Wojsko będzie się szkoliło lepiej i taniej. Zużyje mniej amunicji, wypali mniej paliwa. Wszystko dzięki trenażerom i symulatorom. W ciągu ostatnich dwóch lat w ramach planu modernizacji technicznej armii kupiono systemy symulacyjne i urządzenia szkolno-treningowe za ponad 175 milionów złotych.
Ćwiczą przeciwlotnicy. Fot. Bogusław Politowski.
Pieniądze wydane na urządzenia treningowe zwracają się szybko. Przykład. Z systemu szkolno-treningowego do broni strzeleckiej typu „Śnieżnik” w ubiegłym roku skorzystało ponad dwa tysiące żołnierzy 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Gdyby szkolenie było prowadzone w warunkach realnych, na strzelnicy jednostka musiałaby zużyć amunicję i inne środków bojowe kosztujące około 1,2 miliona złotych. Dla porównania, wartość systemu „Śnieżnik” to niespełna dwa miliony złotych.
Na symulatorach szkolą się lotnicy, marynarze i żołnierze Wojsk Lądowych różnych specjalności. Elektroniczne urządzenia treningowe są szczególnie przydatne dla załóg statków powietrznych i okrętów. Jak podkreśla ppłk Artur Goławski, rzecznik prasowy dowódcy Sił Powietrznych, symulatory lotów i trenażery mają tę zaletę, że można z ich pomocą tworzyć warunki ekstremalne. Dzięki temu piloci uczą się wychodzenia z opresji bez obaw o narażenia załogi na niebezpieczeństwo lub zniszczenie sprzętu.
– Dlatego Siły Powietrzne planują wdrożenie do szkolenia w najbliższym czasie kilku nowych urządzeń treningowych, między innymi: symulatora lotu samolotu PZL-130TC-II Orlik Garmin, symulatora misji dla samolotu CASA C-295 oraz do MiG-a-29. Piloci śmigłowców zaś dostaną kompleksowy symulator śmigłowca W3-Sokół, a wojska radiolokacyjne symulator laboratorium do stacji radiolokacyjnych NUR 15 – wymienia podpułkownik Goławski.
Komandor porucznik Jarosław Wypijewski z pionu szkolenia Dowództwa Marynarki Wojennej wyjaśnia, że sprzęt i uzbrojenie wykorzystywane obecnie w wojsku jest zaawansowane technologicznie i bardzo kosztowne. – Szukając możliwości obniżenia kosztów szkoleń, można albo ograniczyć ich liczbę, co negatywnie wpłynie na przygotowanie żołnierzy do działań bojowych, dlatego nie może być brane pod uwagę, albo należy zastosować alternatywne sposoby treningów. Takimi są szkolenia na symulatorach i trenażery – mówi.
Marynarze mają do dyspozycji ponad 70 takich urządzeń. Sprzęt jest rozmieszczony w ośmiu garnizonach. Najwięcej jest w Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce, w Ośrodku Szkolenia Nurków i Płetwonurków, w jednostkach Garnizonu Gdynia i 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
W tym roku Marynarka Wojenna zamierza wprowadzić do użytku między innymi: symulator działań ratowniczych na morzu, symulator stacji radionamierzania obiektów w strefie morskiej, trenażer stacji radiolokacyjnych oraz dzwon nurkowy.
W Wojskach Lądowych używa się obecnie blisko tysiąc różnego rodzaju urządzeń treningowych od prostych – do nauki strzelania z broni osobistej – po bardzo skomplikowane systemy dla załóg czołgów i transporterów opancerzonych. Aby taniej i skuteczniej uczyć specjalistów, powstały nowoczesne ośrodki treningowe. Najważniejszy to Ośrodek Szkolenia Leopard w Świętoszowie. Powstał w 2007 roku. Jest to nowoczesna baza symulacji współczesnego pola walki. Podczas kursów specjalistycznych doświadczenie zdobywają tam załogi czołgów Leopard 2A4 (dowódcy, działonowi, kierowcy i ładowniczy). Ośrodek szkoli także załogi wozów zabezpieczenia technicznego oraz pojazdów specjalnych: łączności i medycznych.
autor zdjęć: Bogusław Politowski, arch. WSOWLąd, arch. MW
komentarze