Nie zawiodło rozpoznanie, wywiad ani żołnierze GROM-u, którzy są profesjonalistami – powiedział Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej w wywiadzie dla radia RMF. Dodał, że śmierć polskiego żołnierza w Afganistanie pokazała, jak niebezpieczny jest dobrze uzbrojony i wyszkolony przeciwnik.
To była precyzyjnie przygotowana i zaplanowana nocna operacja specjalna. Polski wywiad wojskowy uzyskał wiadomość, że Abdul Rahman – jeden z najgroźniejszych terrorystów poszukiwanych w Afganistanie ze szczytu listy JPEL (Joint Prioritized Effects List) znajduje się w prowincji Ghazani, kontrolowanej przez polskich żołnierzy. – Z informacji wywiadowczych wynikało, że w tym konkretnym miejscu będzie przebywał krótko – mówi ppłk Mirosław Ochyra, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.
Terrorysta był od dawna poszukiwany przez wojska koalicji ISAF. Lista przestępstw, których dopuścił się Rahman, jest długa. Między innymi jest podejrzewany o organizowanie zamachów na wojska sojusznicze oraz ludność cywilną. Informacje o tym, że zjawił się w Ghazni, postawiły na nogi dowódców Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz komandosów ze Zgrupowania Sił Specjalnych. Trzeba było działać szybko.
Wyznaczono żołnierzy i sprzęt, m.in. śmigłowce i transportery opancerzone, które miały zabezpieczać akcję komandosów z GROM-u. Ci jak duchy wkroczyli do niewielkiej miejscowości, w której ukrywał się Abdul Rahman i jego uzbrojeni towarzysze.
Z GROM-owcami do akcji zatrzymania przestępców zostali wysłani funkcjonariusze afgańskich służb bezpieczeństwa. Wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Podczas zatrzymywania terrorystów specjalsi zostali ostrzelani i zaatakowani granatami. Zginął mjr Krzysztof Woźniak, dowódca sekcji, a kilku innych zostało rannych. Mimo wymiany ognia polskim żołnierzom udało się namierzyć i schwytać terrorystów.
– Świadczy to o doskonałym przygotowaniu chłopaków – mówi płk rez. Krzysztof Przepiórka, były oficer tej elitarnej jednostki, obecnie prezes Fundacji Byłych Żołnierzy GROM. Profesjonalizm żołnierzy specjednostki chwali także Tomasz Siemoniak. Minister obrony narodowej w wywiadzie dla radia RMF stwierdził: – GROM zachowywał się jak zawsze bardzo profesjonalnie i zgodnie z procedurą, która w takich przypadkach obowiązuje w ISAF.
Źródło: RMF FM (rozmowa o akcji GROM-u od 3:26)
Podobnie sprawę komentuje były dowódca GROM-u gen. Roman Polko. – Żołnierze, którzy brali udział w operacji zatrzymania terrorystów, to wytrawni weterani wielu misji. Z dużą pokorą podchodzą do wykonywanych zadań, a wszystkie swoje operacje planują szczegółowo – podkreśla gen. Polko.
Schwytani terroryści zostaną osądzeni przez afgański wymiar sprawiedliwości. – Osoby te zostały przekazane lokalnym władzom – powiedział Siemoniak. – W takich sytuacjach my czy też Amerykanie współdziałamy z Afgańczykami bardzo blisko. Ta operacja również była prowadzona wspólnie z afgańskimi siłami bezpieczeństwa.
O ataku na polskich komandosów w Afganistanie, w wyniku którego zginął mjr Krzysztof Woźniak, czytaj w naszej informacji:
W Afganistanie zginął żołnierz GROM-u Polscy komandosi zostali ostrzelani w czasie operacji zatrzymania grupy terrorystów. Strzały padły, gdy żołnierze z jednostki specjalnej GROM wkraczali do budynku, w którym ukrywali się rebelianci. Zginął kpt. Krzysztof Woźniak, a kilku innych zostało rannych. GROM-owcy zatrzymali jednak terrorystów. |
Więcej informacji o Jednostce Wojskowej GROM oraz wyszkoleniu jej żołnierzy w naszym materiale:
Na misji w Afganistanie życie oddało 37 żołnierzy i jeden cywil – ratownik medyczny.
autor zdjęć: arch. JW GROM
komentarze