moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„To nie my, ale dobrze się stało”, czyli rosyjska propaganda o dronach nad Polską

Z jednej strony oburzenie, że Polska oskarża Rosję, choć nie jest w stanie przedstawić żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń. Z drugiej – ledwie skrywana satysfakcja, że polski, a szerzej także natowski system obrony powietrznej rzekomo zawiódł. W komentarzach do incydentu z minionej nocy kremlowska propaganda uprawia prawdziwą ekwilibrystykę.

Zdjęcie ilustracyjne

Najpierw tak zwane czynniki oficjalne. Po tym jak dzisiejszej nocy kilkanaście rosyjskich dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną, Kreml długo milczał. Dopiero kilka godzin po incydencie głos zabrał rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow. Indagowany przez dziennikarzy odparł, że... niczego nie będzie komentował, a właściwym adresatem tego rodzaju pytań jest rosyjskie ministerstwo obrony. Dodał przy tym, że Polska i Zachód od dawna mają w zwyczaju oskarżać Rosję o akty agresji, nie przedstawiając przy tym żadnych dowodów. Niebawem swoje stanowisko zaprezentował wywołany do tablicy resort obrony. W komunikacie można przeczytać między innymi, że w nocy co prawda prowadzony był intensywny ostrzał Ukrainy, ale rosyjskie dowództwo nie wytyczyło armii żadnych celów na terenie Polski. A bezzałogowce, które „rzekomo przekroczyły polską granicę” miały zasięg 700 kilometrów. I tu dostajemy pierwszą sugestię: „to nie my, to Ukraińcy”. W taką narrację gładko wpisał się Andriej Ordasz, rosyjski chargé d’affaires w Polsce, który rankiem został wezwany na rozmowę do naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Po opuszczeniu gmachu MSZ w rozmowie z dziennikarzem RIA Novosti powtórzył twierdzenie Pieskowa o „braku dowodów”, po czym dodał, że... drony nadleciały od strony Ukrainy.

Oliwy do ognia dolał białoruski Sztab Generalny, który ustami swojego szefa, gen. Pawła Murawiejki oznajmił, że w nocy, na skutek intensywnej wymiany ognia pomiędzy Rosją a Ukrainą, pewna liczba dronów wleciała na terytorium Białorusi. Część została strącona, część zaś ruszyła w stronę Polski, o czym jego ludzie niezwłocznie poinformowali Polaków. Oświadczenie można odczytać na dwa sposoby. Opcja numer jeden, dodajmy – chyba mało realna: Białoruś prowadzi swoją grę i chce przekonać Zachód, że jest państwem przewidywalnym, godnym zaufania, trochę w kontrze do Rosji. Opcja numer dwa – znacznie bardziej prawdopodobna: Białoruś bierze udział w rosyjskiej prowokacji, dlatego stara się zaciemnić obraz wydarzeń. Sugeruje, że wina może spoczywać po stronie Ukraińców albo... zadziałał ślepy los. Sam sygnał wysłany Polsce niczego nie zmienia. Przecież Kremlowi raczej nie chodziło o to, by drony dokonały na naszym terytorium poważnych zniszczeń. Bardziej zależało mu na sprawdzeniu reakcji polskiej armii, sojuszników, zasianiu strachu wśród mieszkańców, a jak się uda również pogłębieniu społecznych i politycznych podziałów.

