moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Sojusznik ze skazą

Wesprzemy Armię Czerwoną w walce przeciwko Niemcom, ale na swoich zasadach – tak można streścić rozkaz nr 126, który po wkroczeniu Sowietów w przedwojenne granice Rzeczypospolitej, wydał dowódca AK gen. Tadeusz Bór-Komorowski. Polityczne rachuby podziemia nie mogły się jednak powieść. Los powojennej Polski był już wówczas przesądzony.

Walki o wyzwolenie Wilna. Patrol żołnierzy Armii Krajowej i radzieckich na ulicy Wielkiej.

„Drogi Józefie Wissarionowiczu, przyjacielu nasz, ojcze rodzony i mądry nauczycielu… Zebrani na wiecu zwołanym w związku z wyzwoleniem naszego rodzinnego miasta spod przeklętego niemieckiego zwierza ślemy Ci, drogi Stalinie, płomienne powitanie i zapewnienie głębokiej wdzięczności” – kolejne zdania odezwy odczytanej podczas zorganizowanej przez Sowietów 14 stycznia 1944 roku w Sarnach propagandowej imprezy brzmiały jak żywcem przepisane z moskiewskiej „Prawdy”. Niosły się ponad głowami milczącego tłumu, który został zagnany na rynek. Wołyńskie miasteczko w ostatnich latach było ciężko doświadczane przez okupację sowiecką, a potem niemiecką. Teraz ponownie pojawiła się w nim Armia Czerwona – tym razem w roli sojusznika. Przynajmniej pozornie, bo faktycznie mieszkańcy mieli prawo w to powątpiewać. Przecież fundowane im właśnie przedstawienie z czerwonymi sztandarami, rewolucyjnymi pieśniami i wiernopoddańczymi przemowami chłopsko-robotniczego aktywu, który objawił się nie wiadomo skąd, do złudzenia przypominało sytuację z początków wojny. A wówczas Sowieci raczej nie byli zainteresowani utrzymaniem bądź tworzeniem jakichkolwiek niepodległych państw.

Mieszkańcy słuchali więc kolejnych mówców nieco przestraszeni, a na pewno zdezorientowani. Nie mniej zdezorientowani zdawali się być przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego.

REKLAMA

Nadciąga Armia Czerwona

Armia Krajowa przez lata przygotowywała się do antyniemieckiego powstania. Miało wybuchnąć w chwili, kiedy Rzesza zacznie pękać pod naporem aliantów. Pierwszy plan zrywu powstał jeszcze w 1941 roku. Potem był kilkakrotnie modyfikowany. Kolejne wersje szybko jednak traciły na aktualności, ponieważ sytuacja militarno-polityczna w Europie zmieniała się niczym w kalejdoskopie. I to niestety na niekorzyść Polaków. „Żyliśmy początkowo nadzieją, że Sprzymierzeni uderzą na Bałkany, i że od Karpat przyjdzie oswobodzenie” – pisał w powojennych wspomnieniach gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, dowódca Armii Krajowej. Jak jednak dodawał, pod koniec 1943 roku nikt już nie miał wątpliwości, że do tego nie dojdzie, a na tereny okupowane przez Niemców niebawem wkroczy Armia Czerwona. Polacy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.

Kilka miesięcy wcześniej Sowieci zerwali z polskim rządem stosunki dyplomatyczne. Punktem zapalnym stały się masowe groby odkryte w okolicach Katynia. Polacy nie dowierzali lansowanej przez Stalina wersji, jakoby spoczywający tam oficerowie padli ofiarą Niemców. Poprosili Międzynarodowy Czerwony Krzyż o powołanie komisji, która wyjaśniłaby tę sprawę. Stalin uznał to za afront. Sowieci rozpętali antypolską kampanię polityczną i medialną. „Gen. Sosnkowski był formalnie oskarżony o wydanie Armii Krajowej ‘tajnego’ rozkazu zakazującego jej walki z Niemcami. W jednej z oficjalnych publikacji pojawił się artykuł twierdzący, że AK jest prostym ‘bluffem’, że w ogóle nie ma nic prócz grupki polskich agentów Gestapo” – wspominał Bór-Komorowski. Co więcej, sowiecka partyzantka operująca na terenach okupowanej Rzeczypospolitej nierzadko odnosiła się do Armii Krajowej z jawną wrogością. Kulminacją tarć stała się zbrodnia w Nalibokach. W maju 1943 roku Sowieci wymordowali niemal 130 mieszkańców miasteczka, podejrzewanych o przynależność do polskiego podziemia bądź współpracę z nim.

Polskie władze miały więc nie lada zagwozdkę: jaką postawę powinna przyjąć AK wobec nadciągającej Armii Czerwonej?

„Wilk” w potrzasku

Wśród decydentów ścierały się dwie koncepcje. Naczelny wódz gen. Kazimierz Sosnkowski wzbraniał się przed nawiązywaniem jakichkolwiek stosunków z Sowietami. Chciał, by Armia Krajowa stoczyła walkę z wycofującymi się Niemcami, a potem przeszła do konspiracji. Innego zdania był premier Stanisław Mikołajczyk. „Pod koniec 1943 roku i na początku następnego parokrotnie za pośrednictwem Brytyjczyków proponował Moskwie uzgodnienie działań wojennych między Armią Krajową i wojskami sowieckimi z chwilą, gdy przekroczą one naszą granicę” – zauważał Tadeusz Żenczykowski, który podczas wojny pracował w Biurze Informacji i Propagandy KG ZWZ/AK. Zaraz jednak dodał: „Oferty te były odrzucane”.

