moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ocalały z transportu do Katynia

Wiosną 1940 roku władze sowieckie zamordowały ponad 21 tys. polskich żołnierzy i policjantów. Transporty śmierci z Kozielska, ze Starobielska i z Ostaszkowa do Katynia przeżyło 395 osób. Był wśród nich Stanisław Swianiewicz. Jako jedyny widział, jak ze stacji Gniezdowo koło Smoleńska autobusy z zamalowanymi szybami wywoziły polskich jeńców.

Drużyna harcerska z Orła n. Oką, 1917. Centralnie Stanisław Swianieniewicz, w drugim rzędzie pośrodku. Pierwszy z prawej siedzi Witold Pilecki. Pierwszy z lewej siedzi Witold Ferchmin.  

„Ten pobyt w pobliżu lasku katyńskiego zaciążył na całym moim późniejszym życiu. Od czasu, gdy w 1943 roku prawda o Katyniu stała się jasna, miałem ciągle poczucie, że jeżeli Opatrzność wyratowała mnie jedynego z czterech z górą tysięcy oficerów kozielskich wiezionych na stracenie i pozwoliła osiągnąć świat ludzi wolnych, to wynika stąd, że ciąży na mnie jakiś obowiązek” – pisał Stanisław Swianiewicz w książce „W cieniu Katynia”. W imię tego obowiązku walczył o prawdę o sowieckich zbrodniach.

Wiedza ratuje życie

Por. rez. Stanisław Swianiewicz, przed II wojną światową profesor związany z Uniwersytetem Stefana Batorego w Wilnie, został zmobilizowany 24 sierpnia 1939 roku. W kampanii wrześniowej służył jako szef kompanii kwatermistrzowskiej 85 Pułku Piechoty 19 Dywizji Piechoty. Po bitwie pod Krasnobrodem jego oddział chciał przedrzeć się na Węgry, ale pod Jarosławiem został wzięty do niewoli przez Armię Czerwoną.

Swianiewicz trafił do obozu w Kozielsku. Stamtąd 29 kwietnia 1940 został z grupą jeńców wysłany do Katynia. Gdy pociąg dojechał na stację Gniezdowo koło Smoleńska, do wagonu wszedł sowiecki pułkownik, wywołał nazwisko Swianiewicza i powiedział, że zostaje on wydzielony z transportu. Przez kilka kolejnych godzin polski oficer obserwował, jak kolejne grupy polskich oficerów wsiadają do autobusów z szybami zamalowanymi wapnem i odjeżdżają w nieznanym kierunku. Autobus zabierał około 30 jeńców, znikał za drzewami i wracał po kilkudziesięciu minutach, aby zabrać kolejnych pasażerów.

Por. Swianiewicz był zdziwiony, że teren obstawiły kordonem wojska NKWD, a żołnierze nałożyli na broń bagnety. Zastanawiał się, po co takie obostrzenia, skoro eskortowano bezbronnych jeńców, którym odebrano nawet scyzoryki. I dlaczego okna autobusów były zamalowane? Swianiewicz nie wiedział wówczas, że polskich oficerów wywożono do lasu kilka kilometrów od stacji, gdzie ginęli od strzałów w potylicę. Chowano ich w dołach śmierci. Z Kozielska do Katynia przewieziono w sumie 4404 osoby, które zamordowano strzałami w tył głowy.

W niewoli politycznej

Po południu 29 kwietnia 1940 roku Swianiewicz został załadowany do więźniarki. Gdy zamknął drzwi, w pojeździe zapanowała ciemność. Przeżegnał się, myśląc, że jedzie na egzekucję. Nie wiedział, że w tym momencie zmienił się jego status – z jeńca stał się więźniem politycznym. Trafił do więzienia w Smoleńsku, a później na Łubiankę w Moskwie. Oficerowie NKWD zwrócili uwagę na jego prace ekonomiczne na temat sowieckiej i niemieckiej gospodarki. Najbardziej interesowała ich jego wiedza o sposobach finansowania niemieckich zbrojeń. Po kilkumiesięcznym śledztwie został skazany na osiem lat łagru w Republice Komi za prowadzenie w Polsce badań naukowych nad gospodarką ZSRS, co uznano za szpiegostwo.

Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej oraz zawarciu w 1941 roku układu przywracającego stosunki dyplomatyczne między Polską a ZSRS polscy oficerowie ocalali z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie zostali uwolnieni. Także Swianiewicz miał zostać zwolniony na mocy amnestii, ale sprzeciwiło się NKWD. Wyszedł dopiero w kwietniu następnego roku po naciskach dyplomatycznych polskich władz, głównie polskiego ambasadora w ZSRS Stanisława Kota.