REKLAMA

Przekaz oficjalnych organów, jak to zwykle w Rosji (i na Białorusi) bywa, został wzmocniony przez media, które wszak stanowią integralny element propagandowej machiny. W redakcyjnym komentarzu autorka wspomnianej już państwowej agencji RIA Novosti, Irina Alsknis podkreśla, że w zasadzie nie ma znaczenia, czy drony były rosyjskie, ukraińskie, czy jeszcze inne. Ważniejszy jest fakt, że... obnażyły nieudolność polskiej obrony przeciwlotniczej. Bo na blisko 20 maszyn strącone zostały zaledwie trzy. A gdyby Rosja zechciała potraktować Polskę poważnie, to pewnie w rejonach wziętych na celownik nie zostałby kamień na kamieniu. Na tym jednak nie koniec. W dalszej części tekstu Alsknis sięga bowiem po stary chwyt, przećwiczony w odniesieniu do Ukrainy. Kolektywny Zachód – czymkolwiek ów mityczny twór by nie był – pcha narody wschodniej Europy do wojny z Rosją, chcąc ich rękami załatwić własne gospodarcze i geopolityczne interesy. Polska powoli zaczyna to rozumieć, dlatego na przykład nie zgodziła się na wysłanie sił stabilizacyjnych na Ukrainę. Musi jednak pamiętać, że to właśnie na jej terytorium znajdują się szlaki, którymi transportowana jest broń dla Ukraińców, a przede wszystkim hub zaopatrzeniowy w Rzeszowie-Jasionce. A w przypadku dalszej eskalacji napięcia obiekty takie staną się dla rosyjskiej armii pełnoprawnym celem.

Rosyjska propaganda uskutecznia ekwilibrystykę godną linoskoczka, ale... to nic nowego. Kremlowska machina często opiera swe konstrukty na sprzecznych ze sobą tezach, ale przecież nie o logikę tutaj chodzi. Celem w przypadku „swojego” odbiorcy jest odwołanie się do pewnych głęboko zakorzenionych w jego głowie klisz i utwierdzenie go w przekonaniu, że jakkolwiek by na rzecz nie patrzeć, słuszność leży zawsze po stronie Kremla. Inaczej w przypadku odbiorcy „obcego” - tu chodzi przede wszystkim o podkopanie morale i wywołanie strachu. Oczywiście przekaz płynący od ministerialnych urzędników i z kremlowskich mediów adresowany jest przede wszystkim do odbiorcy rosyjskiego. Rykoszetem dociera on jednak również na Zachód. Pół biedy, jeśli poprzez krytyczne omówienie. Często bowiem bywa on powielany w mediach społecznościowych czy na niszowych portalach, które z takich czy innych powodów reprezentują prorosyjski punkt widzenia. Polska nie stanowi tutaj wyjątku. A wydarzenia takie jak nalot dronów sprzyjają nasileniu tego typu ataków.

Łukasz Zalesiński dziennikarz portalu polska-zbrojna.pl

autor zdjęć: Adobe Stock

dodaj komentarz

komentarze


Sportowcy na poligonie
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Rusza program „wGotowości”
Brytyjczycy na wschodniej straży
Sukces Polaka w biegu z marines
Wellington „Zosia” znad Bremy
Koniec dzieciństwa
Nowe zasady dla kobiet w armii
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Polski K2 przyjedzie z Gliwic
Weterani odzyskują równowagę po trudnych doświadczeniach
Abolicja dla ochotników
Redakcja „Polski Zbrojnej” w szkole przetrwania
Polski „Wiking” dla Danii
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki
Husarze bliżej Polski
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Poszukiwania szczątków rosyjskich dronów wstrzymane
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
„Road Runner” w Libanie
Starcie pancerniaków
Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza
Zasiać strach w szeregach wroga
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Nie daj się zhakować
Marynarze mają nowe motorówki
Męska sprawa: profilaktyka
Szansa na nowe życie
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Tomahawki dla Ukrainy? Pentagon mówi „tak”, Trump mówi „nie”
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Odznaczenia za wzorową służbę
Szkolenia obronne tuż-tuż. Instruktorzy uczą się przekazywać wiedzę
Inwestycja w bezpieczeństwo
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Niespokojny poranek pilotów
Kircholm 1605
Kolejny kontrakt Dezametu
Nowe sanitarki dla wojskowych medyków
Mity i manipulacje
MiG-i-29 znów przechwyciły rosyjski samolot
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Pięściarska uczta w Suwałkach
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Pomnik nieznanych bohaterów
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Marynarze podjęli wyzwanie
Trump ogłasza powrót do prób nuklearnych
Mundurowi z benefitami
Grób Nieznanego Żołnierza – drogowskaz i zwierciadło
Zapomniany utwór dla nieznanego żołnierza
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Standardy NATO w Siedlcach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO