Fundusze na realizowane obecnie w Polsce programy zbrojeniowe, rozwój zdolności produkcyjnych i serwisowych, problemy dotyczące zakupu terenów pod inwestycje – m.in. na te tematy debatowali politycy podczas posiedzenia sejmowej Podkomisji ds. polskiego przemysłu obronnego. Przedmiotem dyskusji było pięć kluczowych polskich spółek zbrojeniowych.
We czwartek 20 marca podczas obrad sejmowej Podkomisji stałej do spraw polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP parlamentarzyści debatowali o przyszłości Huty Stalowa Wola SA, Zakładów Metalowych Dezamet SA, H. Cegielski-Poznań SA, Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL-Kalisz SA i Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych SA. O przedstawienie przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Polską Grupę Zbrojeniową informacji na temat planów rozwoju tych pięciu czołowych spółek obronnych, informacji o rozbudowie zdolności produkcyjnych w domenie pancernej i amunicyjnej oraz o planowanej polonizacji produkcji koreańskich czołgów K2 Black Panther wystąpiła grupa polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Jak referował poseł Rafał Weber (PiS), chcieli oni uzyskać wyjaśnienia w kilku bardzo konkretnych obszarach. – W 2023 roku został złożony przez PGZ i HSW wniosek o 600 mln zł z Funduszu Inwestycji Kapitałowych. Pierwsza transza takiego wsparcia została wypłacona dla grupy Huty Stalowa Wola jeszcze w 2023 roku i te środki posłużyły między innymi do odkupienia części cywilnej, zbytej przez HSW w roku 2011, i bardzo szybkiej jej adaptacji na potrzeby produkcji zbrojeniowej – komentował były wiceminister infrastruktury i dodał, że jeszcze w 2023 roku HSW złożyła wniosek o kolejne 600 mln, ale nie ma informacji o jego losach. – Czy zapadła decyzja, czy te środki zostaną przyznane? – pytał parlamentarzysta.
Jeśli chodzi o drugą ze spółek, która była tematem parlamentarnej debaty, czyli Dezamet z Nowej Dęby, posłów interesowało to, w jaki sposób rząd i władze PGZ-etu chcą rozwiązać problem związany z brakiem terenów niezbędnych spółce do budowy nowych hal produkcyjnych. – Pod koniec roku 2023 Dezamet podpisał kontrakt na bodajże 280 000 sztuk amunicji kalibru 155 mm o wartości mniej więcej 10 mld zł. Dostawy muszą być wykonane w odpowiednim czasie. Bez zwiększenia zdolności produkcyjnych Dezametu, bez budowy nowych hal po wcześniejszym pozyskaniu nowych terenów pod te inwestycje to nie będzie możliwe. Jaki Ministerstwo Obrony Narodowej czy Ministerstwo Aktywów Państwowych ma w tej sprawie pomysł? – pytał poseł reprezentujący wnioskodawców debaty.
Przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej Andrzej Grzyb (PSL-TD) wyjaśniał, że choć parlamentarzyści PiS-u wnioskowali o informację tylko o HSW i Dezamecie, członkowie SKON-u zdecydowali, że podczas posiedzenia Podkomisji stałej do spraw polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP zostaną omówione również plany polonizacji produkcji koreańskich czołgów K2 przy udziale wielkopolskich spółek obronnych: Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych SA, Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL-Kalisz SA oraz H. Cegielski-Poznań SA.
Nowe uwarunkowania
Reprezentujący Skarb Państwa, czyli głównego akcjonariusza państwowych spółek zbrojeniowych, wiceminister aktywów państwowych Konrad Gołota (Nowa Lewica) podkreślał, że na procesy inwestycyjne realizowane w Polskiej Grupie Zbrojeniowej trzeba patrzeć z dwóch stron – pod kątem rozwoju zdolności produkcyjnych oraz serwisowych. Polityk wskazał, że aby przyspieszyć jedno i drugie, rząd pracuje nad odpowiednimi przepisami, w tym nad pakietem deregulacyjnym, a niezbędne na inwestycje środki będą pozyskiwane z różnych źródeł, w tym europejskich. – Z uruchomionych przez Unię Europejską pożyczek na 150 miliardów euro nasz kraj ubiega się o około 20 miliardów euro, czyli około 100 mld złotych. Te kredyty mają odroczony o 10 lat okres spłaty, a później będą spłacane aż do 2070 roku – wyliczył i dodał, że obecna sytuacja geopolityczna sprawia, iż kwestie finansowania w Unii Europejskiej inwestycji w obronność zmieniają się praktycznie z tygodnia na tydzień, co ma bezpośredni wpływ na już realizowane w Polsce programy. Mogą one bowiem liczyć na niedostępne jeszcze pół roku temu środki.
Dobrym tego przykładem jest Huta Stalowa Wola. Jak wyjaśniał prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Krzysztof Trofiniak, w 2023 roku HSW wystąpiła do rządowego Funduszu Inwestycji Kapitałowych z prorozwojowym biznesplanem na ponad 1,3 mld zł, który ma pozwolić na ośmiokrotne zwiększenie jej mocy produkcyjno-serwisowych. Niezbędne do tego pieniądze miały trafić do spółek z Grupy HSW (czyli m.in. do Autosanu) w dwóch transzach – 600 i 642 mln złotych plus około 130 mln zł środków własnych.
Niestety, o ile pierwsza transza, na 600 mln złotych, została przyznana jeszcze w 2023 roku i natychmiast wykorzystana, m.in. do odkupienia sprzedanej w 2011 roku chińskiemu inwestorowi części cywilnej HSW (terenów i maszyn) oraz do zakupu części specjalistycznego wyposażenia do produkcji Borsuków i ich wież, o tyle druga transza nie została wypłacona, gdyż HSW musiała na nowo przygotować biznesplan. Prezes Trofiniak podkreślał, że ma on bardzo mocne podstawy w szacowanych przyszłych zamówieniach ze strony Wojska Polskiego. – Potencjał produkcyjny wież oceniamy na 1350–1360 sztuk, podwozi Borsuków na 1014 sztuk, a ciężkich BWP na około 700 egzemplarzy – wyliczał na posiedzeniu SKON-u Trofiniak.
Dezamet celuje w wielki kaliber
Drugą spółką obronną z PGZ-etu, nad którą debatowali parlamentarzyści i która wzbudziła relatywnie najwięcej dyskusji, był Dezamet z Nowej Dęby. Firma, która obecnie zajmuje się produkcją amunicji, chce kilkukrotnie zwiększyć swoje moce w zakresie pocisków kalibru 155 mm do poziomu 150 tysięcy sztuk rocznie. Jak wyjaśniał prezes Trofiniak, aby było to możliwe, przedsiębiorstwo potrzebuje dużego zastrzyku gotówki. Program inwestycyjny, który ma trafić do Funduszu Inwestycji Kapitałowych do końca marca 2025 roku, wyceniono na prawie 1,4 mld zł. Obejmuje on m.in. wykup niezbędnych gruntów oraz zakup linii produkcyjnych.
Jak wyjaśniał w toku dalszej dyskusji wiceminister Konrad Gołota, choć Dezamet potrzebuje około 40 hektarów terenu (przylegających do firmy lasów), to tylko około 10 hektarów zostanie wykorzystanych pod budowę hal i magazynów. Problemem – o co dopytywali w dyskusji posłowie – jest to, jak sprawnie i szybko PGZ oraz Dezamet mogą kupić niezbędne obszary i otrzymać zgodę na ich zabudowanie. – W ciągu kilku tygodni powinna trafić do Sejmu nowelizacja przepisów ustawy specjalnej, umożliwiającej inwestycje obronne na terenach leśnych – wyjaśniał Konrad Gołota.
Czekając na K2
Ostatnią grupą spółek, o których debatowano podczas czwartkowego posiedzenia podkomisji, były firmy wielkopolskie – Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne SA, Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL-Kalisz SA oraz H. Cegielski-Poznań SA. Prezes WZMot-u Elżbieta Warzynkiewicz wyjaśniała, że wymienione podmioty chcą w ramach PGZ-etu utworzyć domenę pancerną i produkować na potrzeby Wojska Polskiego spolonizowane czołgi K2 Black Panther. Jak dodała, niestety, ponieważ umowa w tej sprawie z koreańskim producentem maszyn – Hyundai Rotem – nie została jeszcze podpisana, Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne koncentrują się na razie na rozwoju zdolności serwisowo-naprawczych amerykańskich czołgów Abrams.
autor zdjęć: MON

komentarze