Ważny świadek

– Wspomnienia niewielu osób, które przeżyły obozy śmierci, były cennym źródłem informacji – mówi dr Ewa Kowalska, pracownik Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN-u. Takim cennym świadkiem był m.in. por. Swianiewicz. W czerwcu 1942 roku złożył on pierwszy raport polskim władzom na uchodźstwie, w którym opisał wywiezienie polskich oficerów z Kozielska. Wtedy jeszcze nie wiedział, jak zakończyła się ich podróż. Pisał tylko o likwidacji obozu w Kozielsku i transporcie na stację kolejową w okolicach Smoleńska.

We wrześniu 1942 roku napisał kolejne obszerne sprawozdanie dotyczące więzionych polskich jeńców wojennych, zaginionych, jak wówczas uważano, w ZSRS. Jego świadectwo stało się częścią opublikowanej w 1948 roku książki „Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów”. We wrześniu 1951 i kwietniu 1952 roku zeznawał przed specjalną komisją Kongresu USA do zbadania zbrodni katyńskiej, występując ze względów bezpieczeństwa w masce.

Dlaczego przeżyli?

Ewa Kowalska uważa, że trudno pisać o powodach ocalenia Stanisława Swianiewicza bez dostępu do dokumentów znajdujących się w archiwach rosyjskich. Cytuje ona fragment niepublikowanego dotychczas listu Swianiewicza, którego adresatem był bp Edmund Piszcz. „W ostatniej chwili tzn. w marcu 1940 r. wykryto, że przed 1939 r. bywałem nieraz w Niemczech i że mam tam jakieś stosunki. Chciano wyjaśnić naturę tych stosunków i dlatego przeniesiono mnie z tego wydziału NKWD, który zajmował się sprawami polskimi do tego, który miał jakieś sprawy w Niemczech. W ten sposób uniknąłem losu tych moich kolegów. […] Uratowanie mnie od masakry katyńskiej było objawem łaski Bożej – i o tem zawsze pamiętam”.

Po wojnie Swianiewicz zamieszkał w Londynie, wykładał w Manchesterze, Indonezji, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Do Polski przyjechał tylko raz – w 1990 roku, gdy został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Ostatnie lata spędził w Domu Kombatanta „Antokol” w Londynie, przeznaczonym dla polskich weteranów. Zmarł 22 maja 1997 roku.

Korzystałam z książek „W cieniu Katynia” Stanisława Swianiewicza oraz „Intelektualny włóczęga. Biografia Stanisława Swianiewicza” Wojciecha Łyska.

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Preselekcja. Jak szkolą się przyszli komandosi?
 
Polskie F-16 w służbie NATO
Uroczyste pożegnanie żołnierzy, którzy niebawem wylecą do Libanu
Niepokonany generał Stanisław Maczek
Prawda o Katyniu wychodzi na jaw
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
O Ukrainie wspólnym głosem
Więcej na mieszkanie za granicą
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Wiedza w pigułce
Podniebne wsparcie sojuszników
Twierdza we krwi – Festung Kolberg
Hercules wydobyty, załoga nie żyje
Nowe legitymacje dla weteranów
Parlamentarzyści UE o bezpieczeństwie Europy
WAT zaprasza medyków na szkolenie z samoobrony
Produkt polski, klasa światowa
Sekrety biegu patrolowego
Test wytrzymałości
Opanować kryzys
Ratownictwo w mieście duchów
Teatr okrucieństwa i absurdu
Katyń. Wieczna pamięć i chwała bohaterom
Rozejm na Morzu Czarnym? Tak przynajmniej twierdzi Biały Dom
Zatrzymać zło ze wschodu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wielkie czyszczenie poligonów
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Nagrody „Polski Zbrojnej”
Wspólny cel: bezpieczna Polska
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Podchorążowie AWL-u na tatrzańskich graniach
Pamięć ofiar
Plany rozbudowy infrastruktury na Pomorzu
Bałtyk pod kontrolą
Bez technologii nie ma bezpieczeństwa
Zginęli pod Smoleńskiem. Cześć ich pamięci!
Ratownicy w mundurach
Zwiedź Akademię Wojsk Lądowych
Wyrok za tragiczny wypadek
Więcej polskiego trotylu dla USA
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Rusza kolejna edycja programu „Edukacja z wojskiem”
Wojownicy na medal. Nasi terytorialsi na zawodach w USA
Global Hawk wypatrzy wszystko
K9 zagrzmiały w Nowej Dębie
Wojskowe emerytury w górę
Blekinge znaczy duch
Miliardy na wzmocnienie bezpieczeństwa
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
GROM pod ostrzałem
Szwedzkie Gripeny włączą się w ochronę sojuszników
Amerykańska flaga nad Camp Głębokie
Herculesy pod lepszą opieką w Poznaniu
Pokój nie obroni się sam
„Trójki” na strzelnicy
Przysięga małopolskich terytorialsów
Jastrzębie nad Grecją
Warto inwestować w rozwiązania systemowe w sporcie
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Rodzina na wagę złota
Mazurek Dąbrowskiego na zakończenie igrzysk

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO