Portugalskie ministerstwo obrony oficjalnie przekazało Polsce unikatowy czołg z czasów drugiej wojny światowej. Maszyna, która od kilku dni jest w drodze do kraju, wzbogaci zbiory Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu. Cromwell powinien dotrzeć na miejsce pod koniec tygodnia.
– Wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni, ale szczęśliwi – podkreśla mjr Tomasz Ogrodniczuk, kustosz Muzeum Broni Pancernej. Kilka dni temu wraz z żołnierzami 1 Brygady Logistycznej Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych wyruszył z Poznania do Portugalii. Cel: przywieźć Cromwella, który wzbogaci i tak już pokaźne zbiory placówki.
Podróż przebiegła sprawnie, choć jak przyznaje mjr Ogrodniczuk, nie obeszło się bez komplikacji. – Potężny zestaw niskopodwoziowy z trudem pokonywał bramki na autostradach. Przechodził przez nie dosłownie na centymetry. Czasem trzeba było decydować się na przejazd bocznymi drogami – wspomina.
W ubiegły czwartek ekipa dotarła do bazy Entrocamento, położonej 120 kilometrów od Lizbony. Tam czołg został wciągnięty na lawetę. W piątek po południu, już w Lizbonie, odbyła się uroczystość przekazania maszyny. – Została zorganizowana w historycznych koszarach Żandarmerii – mówi kpt Jacek Thomas z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. Stronę polską reprezentowali m.in. Bronisław Misztal, ambasador RP w Portugalii oraz wiceminister spraw zagranicznych Bogusław Winid. Punktem kulminacyjnym było odsłonięcie biało-czerwonej flagi, przymocowanej do wieżyczki czołgu.
Następnie kolumna ruszyła z powrotem do Polski. – Przed sobą mamy jeszcze mnóstwo drogi. Ale to jednak nie to samo, co transport Pattonów z Grecji. Tam jechaliśmy przez góry, w dodatku taki Patton jest dużo większy. Waży 53 tony, ciężar zaś Cromwella to zaledwie 20 ton – podkreśla mjr Ogrodniczuk.
Transport powinien dotrzeć do Poznania 21 czerwca. – Czołg podarowany nam przez Portugalczyków nie ma silnika, ani skrzyni biegów. Zrobimy jednak wszystko, by uzupełnić te braki – zapowiada mjr Ogrodniczuk.
Cromwell to brytyjski czołg pościgowy. Jego produkcja rozpoczęła się w 1943 roku. W ciągu kilkunastu lat z taśm zjechało blisko 4,5 tysiąca tego typu maszyn. Do dziś na świecie zachowało się zaledwie kilkanaście egzemplarzy. W Polsce prawdopodobnie znajduje się tylko jeden – jest własnością prywatnego kolekcjonera z Wielkopolski. Dla miłośników militariów z naszego kraju Cromwell to czołg szczególny. To właśnie z takich maszyn korzystali walczący m.in. w Holandii i Belgii żołnierze dywizji gen. Stanisława Maczka.
Egzemplarz, który trafi do poznańskiego muzeum, Portugalczycy przekazali za darmo. Udało się to dzięki zaangażowaniu wielu osób i instytucji, choćby resortów obrony i spraw zagranicznych, wiceministra Winida, byłego już dowódcy Sztabu Generalnego gen. Mieczysława Cieniucha czy też Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, któremu podlega muzeum.
Muzeum Broni Pancernej w swojej kolekcji ma czołgi, pojazdy opancerzone, działa samobieżne, samochody – łącznie ok. 40 eksponatów. Część z nich pasjonaci militariów wydobyli z rzek i bagien. Niektóre zostały sprowadzone z zagranicy, jak np. dwa Pattony podarowane muzeum przez grecką armię. Potężne maszyny przejechały na lawetach przez pół Europy.
autor zdjęć: MSZ
komentarze