moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Legenda „Zośki” nie umiera

Mimo tak młodego wieku zdążył zdobyć sławę doświadczonego konspiratora, świetnego dowódcy i dzielnego żołnierza. Ppor. Tadeusz Zawadzki „Zośka” poległ w nocy z 20 na 21 sierpnia 1943 roku podczas ataku na niemiecką strażnicę graniczną w Sieczychach koło Wyszkowa. Na jego cześć jeden z oddziałów Kedywu Komendy Głównej AK otrzymał kryptonim „Zośka”, dorównując legendzie patrona.


Armia Krajowa stanowiła fenomen nie tylko ze względu na rozbudowaną strukturę i wszechstronne spektrum działania, ale także poparcie społeczne, na jakie mogła liczyć. Do najbardziej aktywnych grup w walce z okupantem należała młodzież wychowana na etosie powstań narodowych oraz tradycji legionowej. Bez wątpienia za symbol tego pokolenia można uznać ppor. rez. Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę”. To takich jak on określano mianem brylantów, którymi naród polski zmuszony był strzelać do wroga.

Tadeusz Zawadzki urodził się 24 stycznia 1921 roku w Warszawie. Jego ojciec Józef był znanym warszawskim chemikiem, przez kilka przedwojennych lat pełnił funkcję rektora Politechniki Warszawskiej. Matka Leona, z domu Siemieńska, była nauczycielką oraz zasłużoną działaczką oświatową, współtwórczynią szkolnictwa w niepodległej Polsce. Poza rodzicami na ukształtowanie charakteru Tadeusza duży wpływ miało harcerstwo, w którym działał od 1933 roku. Dzięki nieprzeciętnym umiejętnościom oraz dużej charyzmie dość szybko stał się on jednym z najaktywniejszych druhów, cieszącym się dużą estymą u kolegów. Uczył się m.in. w Państwowym Gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie. Egzaminy maturalne zdał w maju 1939 roku.

Sabotaż, który dawał nadzieję

W pierwszych dniach września 1939 roku wyruszył z Warszawy na wschód w szeregach Harcerskiego Batalionu Marszowego Chorągwi Warszawskiej. W październiku powrócił do stolicy. Bardzo szybko rzucił się w wir konspiracji. Początkowo brał udział w akcjach sabotażowych, następnie pracował w komórce wywiadu więziennego KG Związku Walki Zbrojnej. W marcu 1941 roku wstąpił do Szarych Szeregów. Wsławił się m.in. niezwykłą aktywnością w malowaniu na warszawskich murach „kotwicy”, czyli znaku Polski Walczącej, za co nadano mu pseudonim „Kotwicki”. Wkrótce skierowano go do działań bojowych. Został dowódcą Grup Szturmowych Chorągwi Warszawskiej oraz zastępcą por. Ryszarda Białousa „Jerzego”, dowódcy Oddziału Specjalnego „Jerzy” wchodzącego w skład Kedywu KG AK. Dowodził akcjami różnego typu, począwszy od ewakuacji spalonych kwater konspiracyjnych, poprzez dywersję na kolei, po akcje likwidacyjne. Szczególnie głośna stała się akcja „Pod Arsenałem”, w wyniku której 26 marca 1943 roku jego oddział odbił z konwoju gestapo Jana Bytnara „Rudego” oraz dwudziestu innych Polaków.

Kolejne miesiące działalności „Zośki” utwierdziły jego przełożonych w przekonaniu, że mają do czynienia ze sprawdzonym konspiratorem, odpowiednio przygotowanym do prowadzenia działań dywersyjnych. Dlatego w kolejnej akcji miał pełnić rolę zastępcy dowódcy Andrzeja Romockiego „Morro”, który właśnie przechodził sprawdzian z dowodzenia. Uderzenie zostało wymierzone w niemiecką strażnicę graniczną w Sieczychach w ramach zakrojonej na szeroką skalę operacji o kryptonimie „Taśma”. Miała ona objąć zasięgiem kilkadziesiąt tego typu obiektów na granicy Generalnego Gubernatorstwa. Pierwsze działania polegały na rozpoznaniu terenu strażnicy oraz ustaleniu, jaką siłą osobową i ogniową dysponuje Grenzschutzpolizei (niemiecka policja graniczna) w Sieczychach. To zadanie dostali harcerze z wyszkowskich Szarych Szeregów. Informacje zdobywali w dość nietypowy sposób, bo od przemytników, którzy ze względu na szmuglerski proceder dość często bywali w strażnicy. Na podstawie zebranego materiału okazało się, że pilnuje jej dziesięciu policjantów. Część z nich przebywała we właściwym baraku, reszta w pobliskim budynku dawnej szkoły. Z racji tego, że celem uderzenia było nie tylko rozbicie strażnicy, ale również sprawdzenie w boju mniej doświadczonych konspiratorów, do wykonania zadania skierowano aż sześćdziesięciu żołnierzy z Warszawy oraz dziesięciu z Wyszkowa. Miejsce koncentracji wyznaczono koło gajówki leśnictwa Leszczydół-Nowiny. Grupa warszawska w ciągu trzech dni dotarła w okolice Wyszkowa w zespołach kilkuosobowych. Broń przewieziona ciężarówkami była ukryta w butlach tlenowych. Transport figurował w dokumentach przewozowych jako zaopatrzenie okolicznej budowy.

Plan akcji zakładał zaatakowanie strażnicy z czterech stron. Pierwsza grupa dowodzona przez Sławomira Macieja Bittnera „Maćka” miała uderzyć na budynek z przodu. Atak z prawej strony był zadaniem grupy Eugeniusza Koechera „Kołczana”, z lewej – Jerzego Jagiełły „Floriana”. Od tyłu budynek mieli zaatakować ludzie Wiesława Krajewskiego „Sema”. W tym samym czasie żołnierze pod dowództwem Andrzeja Samsonowicza „Xięcia” mieli uderzyć na budynek szkoły. Ubezpieczenie stanowili żołnierze Andrzeja Długoszowskiego „Długiego” oraz ppor. Andrzeja Górala „Tomasza”.

Romocki, jako niezwykle skrupulatny organizator, zadbał także o zabezpieczenie sanitarne akcji. Zapewniał je dr Zygmunt Kujawski „Brom”, dwie sanitariuszki: Irena Kołodziejska „Irena” i Aleksandra Grzeszczak „Oleńka” oraz sanitariusz i żołnierz osłony Mirosław Wierczyński „Mirek”. Obserwatorami ze strony Kedywu byli mjr Jan Wojciech Kiwerski „Rudzki”, kierujący oddziałem „Motor 30”, w skład którego wchodził oddział „Jerzego” oraz por. Białous.

Cena zwycięstwa

20 sierpnia około północy żołnierze dotarli z miejsca koncentracji na pozycje wyjściowe do ataku. Uderzenie miało poprzedzić przecięcie drutów na słupie znajdującym się dwadzieścia kilka metrów od strażnicy, aby uniemożliwić tym samym wezwanie przez załogę odsieczy. Kiedy chłopak wyznaczony do tego zadania wspinał się na słup, od strony strażnicy padły strzały. Ubezpieczenie akowskie odpowiedziało ogniem. Efekt zaskoczenia przepadł. Mimo tego żołnierze ruszyli do ataku. Gdy grupa „Maćka” dobiegała do baraku, powietrzem targnął wybuch. Okazało się, że to „filipinka” rzucona przez żołnierzy atakujących z naprzeciwka przeleciała na drugą stronę i o mały włos nie wyłączyła ich z walki. Na szczęście obyło się bez większych obrażeń.

„Morro” rozkazał grupie „Sema” przerwanie ognia. Atak kontynuowały pozostałe grupy. W pewnym momencie w furtce ogrodzenia pojawił się „Zośka”. Nagle padł jednak na ziemię. Większość żołnierzy w bojowej zawierusze nie zauważyła tego momentu. Zażarta walka trwała nadal, szala zwycięstwa przechylała się na stronę AK. Wkrótce okazało się, jak wielkim kosztem zostało ono okupione. Zawadzki w wyniku groźnego postrzału tuż pod serce zmarł po kilku minutach na rękach dr. Kujawskiego. Dwóch innych żołnierzy zostało lżej rannych. Podczas niemieckiego odwetu śmierć poniosło także czterech mieszkańców Sieczych, którzy udostępnili wozy konne do ewakuacji rannych, ciała „Zośki” oraz zdobyczy z miejsca akcji. Byli to: Antoni, Stanisław i Aleksander Pakieła oraz Piotr Ślubowski. Dwaj zmarli w następstwie tortur podczas śledztwa, dwaj pozostali – w obozie w Auschwitz.

Śmierć Zawadzkiego, ideowego przywódcy i lidera warszawskich harcerzy, była ogromną stratą dla Szarych Szeregów oraz Kedywu KG AK. Wkrótce po akcji oddział „Jerzego” przyjął go za patrona. Batalion „Zośka”, tak jak jego imiennik, stał się symbolem poświęcenia polskiej młodzieży w walce ze znienawidzonym okupantem, odznaczając się niezwykłym bohaterstwem podczas ciężkich walk w powstaniu warszawskim.

Tadeusz Zawadzki został pochowany 24 sierpnia 1943 roku na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W pogrzebie wzięli udział najbliżsi zmarłego oraz kilku członków Szarych Szeregów. Jego grób znajduje się w kwaterze Batalionu „Zośka” (A20). Zawadzki został odznaczony m.in.: Orderem Wojennym Virtuti Militari V klasy, Orderem Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Walecznych. Jest patronem wielu szkół, ulic oraz drużyn harcerskich na terenie całej Polski.

Wojciech Königsberg , historyk AK, autor książki „Droga 'Ponurego'”, „Rys biograficzny majora Jana Piwnika”, współtworzy blog „Wokół Wykusu”

dodaj komentarz

komentarze

~MedalforSwagier
1471680360
Dość silnie rozwinął nam się ostatnio na portalu dział historyczny.
FB-F6-F6-6C

Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
 
Więcej polskiego trotylu dla USA
Kolejowy sabotaż udaremniony
Strażnik nieba
Parlamentarzyści UE o bezpieczeństwie Europy
Podniebne wsparcie sojuszników
Rodzina na wagę złota
Test wytrzymałości
Sport kształtuje mentalność
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Miliardy na wzmocnienie bezpieczeństwa
Walka z ogniem trwa
Spokojnych świąt na granicy!
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Motocykliści na weterańskim szlaku
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Razem w walce ze skażeniami
Priorytety dla Tarczy Wschód
Wielka lekcja
Wielkie czyszczenie poligonów
„Pułaski” na Atlantyku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Uważaj, gdzie robisz selfie!
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Bliżej wojska
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Rozejm na Morzu Czarnym? Tak przynajmniej twierdzi Biały Dom
GROM pod ostrzałem
Pamięć ofiar
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Viva Polaki! Viva liberatori!
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Pierwsza misja Gripenów
Bez technologii nie ma bezpieczeństwa
Uroczyste pożegnanie żołnierzy, którzy niebawem wylecą do Libanu
Czy z „zetek” będą żołnierze?
Herculesy pod lepszą opieką w Poznaniu
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Kadisz za bohaterów
Pracowity dyżur Typhoonów
Hercules wydobyty, załoga nie żyje
Tysiące świątecznych kartek dla żołnierzy
Power is Here
Nowi generałowie Wojska Polskiego
Blekinge znaczy duch
Szef MON-u złożył życzenia żołnierzom w Krakowie
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Pokój nie obroni się sam
Ocalić resztki światła ukryte w sercu
Double Eagle – podwodny tropiciel
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Więcej na mieszkanie za granicą
Wyrok za tragiczny wypadek
Pani oficer za sterami Jastrzębia
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie F-16 w służbie NATO

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO