy autorskie i chcielibyśmy, aby zostały zachowane. W jednych klasach większy nacisk kładzie się na ratownictwo medyczne, a w innych na inne aspekty”, mówi płk Osypiuk. „I na tym polega ich urok. My cały czas musimy pamiętać o tym, że młodzież w klasach mundurowych ma rozwijać swoje zainteresowania”, podkreśla szef Oddziału Współpracy ze Społeczeństwem DWiPO.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski