– To mały krok w wielkich relacjach Polski ze Stanami Zjednoczonymi – powiedział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, witając amerykańskich pilotów. Dziś w Łasku zameldowali się żołnierze z amerykańskiego pododdziału, który będzie stacjonował w naszym kraju. Od przyszłego roku w Polsce przebywać będzie około 250 Amerykanów.
Aviation Detachment to pododdział dziesięciu żołnierzy z 52 Grupy Operacyjnej. Należy ona do zgrupowania Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Europie. – To piloci, technicy oraz specjaliści odpowiedzialni za logistykę i łączność. Do ich zadań będzie należało przygotowanie ćwiczeń, w których wezmą udział polscy lotnicy i ich amerykańscy koledzy – wyjaśnia kpt. Marek Kwiatek, oficer prasowy 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku.
Od przyszłego roku raz na trzy miesiące do Polski będzie przyjeżdżać nawet 250 żołnierzy z USA. Wraz z nimi eskadra myśliwców F-16 lub klucz transportowych Herculesów. Wezmą udział w ćwiczeniach, które potrwają od dziesięciu dni do miesiąca. – Podczas szkolenia przetrenujemy obowiązujące w NATO procedury – podkreśla kpt. Kwiatek. – Będziemy się uczyć od najlepszych. Nasi piloci są świetni, ale Amerykanie mają nad nami tę przewagę, że swoje umiejętności weryfikowali podczas działań bojowych. Latali w Iraku, Afganistanie, Libii – wylicza.
Amerykańscy żołnierze przylecą nie tylko do Łasku, ale też do poznańskich Krzesin, gdzie mieści się główna baza F-16. Będą też Powidzu, gdzie stacjonują Herculesy.
Podczas dzisiejszej uroczystości minister Tomasz Siemoniak podkreślał, że przybycie Aviation Detachment to najważniejsze wydarzenie w historii polskiego wojska od czasu wstąpienia do struktur NATO. Kolejnym krokiem we współpracy Polski i USA będzie instalacja systemów ochrony przeciwrakietowej w Redzikowie zaplanowana na 2018 r.
– Amerykanie nigdy wcześniej nie stacjonowali w Polsce. Dziś wspólnie tworzymy historię. Nasz oddział w przyszłości może stanowić ważne wsparcie dla NATO – mówił Stephen Mull, nowy ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Obecność amerykańskich pilotów w Polsce była jednym z tematów zakończonej wczoraj konferencji szefów sztabów krajów Europy Środkowej. – Ma ona dla nas strategiczne znaczenie, bo pozwoli utrzymywać kontakt pomiędzy siłami powietrznymi Polski i USA. Eksploatujemy ten sam sprzęt, szkolimy się według tych samych procedur. To korzystna wymiana doświadczeń – podsumował gen. Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego WP.
Czy to początek stałej obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce? – Będziemy tu tak długo, jak długo polskie władze będą tego chciały – mówił adm. Stavridis.
Do przybycia amerykańskich żołnierzy Polska przygotowywała się od półtora roku. – Choć bazy w Łasku i Krzesinach należą do najnowocześniejszych w Europie, cały czas ulepszamy infrastrukturę – przyznaje kpt. Kwiatek. W łaskiej bazie powstaje m.in. nowy budynek sztabu. – Dla Amerykanów wydzieliliśmy specjalne pomieszczenia – dodaje kpt. Kwiatek.
Na razie Amerykanie nie zamieszkają na terenie bazy, lecz w jednym z okolicznych hoteli. Dla 18-tysięcznego miasteczka przybycie Aviation Detachment to spore wydarzenie. – W tej chwili trudno mi mówić o bezpośrednich korzyściach, które mogliby odnieść mieszkańcy. Jeśli chodzi o promocję zyskujemy ogromnie – przyznaje Gabriel Szkudlarek, burmistrz Łasku. – O naszym mieście znów stało się głośno w mediach. Sam zdążyłem już udzielić kilku wywiadów – podkreśla. I dodaje, że obecność wojsk USA może być dobrą kartą przetargową w staraniach o zewnętrzne fundusze na inwestycje. – Myślę, że o pieniądze będzie łatwiej. W końcu przed Amerykanami trzeba się pokazać z jak najlepszej strony – kwituje Szkudlarek.
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski (DPI MON)
komentarze