Formuła najstarszego w Polsce ekstremalnego biegu, nawiązującego do sprawdzianów odbywanych przez żołnierzy sił specjalnych, jeszcze się nie wyczerpała. W XIX Biegu Katorżnika startowało 869 biegaczy, z których do mety dotarło 853. W kilku seriach biegu głównego na dystansie 8,5 km zawodnicy po raz pierwszy w historii imprezy musieli pokonać wzdłuż całe jezioro Posmyk.
Jeszcze rok temu 19. edycja kultowego Biegu Katorżnika stała pod znakiem zapytania. Pomysłodawcy i organizatorzy zawodów dla biegaczy uwielbiających ekstremalne wyzwania, czyli członkowie Wojskowego Klubu Biegacza Meta Lubliniec, sądzili, że zainteresowanie ich biegiem spadło. Zawodnicy byli jednak najwyraźniej innego zdania i zmobilizowali Metę do kontynuowania organizacji imprezy. Lubliniecki klub we współpracy m.in. z Dowództwem Komponentu Wojsk Specjalnych tegoroczny bieg zorganizował na nowej trasie, ze startem i metą w nowym miejscu. Biegacze nie wyruszali już na trasę z Oblackiej Przystani. Miejscem startu było Leśne Ustronie Posmyk.
– Najczęściej słyszanymi słowami na pytanie, jak się podoba nowe miejsce startu i mety, były: czujemy się tu bardziej swojsko. Ucieszyły nas te opinie, jak i dalsze spore zainteresowanie naszym biegiem. Już myślimy o jubileuszowej edycji i na pewno spróbujemy znów czymś zaskoczyć biegaczy – mówi st. chor. sztab. rez. Zbigniew Rosiński, pierwszy prezes Mety i główny pomysłodawca Biegu Katorżnika. W tym roku niski poziom wody w jeziorze sprawił, że organizatorzy poza zmianą miejsca startu i mety zdecydowali się po raz pierwszy w historii poprowadzić trasę wzdłuż jeziora Posmyk. – Końcowy kilometr ośmioipółkilometrowej trasy wymagał od zawodników pokonania błotnistego fragmentu jeziora. Wcześniej mieli też oczywiście odcinki w bagnach usianych naturalnymi przeszkodami – dodaje chorąży.
W tym roku zwycięzcy biegów głównych, poza biegiem dziennikarzy, nie mieli kłopotów z dotarciem do mety w czasie poniżej dwóch godzin. – Celowo skróciliśmy trasę z myślą o wielu debiutantach, wśród których było też sporo starszych zawodników. Nie chcieliśmy ich zniechęcać, skoro przyjechali do nas, by bieg ich bawił. A i tak nie wszyscy dotarli do mety: dwóm zawodnikom uniemożliwiła to hipoglikemia, jednemu hipotermia, a czterem skręcenia stawu. Nasi ratownicy medyczni musieli się też zająć m.in. ranami ciętymi u dziesięciu biegaczy, a w dwóch przypadkach konieczne było płukanie oczu – podsumowuje Rosiński.
Zgłoszonych do startu w biegu uczestników tradycyjnie podzielono na kilka grup, które rozpoczynały rywalizację o różnych godzinach – zwycięzca każdej serii został uznany za równorzędnego triumfatora imprezy. Pierwsza grupa biegaczy ruszyła na trasę o godz. 10.00. Jako pierwszy na metę dotarł – po 1 godz. 33 min 59 s marszopływania i biegu – Rafał Golec z 18 Batalionu Rozpoznawczego. Drugi bieg mężczyzn wygrał Marcin Połczyński ze Zgierza (1 godz. 29 min 44 s), a trzeci Daniel Stroiński z Warszawy (1 godz. 37 min 43 s). W rywalizacji kobiet, w której sklasyfikowano 84 zawodniczki, triumfowała Ewa Bambynek z Droniowic (1 godz. 45 min 50 s). Z kolei w klasyfikacji indywidualnej biegu drużynowego Galernik Team najlepszy czas z 95 sklasyfikowanych osób uzyskał Paweł Wójcik z ekipy Gagatki Agatki – trasę pokonał w 1 godz. 36 min 33 s. W rywalizacji VIP-ów zwyciężył Hubert Kalman z drużyny Licytacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – HMTRANS.PL (1 godz. 36 min 1 s), a w kategorii dziennikarzy Jacek Parol z Towarzystwa Dziennikarskiego (2 godz. 7 min 43 s).
W rywalizacji drużynowej, w biegu Galernik Team, z udziałem 19 czteroosobowych ekip, najlepsze były Gagatki Agatki. Triumfatorzy uzyskali łączny czas 6 godz. 36 min 37 s. W składzie zwycięskiej drużyny znaleźli się: Paweł Wójcik, Mateusz Razim, Sebastian Sieja i Kamil Kurczyk. Drugie miejsce, z czasem 6 godz. 52 min 46 s, zajęła ekipa wystawiona przez Jednostkę Wojskową Komandosów. Trzecią lokatę zajęli zaś pancerniacy z 9 Brygady Kawalerii Pancernej. Żołnierze z Braniewa pokonali trasę w łącznym czasie 7 godz. 1 min 37 s.
Najmłodszy uczestnik XIX Biegu Katorżnika urodził się w… 2022 roku. Mała Gabriela krótką trasę dla bobasów pokonała oczywiście w asyście rodzica. Najstarszym zawodnikiem była zaś 85-letnia Helena Wiatr z Oleśnicy. W imprezie startowała już po raz siódmy. Z kolei jej syn Sławomir, organizator oleśnickiego Pogromu Wichra, lubliniecki błotny bieg pokonał już po raz 17.
Od 17 lat patronat nad Biegiem Katorżnika sprawuje Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Zawodnicy, którzy ukończyli bieg, w nagrodę otrzymali – jak zawsze na Katorżniku – ciężką, żeliwną podkowę na łańcuchu.
autor zdjęć: ZmierzymyCzas.pl
komentarze