Jednocześnie polskie podziemie konsekwentnie przygotowywało się do akcji „Burza”. Żołnierze Armii Krajowej, okręg po okręgu, mieli uderzać na znajdujących się w odwrocie Niemców, a potem ujawniać się przed sowieckimi dowódcami. Jak pisze historyk Damian Markowski, chodziło o to, by „wystąpić przed wkraczającymi bolszewikami w roli prawowitego gospodarza terenu”. Ostatecznie gen. Sosnkowski, choć z oporami, taki plan zaakceptował.

Tymczasem w nocy z 3 na 4 stycznia 1944 roku Armia Czerwona ostatecznie przekroczyła przedwojenne granice Polski. Niebawem zajęła przygraniczną miejscowość Sarny. W pierwszych dniach do bezpośredniego kontaktu sowieckich wojsk z Armią Krajową nie doszło, ale oczywiste było, że to tylko kwestia czasu. 12 stycznia gen. Komorowski wydał więc rozkaz nr 126. Pisał: „W dzisiejszym momencie ponownego przeniesienia się frontu w nasze granice państwowe, nie odmawiamy armiom sowieckim (…) prawa do toczenia wojny na naszych ziemiach. Przeciwnie, walkę tę wesprzemy w miarę naturalnych warunków wojennych, w miarę naszych sił i interesów państwowych, w granicach decyzji Rządu Rzeczpospolitej i rozkazów Naczelnego Wodza”. „Bór” nie zakładał rzecz jasna, że oddziały AK będą słuchać rozkazów sowieckich oficerów. Dopuszczał jednak współpracę na szczeblu taktycznym.

Kilka dni później rozpoczęła się operacja „Burza”. Najpierw za broń chwycili żołnierze podziemia na Wołyniu. Wraz z posuwaniem się frontu, do walki włączyły się też inne okręgi. Sowieci w wielu miejscach chętnie korzystali z pomocy AK. Bardzo często jednak, już po stoczonej walce, akowców dotykały represje. Tak było choćby po wspólnym zdobyciu Wilna, kiedy to aresztowany został dowódca tamtejszego okręgu Armii Krajowej płk Aleksander Krzyżanowski, „Wilk”, spora część oficerów została wywieziona w głąb Rosji, zaś kilka tysięcy podoficerów i szeregowych trafiło do obozów internowania.

Sowieci ponad doraźne sojusze przedkładali długofalowy plan. Chcieli przejąć wschodnie kresy Rzeczypospolitej oraz zainstalować w Warszawie zależny od Kremla rząd. Do celu tego dążyli konsekwentnie, nie zważając na obiekcje zachodnich aliantów i karkołomne chwilami rachuby polskiego podziemia. Kiedy gen. Komorowski wydawał swój rozkaz, karty niestety już dawno były rozdane.

 


Podczas pisania korzystałem z następujących źródeł: Damian Markowski, „Płonące Kresy. Operacja ‘Burza’ na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej”, Warszawa 2011; Tadeusz Żenczykowski, „Polska Lubelska 1944”, Warszawa 1990; Tadeusz Bór-Komorowski, „Armia Podziemna”, Londyn 1989; Norman Davies, „Europa walczy 1939–1945. Nie takie proste zwycięstwo”, Kraków 2008

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Sejm podziękował za służbę na granicy
 
Czworonożny żandarm w Paryżu
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Rządowa propozycja budżetu na 2025 rok
Jak usprawnić działania służb na granicy
Festyn z komandosami
F-35 bez tajemnic
Loty nad sercem Afryki
Szef MON-u z wizytą w Waszyngtonie
Incydent przy granicy. MON chce specjalnego nadzoru nad śledztwem
Diabelski układ
Lekarze z poligonu
The Suwałki Gap in the Game
Rumuńska armia pokryje straty omyłkowego ostrzału
Lato pełne wyzwań
Awaria systemów. Bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone
Wypadek na granicy
Jest zgoda na loty Bielików
Delfin z Bałtyku
Akcja poszukiwawcza na Lubelszczyźnie
Na siódmym torze po siódmy medal
Mamy pierwsze złoto! Ola dotrzymała słowa!
Pierwszy „polski” F-35
„Na stos rzuciliśmy swój życia los”
Najlepsi sportowcy wśród terytorialsów to …
Kolejny trałowiec zyska nowe silniki
Działania wojska w warunkach pokoju
Olympus in Paris
Paryż – odliczanie do rozpoczęcia igrzysk!
Tanecznym krokiem na ringu po srebro
Myśliwce nad Polską
Dopaść bolszewików
Zarost i tatuaże dozwolone
Lotnicze święto pod znakiem F-35
Terytorialsi na ratunek
Szczyt NATO, czyli siła w Sojuszu
Cywilu, aplikuj na kurs i zostań podoficerem
WAT nauczy budowy schronów
Londyn o „Tarczy Wschód”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Posłowie o efektach szczytu NATO
Olimp gotowy na igrzyska!
Coraz bardziej niebezpiecznie na Bliskim Wschodzie
Zwiadowcy z WOT-u na podium
Odkrycie (z) Wilka
Cyberszkolenie dla Legii Akademickiej
Polskie Pioruny nad Norwegią
Polska firma będzie produkować pociski do Krabów i dział K9
Adm. Bauer: NATO jest na właściwej ścieżce
Końcowe odliczanie do kieleckich targów
W Sejmie o zniszczeniu Tupolewa
Wojsko Polskie w oczach zagranicznych mediów
Pokoleniowy rajd weteranów
Olimp w Paryżu
Dobry kierunek dla sił powietrznych
Uwaga, do zdobycia jest kask weterana
Awanse za olimpijskie medale
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Odyseja 20 Pułku Piechoty
Do abordażu!
„Unity Run” na 25-lecie Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO