moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Rosyjskie „młotkowanie” nie dało Moskwie upragnionego sukcesu

Siły zbrojne Federacji Rosyjskiej nie odniosły w 2024 roku strategicznego zwycięstwa w Ukrainie. Rozpoczęta w październiku 2023 roku i zintensyfikowana w czerwcu ubiegłego roku ofensywa nie doprowadziła do załamania się frontu. Rosjanie zdobyli punktowo kilka miasteczek i kilkadziesiąt wiosek w Donbasie, przesunęli się o 45 km, ale ceną było 430 tys. zabitych i rannych. W tym samym czasie Ukraińcy przenieśli działania zbrojne na obszar Rosji – do obwodu kurskiego.

W tym obwodzie ogniskują się procesy typowe dla całości konfliktu na wschodzie. Z jednej strony mamy buńczuczną propagandę Moskwy, zwiastującą rychłe pognębienie armii ukraińskiej. Z drugiej relatywną słabość obu stron niezdolnych do wyprowadzenia szybkich, decydujących ciosów. Zmieniający się stan posiadania jest efektem „młotkowania”, jak w potocznym języku wojskowym mówi się o mało mobilnych, uporczywych bojach nastawionych na stopniowe wymęczenie przeciwnika.

Brak taktycznego i operacyjnego kunsztu widać zwłaszcza w sposobie, w jaki rosyjskie dowództwo wykorzystuje oddziały północnokoreańskie. Wojskowi Kim Dzong Una rzucani są do kolejnych szturmów – bez wsparcia artylerii i ciężkich wozów – których jedyną doraźną korzyścią jest zużywanie przez Ukraińców środków bojowych oraz fizyczne i psychiczne zużycie broniących się żołnierzy.

 

REKLAMA

Ale to działa! – można by rzec. Czyżby? Ukraińcy utracili w obwodzie kurskim 600 z 1200 kilometrów kwadratowych zajętego terenu, czyli połowę zdobyczy, co w warstwie czysto retorycznej uchodzi za porażkę. Tyle że mówimy o mikroskopijnym teatrze działań, to po pierwsze. Po drugie, w operację kurską po rosyjskiej stronie zaangażowanych jest do 100 tys. wojskowych, co odpowiada połowie sił przeznaczonych do inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. I po trzecie, najważniejsze, ta „rekonkwista” jak dotąd oznaczała dla Rosjan (i Koreańczyków z Północy) 38 tys. zabitych i rannych – takie straty ponieśli między sierpniem a grudniem 2024 roku. Innymi słowy, jeden odzyskany kilometr kosztował Moskwę życie i zdrowie 63 żołnierzy.

A ów współczynnik wygląda jeszcze gorzej w przypadku rosyjskich zysków terenowych w Ukrainie. W 2024 roku Rosjanie wyszarpali Ukraińcom 3200 kilometrów kwadratowych. Dużo? I tak, i nie. To odpowiednik sześciu miast wielkości Warszawy, co przemawia do wyobraźni, lecz realnie mówimy o terenach w większości rolniczych i nieużytkach, w najlepszym razie o zrujnowanych małych miasteczkach. Których zdobycie wiązało się z koniecznością zapłaty życiem i zdrowiem ponad 120 żołnierzy – za każdy przejęty kilometr. A jak już wiadomo, front się przy tym nie załamał.

Nie zapominajmy, że Rosjanie mają znacznie wyższy „próg bólu” – mógłby przekonywać ktoś, kto w rosyjskich działaniach nie dostrzega finezji, ale widzi potężną determinację i wywodzi z tego korzystny dla Moskwy wniosek. Taki mianowicie, że „młotkowanie” i tak się opłaci, bo Ukraińcy w końcu pękną, a jest ich dużo mniej i mają mniejsze możliwości mobilizacyjne.

Na gruncie logicznym to poprawne myślenie, tyle że ukraińskie straty od początku wojny utrzymują się na znacznie niższym poziomie. Obecnie są trzy, a nawet czterokrotnie mniejsze. Poza tym brakuje przesłanek, które pozwalałyby przyjąć, że Rosjanie dysponują potencjałem umożliwiającym wykorzystanie gwałtownego osłabienia Ukraińców. Rosyjskie ministerstwo obrony od kilku miesięcy nie ogłasza informacji o podwyżkach uposażenia dla uczestników tzw. spec-operacji. Gubernatorzy obwodów apelują do Putina, by ogłosił obowiązkową powszechną mobilizację. Kasy na utrzymanie obecnego tempa pozyskiwania ochotników nie ma, stąd pomysły, by wprowadzić przymusowe stawiennictwo. A ludzka masa – dotąd najważniejszy atut Moskwy – i problemy z jej dostępnością, to nie jedyne wyzwanie na kolejny rok wojny. Rosjanom coraz bardziej dramatycznie brakuje wozów bojowych i czołgów. Bez północnokoreańskich dostaw także amunicji artyleryjskiej nie mają czym – i nie zanosi się, by to się zmieniło – wykorzystać ewentualne wyłomy we froncie. Nie zaleją Ukraińców potokami stali, nawet gdyby ich dostatecznie „wymłotkowali”.

Po co więc walczą? Mam wrażenie, że chodzi już tylko o tworzenie iluzji sprawczości i siły. Punktowa presja jest w tym pomocna, świat może się nabrać na kolejne „sukcesy” rosyjskiej armii. I naciskać na Kijów, by kończył wojnę nawet na niekorzystnych dla Ukrainy warunkach.

Marcin Ogdowski , korespondent wojenny, autor bloga bezkamuflazu.pl

autor zdjęć: Diego Herrera Carcedo /AA/ABACA/Abaca/East News

dodaj komentarz

komentarze


Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
 
Trenuj jak żołnierz
Morze ruin, na których wyrosło życie
Roboty w Fabryce Broni „Łucznik”
Bezpieczeństwo jest najważniejsze
To nie mogło się udać, ale…
Statuetki Benemerenti przyznane po raz trzydziesty
„Popcorny” niemile widziane
NATO rozpoczyna nową operację na Bałtyku
Lotnicy i Bayraktary z misją w Turcji
Atak na cyberpoligonie
Polska w gotowości
Synteza, czyli cios w splot słoneczny Rzeszy
Hub w Rzeszowie pod parasolem ochronnym
Na zawsze w naszej pamięci
Wojsko potrzebuje lotnisk
Mistrzyni Uniwersjady z „armii mistrzów”
Nie walczymy z powietrzem
Spotkanie Grupy E5 w Polsce
Dzieci ze Stronia Śląskiego mają nowe przedszkole
Trump ogłasza złotą erę Ameryki
Bezpieczeństwo na Bałtyku
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Żołnierze WOT-u z Wrocławia u kombatantów z Armii Krajowej
Siedząc na krawędzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Feniks” rozwija skrzydła w Stroniu Śląskim
Kluczowy partner
Premier: bezpieczeństwo przede wszystkim!
Wojsko gra z WOŚP-em
Starty na medal w short tracku, biegach narciarskich i snowboardzie
Z misją wracają do Rumunii
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Najnowsze Abramsy dla polskiej armii
Turecki most nad Białą Lądecką
Zawiszacy na ratunek
Rozgryźć Czarną Panterę
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Snowboardzistka z „armii mistrzów” najlepsza na stoku w Scuol
Latamy, kochamy to i jeszcze nam za to płacą!
Szef MON-u spotkał się z wojskowymi dyplomatami
Symulator w nowej odsłonie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czworonożny żandarm w Paryżu
Generacje obok siebie
Granice są po to, by je pokonywać
Znaki do zmiany. Ze względu na tradycję i bezpieczeństwo
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Wielofunkcyjna koparka dla saperów
Umowa dla specjalistów z Grudziądza
Ratownicy pod presją czasu
Żołnierze usuwają zniszczone przez wodę budynki
Dziki zachód na wschodzie II RP
Monument bezimiennego bohatera
„Polska Zbrojna” dla Orkiestry
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Zmiany w prawie 2025
Kwalifikacja po raz szesnasty

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO